Ostatnie miesiace sa okropne. Nie tlumacze sie wcale...Mam taki system pracy, ze czesto wyjezdzam i czesto-gesto dowiaduje sie o tym dzien wczesniej. Jezdze po calej Polsce z mammobusem wykrywajac raka piersi u kobiet.
Sporadycznie jestem w domu a kiedy wracam jestem wyczerpana i fizycznie i psychicznie (chyba nawet bardziej). Baby sa okropne! Zwlaszcza teraz mamy natezenie i kiedy odespie caly wyjazd poczta jest zamknieta. Wiem kiepskie wytlumaczenie ale ostatnio zyje na krawedzi...wyczarpana totalnie, wszystko zaniedbane...
Dlatego prosze o cierpliwosc i wyrozumialosc. Wszystkie przedmioty wysle. Dzis w nocy wyjezdzam znow, teraz wlasnie sie pakuje. Najprawdopodobniej jade na 2tygodnie. Ale moze to ulec zmianie.
Jeszcze raz najmocniej PRZEPRASZAM!


