Maciuś Burasek.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lip 23, 2006 12:32

Brauni pisze:Z Poznania! Moja kolezanka z pracy z mezem.
ALe to jeszcze nie wiadomo w zasadzie tak na 100% to sa pewne problemy z mama.
A z Wawy tez chetni sa?
Byli, bo w watku o szukaniu srebrnego tygryska pdalam namiary na watek maciusia i wiem ze był kontakt z Olinka ale zdecydowali sie chyba na jakies kocie z warszawy- dzis w tamtym watku doczytalam.Ups/dopisane/znowu gafa bo mowie chetnej z warszawy a ona sie własnie wypowiada zaraz przede mna. :oops: najpierw zmieniam jej plec a teraz ignoruje jej obecność w watku :oops: Sorry :oops: - Sweetdrop :roll:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie lip 23, 2006 13:01

Maciuś wczoraj pojechał do nowego domku :roll:.
Zrobiłam to całkowicie, absolutnie wbrew sobie, ale podobno zgodnie z tzw. zdrowym rozsądkiem.
Mały pojechał do tej Pani, z którą korespondowałam od około trzech tygodni, do której nie mam tak do końca zaufania... Może całkiem niesłusznie zresztą.
Mojemu TŻ - towi się podobała 8).
Z tego co ta Pani mówiła wydaje się, że to domek idealny, z jedną kotką, z dwójką dorosłych już dzieci, z dobrym jedzonkiem, niewychodzący, same zalety... W przyszłości ma się tam pojawić jeszcze jeden kociak. Pani obiecała, że będzie ze mną w kontakcie, że można ją odwiedzać itd...
Wczoraj dostałam zresztą pierwsze optymistyczne wiadomości z tego domu.
Dziś na razie cisza.
Niczego nie przesądzam i nie zapeszam, nie wiem jak to się wszystko ułoży.
Jeśli Maciuś wróci, to już raczej go nie oddam, chyba że trafi się naprawdę super dom.

Brauni - Twoi znajomi zrobili na mnie naprawdę dobre wrażenia, to przemili ludzie, ale myślę, że na razie na przyjęcie kota nie są jeszcze gotowi, ze względu na opór mamy, z którą mieszkają. Za jakiś czas pewnie będą świetnym domkiem dla jakiegoś potrzebującego kociaka, może tego wymarzonego rudzielca, ale Maciuś potrzebował domku "na już", między innymi dlatego podjęłam taką, a nie inną decyzję. Dziękuję Ci za zangażowanie w tę sprawę :D.

Idę się teraz upić na smutno, co zresztą wczoraj również uczyniłam.

zmieniłam: chyba mi się za ostro napisało...
Ostatnio edytowano Nie lip 23, 2006 15:09 przez Olinka, łącznie edytowano 1 raz

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 23, 2006 13:12

Będzie dobrze :ok:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie lip 23, 2006 22:43

Głowa do góry Olinka, wszystko będzie dobrze :ok: Trzymamy kciuki za Maciusia, nawet tutaj w Warszawie, więc musi być dobrze :)

Co do MOś, to nie ma sprawy :lol: żeby tylko takie problemy i wpadki były :)

sweetdrop

 
Posty: 55
Od: Śro cze 28, 2006 7:17
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Pon lip 24, 2006 10:21

Olinka pisze:(...)Jeśli Maciuś wróci, to już raczej go nie oddam, chyba że trafi się naprawdę super dom. (...)


Nie wróci - niby dlaczego miałby wracać?
Dom wydaje się całkiem sensowny, niepotrzebnie się tak negatywnie nakręciłaś ;)

Pomyśl o tych wszystkich buraskach na WNSie, które będą pewnie jeszcze nieraz potrzebowały Twojej pomocy.
Jeszcze będziesz pewnie niejednego buraska ratowała (tylko może już mniej emocjonalnie, co? 8) )
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 06, 2006 19:47

A jednak wraca :(

Brak mi słów :evil:

Wieczorem może Olinka coś napisze, jak się rozwinęła sytuacja, bo teraz ona jest poza Poznaniem.

Kociak będzie u mnie na obserwacji.
Ponoć jest potwornie agresywny 8O :?
10 tygodniowy kociak.
Czego to ludzie nie wymyślą :roll: :evil:
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 07, 2006 1:56

Maciuś już u cioci mircei "na obserwacji" :wink:.

Początkowo wieści z jego nowego domku były bardzo pomyślne, wszystko układało się super.
Mały sypiał w łóżku, przytulał się i mruczał.
W ubiegłą niedzielę otrzymałam od jego opiekunki informację, że Maciuś jest bardzo agresywny w stosunku do kotki - rezydentki, poszarpał jej ucho do krwi oraz w stosunku do jej synka, którego mocno podrapał.
Pani mówiła też, że kotka boi się korzystać z kuwety i nie robiła siusiu od kilku dni ze strachu przed Maciusiem.
Zadzwoniłam do mojej wetki, poprosiłam o rady, które przekazałam, pani odpisała nazajutrz, że problem już został rozwiązany i że już na pewno będzie dobrze.
W międzyczasie, tzn. dzień przed telefonem dotyczącym agresji Maciusia, pani przygarnęła jeszcze jedną kotkę, o czym dowiedziałam się nie od niej. Na podstawie tego co mówiła, trudno było ustalić, która kicia, rezydentka, czy ta nowa miała takie problemy z Maćkiem.
W ciągu tygodnia dostałam kolejnego sms-a, że Maciuś zdemolował mieszkanie, zniszczył kwiaty, pogryzł dywan, podarł firanki i pościel.
Dziś po południu odebrałam telefon, że pani oddaje Maciusia, ponieważ tak "zmaltretował" kotkę, że ta wymiotuje krwią... Wryzł jej się podobno w kręgosłup, a w oczach mial wściekłość :strach:.
Potem dowiedziałam się jeszcze, że Maciuś duuużo je, cztery razy dziennie robi kupkę no i że ugryzł panią w nos.
Ta pani jest przesympatyczna i ma przemiłą córkę.
Nie wiem czy śmiać się czy płakać, nie wiem po prostu...

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 07, 2006 2:12

Skoro ta pani robiła na Tobie tak dobre wrazenie, a teraz nagle oddaje kocię z tak prozaicznych powodow jak demolka i "atakowanie" rezydentki przychodzi mi na mysl tylko jedno: pani wybiórczo lubi koty tzn akceptuje koty dorosłe względnie przewidywalne i pewnie nigdy nie miała w domu małego energetycznego kociego dziecka i myli agresję z normalną radosną chęcią wyładowania dziecięcej energii. Smutne i... nieodpowiedzialne. Zamiast wieszac psy na maluchu mogłaby nieco zapoznać sie z "psychologią rozwojowa kociąt". Może dobrze, że Maciuś tak szybko od niej wrocił...

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Pon sie 07, 2006 4:07

Dobrze chociaż, że może wrócić, bo to różnie bywa...
Olinka, nie martw się.
Mój srebrny Kostek też nie ma domu jeszcze, może za wybredna jestem..
Ostatnio pani powiedziała mi, że za dużo wymagam od niej.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 07, 2006 9:08

O drugiej w nocy nastąpił kryzys - mój TŻ zastosował politykę izolacjonizmu. Galopady, jakie uskuteczniali Maciek z Małpiatą, nawet umarłego postawiłyby na nogi ;)

Kociak agresywny nie jest, natomiast ma sporo energii - fakt :) W połączeniu z energią Małpiatki daje to w nocy mieszankę wybuchową ;)
Jednak po odizolowaniu kotów (Maciek jako gość dostał 26 m2 do własnej dyspozycji) nastapiła dłuuugo oczekiwana cisza :lol:

Rano przed wyjściem do pracy próbowałam małemu obciąć pazury (miał niezłe szpony ostre jak igły :roll:). Oczywiście uparłam się, że zrobię to szybciutko będąc jeszcze w piżamie - efekt: podrapane moje nogi, ręce i brzuch, ale pazurki wszystkie obcięte :twisted: Przynajmniej ze spokojnym sumieniem poszłam do pracy - wiem, ze moim kotom oczu nie wydrapie ta mała bestia :lol:


Poza tym Maciek jest ślicznym kociakiem. Bardzo energicznym, ale sądzę, że jak wciągu dnia się wyszaleje z innymi kotami, to w nocy będzie już spokój :)
Nakolankowy to on raczej nie jest, ale jak ktoś lubi obserwować kocie szaleństwa i zabawy, to ma do tego jedyną i niepowtarzalną okazję :)
Pewnie wkrótce mały podrośnie i się ustatkuje. Może wtedy bardziej doceni towarzystwo Dużych?

Sintra i Mirciek pozwalają zbliżać się maluchowi na pewną odległość - przekroczenie tej niewidzialnej bariery powoduje natychmiastową pacyfikację. Mały nic sobie z tego nie robi i biega za Mićkiem do łazienki, a potem tylko wylatuje z niej z hukiem i tak w kółko Macieju - nomen omen :lol:
Finka - kotka lokatorów, niwiele od Maćka starsza, przeżywa bardzo utratę statusu najmłodszego członka stada. Pewnie do jutra jej minie ;)
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 07, 2006 12:34

No tak, energia zdrowego bezstresowego kociaka,ktory niczego i nikogo sie nie boi przerosla pania/nie dzialaja emotikonki/On sie na pewno ustatkuje i wyrośnie z tego a teraz jest poprostu zdrowym kociakiem z charakterkiem i ikra.Przykro ze tak sie stalo a te wyjasnienia pani to takie metne troche, no napewno przesadzone, przeciez z tego co opisujesz Mircea to wynika ze kazdy dorosly kot jest w stanie wlac Mackowi za zaczepki bez problemu.A tu okazuje sie ze wszyscy sie boją takiego szkraba, małe kociaki drapia i gryza - takie ich prawo , choc niektore sa duzo bardziej lagodne w obyciu niz Maciek. Na takie bojowe kocieta moja babcia kiedys mawiała:"to bedzie dobry, łowny kot"
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon sie 07, 2006 18:11

A oto najnowsze fotki bestii ;)

Obrazek
taki jestem straszny - nawet jak śpię :twisted:
Obrazek Nieposkromiony 8)

Jak widać - agresja wcielona :lol:
Ostatnio edytowano Pon sie 07, 2006 19:07 przez mircea, łącznie edytowano 1 raz
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 07, 2006 18:45

A taki jestem wredny wobec innych kotów ;)Obrazek

Ależ one muszą się mnie bać! 8) Obrazek

ObrazekObrazekObrazek
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 07, 2006 19:06

Mam też drugą koleżankę, którą terroryzuję przez sen 8)

ObrazekObrazekObrazek

W ogóle to straszny ze mnie potfffooor :twisted:
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 08, 2006 0:59

Wcielony diabeł z niego.
Nic, tylko się bać.
Maciuś, dobrego domku życzę.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2 i 22 gości