Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 07, 2006 2:58

Mamuni mu bylo trzeba :D
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sie 07, 2006 8:06

Ratunku!!! Podmienili nam kota. Przyniosłam wczoraj głodne, chude i słabe a dzisiaj od rana ten zbój maltretuje przyszywane siostry.
Obrazek Obrazek Obrazek
Jest już zupełnie czyściutki od czubka nosa po koniec ogonka. Mama spisała się na medal. To po prostu zadowolony najedzony młodzieniec. Leki precz. Ale narobił zamieszania w damskiej brygadzie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 07, 2006 12:04

Teraz dopiero będziesz miała wesolutką gromadkę....nie ma to jak chłop w babskim towarzystwie :)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon sie 07, 2006 12:24

Zrobiłam kitkom duży wybieg. Ale była zabawa. Bossik biegał dookoła i zaczepiał dziewczyny. One jeszcze za nim nie nadążają. Jak łatwo się domyślić po zabawie było tak:
Obrazek Obrazek
Maluch wcina kiedy tylko się da. Jak tak dalej pójdzie to za parę dni bedzie z niego taki tłusty klusek jak dziewczyny. Wczoraj miał duży brzuszek i puszczał bąki. Dzisiaj brzuszek jest pełny ale już miękki. Po prostu idylla. Niewątpliwie maluch potrzebował mamy. Cieszę się, że mogliśmy pomóc i że wszystko do tej pory przebiega idealnie. To teraz bardzo wesoły kotek. Wygłupia się, wystawia brzuszek do góry i macha łapkami, zaczepia mamę i siostry, wspina się gdzie może. Aż trudno uwierzyć, że przedwczoraj było z nim źle.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 07, 2006 12:52

Kochana Dongi :D
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 07, 2006 14:20

Tak się baliśmy, ze go stracimy... Sylwka, uratowałaś mu życie :king:



Do Dongi pojechał własnie drugi kociaczek - Kanzo. Od wczoraj zaczęło się z nim dziać to samo, co z braciszkiem. Nie wiem dlaczego, nie rozumiem tego zupełnie. Mam nadzieję, ze kocia mama poradzi sobie.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 07, 2006 14:27

Kciuki za Dongi i jej wszystkie dzieci :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon sie 07, 2006 14:44

Przy takiej opiece musi być wszystko dobrze :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sie 07, 2006 16:01

Kitek był bardzo zdenerwowany i raczej wolał siedzieć mi na rękach niż z kotami. Na szybko musiałam zniszczyć wybieg i wpakować całe towarzystwo do pudełka. Jedzenie go nie interesowało (niestety) ale może był za bardzo zdenerwowany. Teraz śpią wszystkie. Kenzo to ten z białym uchem. Zasnął przytulony do brata. Zobaczymy co się będzie działo jak się obudzą. Kocica jak widać raczej nie ma nic przeciwko drugiemu chłopcu.
Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 07, 2006 17:50

Jak to się dziwnie w życiu plecie...Coś , co w pierwszej chwili wydaje się zbędne, niewłaściwe w końcowym efekcie przynosi ogromne korzyści. Dzięki temu, że Dongi ma dzieciaki życie dwóch kotków zostanie uratowane:) Dongi już spłaca swój dług wobec człowieka, wspaniała kotka:)
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 07, 2006 18:23

Sylwka :D :D :D :D

No teraz to koci żlobek masz :lol:

A co na to wszystko Zenek? Bo Dongi jak widać szczęśliwa.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon sie 07, 2006 18:49

Zenek niestety znosi to tragicznie. Nie toleruje innych kotów i już. Jakieś rozwiązanie się znajdzie (będzie w innym mieszkanku).
Kenzo zupełnie nie umiał ssać cycka. Był głodny i biegł po pomoc do mnie a nie do Dongi. Podstawianie do cyca kończyło się krzykiem. Wysmarowałam cycka RC reconvalescence. Kicio właściwie początkowo tylko zlizywał i zaraz puszczał cyca. Namęczyliśmy się strasznie (ja i Kenzo) ale w końcu zaskoczył o co chodzi. Musiałam go przytrzymywać przy mamie. Puszczał i łapał ale w końcu się udało i się przyssał. Biedaczek przez trzy tygodnie znał tylko strzykawkę.
Obrazek
Normalnie mi ulżyło. Tu najedzone śpią (niezły przekładaniec):
Obrazek
A tu wszystkie cztery przy stole (niestety inne cycusie są mało atrakcyjne i trzeba je jakoś układać jeśli wszystkie na raz chcą jeść):
Obrazek
Sytuacja opanowana i wygląda na to, że jest nieźle. Kocia mama będzie mieć kupę roboty ale nie wygląda na niezadowoloną.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 07, 2006 20:05

Wspaniale wyglądają razem z Mamą :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 07, 2006 20:22

Przeplatanka (trzecie - od końca - cycusie w użyciu!!!):
Obrazek
Dobrali się parami bez mojego udziału (Kropka & Kenzo i Kreska & Boss):
Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 07, 2006 22:50

Dongi po raz pierwszy może wychować swoje dzieci, no i proszę od razu adoptowała dwójkę...dziwnie poprzetlatały się losy tych kociaków...cudowne widoki masz Sylwko, chociaż takiej ilości maluchów w domu nie zazdroszczę :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości