Dżin mieszka pod Jasną Górą ;) od str. 11 ->

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sie 07, 2006 0:04

Zimą syn mojej znajomej znalazł na śmietniku szynszylę z woreczkiem karmy i spodem klatki. Podobno ktoś widział jak górę klatki złomiarze zabrali. Było -20 stopni... Obok stały jakieś sprzęty różna- ktoś po prostu porządki robił.... Szynszylę zabrał jego kolega i cieszy się nią do dziś... A i tak dobrze, że Dywanika z balkonu nie wyrzucili jak Martusi....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 07, 2006 0:48

WITAM
jestem osoba nowa na forum od "minuty" a od rana sledze watek tego pieknego kota i czulam sie bezradna bpo nie moglam wejsc i powiedziec ze ja go bardzo chce.jedyny problem to odleglosc bo jestem z czestochowy,ale mysle ze z forumowa pomoca to zadna przeszkoda.dywanikiem jestem oczarowana i o le nie ma innych planow woobec niego to chce go adoptowac
no i kilka pytan o jego stan zdrowia??
mam tu na mysli odrobaczanie szczepienie -maly przeglad techniczny. jestem juz osoba niepracujaca, w domu mam jedna kotke i psa. czekam na odp
pozro

muka

 
Posty: 116
Od: Pon sie 07, 2006 0:39

Post » Pon sie 07, 2006 1:02

ano..po rozmowach...

no i jak sie obawialam, moja mama spokojnie i stanowczo nie chce, poki co nie jest jeszcze zdecydowana, a tu trzeba decydowac teraz... tak wiec domek u mamy odpada. <nawet na tymczasowy. szkoda, bo mialam nadzieje
no ale..

rozmawialam dlugo i skomplikowanie i kilka razy z TZem... i... sprawa wyglada tak: TZ wstepnie zgadza sie na to, aby Puchowy byl u nas poki nie znajdzie domku na stale (Slonko, vide pw, ktore pisalam poprzednio). A dlugie rozmowy byly glownie wzgleedem obaw jakie TZ ma odnosnie kota i bezpieczenstwa naszych domowych kociastych. Zanim zaczne pytac o owe watpliwosci, zapytam wprost: jak myslicie? co lepsze? aby Puchatek jechal do Lodzi i u Slonka, gdzie jest juz mnostwo kotow i tak, szukal domu, czy zeby mieszkal w Gdansku poki co, i szukal domu. Wedle miejsca, TZ bedzie myslal jak mu poki co zapewnic ewentualna kwarantanne, na pierwszy czas bylaby pralnia, duzo pomieszczenie z oknem, gdzie trzeba wstawic drzwi (TZ zaproponowal ze to zrobi) i przygotowac rozne rzeczy aby mu bylo wyugodnie przez peirwsze dni a pozniej, moglby mieszkac w pokoju, gdzie na szczescie drzwi juz sa, gdyby trzeba bylo czekac dluzej albo gdyby koty sie nei dogadaly. Jak slowo daje, nie wiem co lepsze. Bo domku szukac mozna forumowo i kompowo niezaleznie gdzie kot mieszka. Ja wiem, ze TZ zajmie sie kotem troskliwie, ale oczywiscie on pracuje i nie ma go nieraz w domu i przez 12 godzin. Czesac koty umie, jak wspominalam, mamy dwa norwegi, ktore czesze glownie on. TZ prosil o to, aby powiedziec mu o ew. decyzji jak najwczesniej, bo musi pomieszczenie przygotowac, przemyslec wszystko wedle przygotowan, zakupic kuwete, etc, a jest teraz bez samochodu, wiec to zajmie czas. A czas jest do piatku, tak?
Wedle zas obaw, to prosba druga TZa: Olu, jesli Puszatek mialby zostac u nas teraz, moglabys pojsc z nim do weta, aby kociastego przebadac pod katem ew. chorob... nie wiem co ze szczepieneim, jesli nei wiadomo czy byl szczepiony w tym roku, co wtedy? szczepi sie nawet jesli bylby moze? to moze zaszkodzic...? Koszty w tym ukladzie wizyty u weta i innych takich my ponosimy. Druga sprawa, ja mam za zadanie dopytac sie o choroby i kwarantanne ale to juz tym sie zajme.
powiedzcie, madrzy ludzie... czy tak bedzie dobrze...? ja tylko mialabym nadzieje, ze domek jak sie znajdzie, to nie bedzie teraz zaraz, abym miala okazje Puchatego pomacac:):) jak wroce. Egoistka jestem. ale co zrobie, to spojrzenie widze caly czas. Bylo nie patrzec na zdjecia. Co do innej malutkiej nadziei, to nei mowie na glos, bo kto wie kto to bedzie czytac:P
ale mi wyszedl wywod, przepraszam
jesli zas uznacie, ze lepiej jednak dla Kicia, aby pojechal do Slonka, to tez sie dostosuje, z pozycji osoby na krancu swiata nie moge nalegac aby kot mieszkal u nas i czekal na mnie, jesli moze gdzie indziej bedzie mial lepiej.
Nie wiem ale szczerze Wam przedstawiam opcje. TZ jest chetny do pomocy, chociaz pelen obaw i ostrozny

to czekam na zdania Slonka, Oli, i innych

EDIT: oczywiscie, kwarantanna moze nie byc wcale potrzebna, niech sie wet wypowie, po prostu napisalam, ze gdyby co, to TZ zajmie sie przygotowaniem pomieszczenia takiego aby nie bylo nawet przez drzwi stycznosci kocich nosow. A osobny pokoj dla Puchatka to glownie po to, aby gdy zostana same kiedy TZ bedzie w pracy, przez pierwsze dni jednak je izolowac (pokoj ma ladny widok na okolice, :), byloby mu tam dobrze), bo kto wie, do jakich lapoczynow by doszlo (my mamy dwa kocurki, jeden juz bezjajeczny, drugi jeszzce nie ma roku, a wiec czas bedzie na niego za troche. ogolnie nieagresywne, bawia sie jedynie w ganianego i gryzionego ze soba)
Obrazek

Agnieszka-

Avatar użytkownika
 
Posty: 708
Od: Wto sty 17, 2006 16:27
Lokalizacja: 3miasto lub koniec swiata (Umea)

Post » Pon sie 07, 2006 7:42

Kot jest u mnie od wczoraj. Nie sprawia żadnych klopotów poza awanturką z Milusią Gdyby nie pozostałe zwierzaki, ktore zrobiły się po adoptowaniu Milusi jakieś bardziej zazdrosne, nie oddałabym go, bo jest PRZECUDNY!
Je i załatwia się bez problemów. Pchły po nim nie skaczą. Jest trochę brudny i sierść przy skórze skoltuniona, ale do przeżycia. Myślę, ze kąpiel i miłe dla niego delikatne czesanie szybko przyniosą efekty i bedzie kotkiem wystawowym. Zachowuje się super przyjaźnie, nie jest apatyczny, ale ciekawy świata.
Przez ostatnie dwa dni miał tyle przeżyć, ze dam mu troszkę odpocząć i pojadę do weta dopiero dziś po południu.
MUKA, BIERZ GO! Ja się już w nim zakochałam.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Pon sie 07, 2006 7:51

Wspaniałe wieści.. :D

jupo, jeśli zdecydujesz się wykąpać kicia, to zacznij od czesania i wycięcia kołtunków.. Kąpiel dopiero potem.. :D

Jeśli zrobisz odwrotnie, to może się okazać, że jedynym wyjściem będzie strzyżenie kicia.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 07, 2006 8:59

jupo2 pisze:Przez ostatnie dwa dni miał tyle przeżyć, ze dam mu troszkę odpocząć i pojadę do weta dopiero dziś po południu.
MUKA, BIERZ GO! Ja się już w nim zakochałam.



Poradzicie sobie z nim? Jego trzeba do klatki od tyłu i górą wsadzać bo nie znosi być w zamknięciu!
Kołtuny może pomoże wyciąć wet. I uszy niech mu sprawdzi czy to brud, czy jakiś świerzb. Miejmy nadzieję, że nie, choć podobno to się łatwo leczy jakimiś kropelkami. Przypuszczam, że tylko brud, bo on w ogóle jakiś niedomyty jest, jak na biednego kota przystało


muka Jadę w piątek z mężem do Krakowa i przecież jedziemy przez Częstochowę! Można się umówić przy trasie nr 1 na przykład na jakiejś stacji benzynowej czy przy McDonaldzi (jeśli jest). Tylko swój transporter musisz wziąć bo my pożyczamy od mamy. Kot jest naprawdę piękny, choć wymaga pielęgnacji, troszkę inwestycji (ma trochę kamienia nazębnego) no i oczywiście SPORO miłości. Ale on się odwdzięcza! Do mnie na kolanka chętnie przychodził :)

Dodam przy okazji, że bardzo dziękuję mamie (Jupo) za pomoc. I tacie, bo się okazało że ma na tego kota alergię i nie każe wyrzucić kota, tylko się pytał o tabletki antyalergiczne. Brawo rodzice Oli :) Ale ich wychowawałam ;) [/url]
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon sie 07, 2006 9:09

muka pisze:mam tu na mysli odrobaczanie szczepienie -maly przeglad techniczny. jestem juz osoba niepracujaca, w domu mam jedna kotke i psa.


On jest u mnie od soboty. Nie mam pojęcia czy był szczepiony i odrobaczany. Zawsze jednak należy przypuszczać, że nie. Niestety, ale pewnie Ty będziesz musiała to zrobić. Ja tabletki na odrobaczanie mam i mogę mu podać gdy go zważymy, ale ze szczepieniem i tak się czeka z tydzień po tym zabiegu.
Chciałam jeszcze spytać: on będzie niewychodzący? Masz np. zabezpieczony balkon? Bardzo bym chciała, żeby był bezpieczny i żył jeszcze przynajmniej 20 lat :)
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon sie 07, 2006 9:30

jupo2 pisze:Zachowuje się super przyjaźnie, nie jest apatyczny, ale ciekawy świata.


O tak! Zwłaszcza to ostatnie. Jak go przywiozłam do domu to myślałam, że pół dnia spędzi pod łóżkiem a on po 5 minutach obwąchał wszystkie kąty w mieszkaniu i jakby nigdy nic ułożył się na parapecie, żeby sobie przez okno popatrzeć. Jest niesamowicie odważny, ale przy tym bardzo poważny i dostojny!
Pewnie gdyby moje koty nie siały takiej paniki, to zostałby u mnie, chociaż ja nie jestem aż tak wielką miłośniczką białych i kudłatych (wolę czarne, nie kudłate ;) ) Mój mąż pseudo "Dwa Koty Wystarczą" pierwszy go czesał i głaskał i chodził za nim, żeby zobaczyć co robi :)
Ale te moje koty to panikarze... Uspokoiły się tak na dobre wczoraj około godz. 23. Wtedy dopiero Milka weszła do pokoju dalej niż za drzwi. I cały dzień wczoraj chodziły z brzuchami przy ziemi. Biedactwa, musiały być w szoku, że taki kudłacz nastroszony u nich zamieszkał. Co ciekawe Milusia mamy zareagowała inaczej....

Ale się rozpisałam.... Teraz idę do pracy, będę wieczorem. Mam nadzieję, że do tej pory pojawi się przynajmniej 10 chętnych na tego pięknego kota i będziemy losować ;)
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon sie 07, 2006 10:07

:) Nie losować tylko sprawdzać domki- czy to nie pseudohodowla albo czy nie biorą kota na sprzedaż..... Niestety takie przypadki już się zdarzały.... Trzeba być ostrożnym....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 07, 2006 10:18

Do piątku jeszcze trochę czasu, ja bym kotka wykastrowała (nie zrozumiałam, czy na pewno ciachnięty) - pseudohodowla wtedy całkiem odpadnie, a naprawdę chętny domek z przyjemnością zwróci koszty.
I może poprosić kogoś z Częstochowy o sprawdzenie domku?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 07, 2006 10:32

Kastracja przed adopcją to na pewno. Ale sprawdzenie domku, którego nikt nie zna chyba też..... Ostatnio takie dziwne przypadki na forum... Te zdjęcia z martwymi kotami w Kielcach, wyrzucone przez balkon jak Martusia, wyfruwające przez niezabezpieczone okna jak ostatnio z 10 kotów.... Ja bym ciachnęła, wszystko sprawdziła i spisała umowę adopcyjną..... Annskr- doradź- Ty już masz doświadczenie....
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 07, 2006 10:47

On jest ciachnięty jak na moje oko. Nie znaczy, nie ma zapachu kocura. Zaglądałm mu pod ogon i jak na mój gust to jest chłopak. Na 100% dowiemy się dzisiaj u weta, ale IMO kastrację to on ma juź za sobą
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon sie 07, 2006 10:56

Ja przepraszam, w pracy jestem, czytam ukratkiem i doczytać nie mogę - do kogo jedzie Biały Miś :)?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon sie 07, 2006 11:13

mokkunia pisze:Ja przepraszam, w pracy jestem, czytam ukratkiem i doczytać nie mogę - do kogo jedzie Biały Miś :)?


Do tego, kto na niego zasłuży i udowodni, źe kot będzie miał prawdziwy, kochający dom ;)
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon sie 07, 2006 11:20

Swietnie byloby, aby Muka mogla mu zapewnic dom na stale od razu.
gdyby nie, to moze jeszcze znajdzie domek na stale, do piatku.
gdyby nie, to Slonko moze zapewnic mu znacznie lepsza opieke w domu tymczasowym niz moj TZ.
Slonko, przepraszam, ze pomylila mi sie ilosc Twoich kotow najwyrazniej z kims innym na forum, za duzo pracuje i czytam, za malo spie.
I przepraszam, za dlugie rozwazania, jakie wczoraj pisalam.
I oczywiscie, gdyby cos sie nieprzewidzianego zmienilo, propozycja TZa nadal aktualna.
Obrazek

Agnieszka-

Avatar użytkownika
 
Posty: 708
Od: Wto sty 17, 2006 16:27
Lokalizacja: 3miasto lub koniec swiata (Umea)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 218 gości