Byłysmy z Pini dziś w schronisku, naszczęście Koli już nie ma
lecz niestety ze starej elity zbyt dużo kotów nie zostało.
Do dziś mam w pamięci te ,które witały nas gdy wchodziłyśmy na kociarnie , zostały po nich tylko zdjęcia.
Miałyśmy ‘’przyjemność’’rozmawiać przez chwilę z wetem., o szczegółach pisać nie będę ale wiemy z Pini to, że jeżeli nie chcemy oglądać jej zdjęć to jak najszybciej trzeba ja wyciągnąć . Ja i jeszcze jednego :
Anemonn mam prośbę zmień tytuł, bo naprawdę nie jest dobrze.....