Już opisuje. W ogóle sorki że tak mało relacji, ale w pracy nie mam kiedy pisać. Niuniaczki są fantastyczne, opanowały naszą sypialnię i resztę chaty. Włażą wszędzie, ze wszystkiego robią sobie zabaweczki, ostatnio postawiliśmy w sypialni materac pionowo przy ścianie, ale co to dla kociaczków!?Wracam do domu zaglądam do dzieciaków a tu niespodzianka wszystkie 6 na szczycie materaca grzecznie w rządeczku jak w przedszkolu, tak samo śpią poprzytulane kolejno do swoich zadków. Jedzą jak małe głodomory, ostatnio dość długo czekały na obiadek (gotowałam im kurczaka i rybkę) że aż z desperacji Franuś zaczął wcinać samo suche, zaczeła mu towarzyszyć Kropeczka, najpierw była mała przepychanka przy miseczce, a później już bitwa i w końcu żadne nie najdło się suchej. Kociaki we wszytkim najśladują Perełkę, dla której jedynym azylem stała się lodówka jeszcze tam nie umieją wskakiwać (ale to juz niedługo). Kolejną niezywykłą zabaweczką stała się folia malarska którą sobie ściągnęły to co one wyprawiają w niej nie da się opisać, skoki, zawijaki, gryzaki itp. Każdy z kociaczków ma niepowtarzlny charakter: Kropci wszędzie pełno, Franiu to taki spokojny wielkoludek, Feluś przymilasek, Dieguś (buras) to też przymilasek ale psotnik, Leoś za jedzonko zrobiłby wszytko, a Kasiunia to taka milusia charakterna dziewczynka. Kociaki uwielbiają wspinać się po kratce na oknach i obserwować ludzi, stanowią dość niezwykły widok z zewnątrz (sami sprawdzaliśmy). Szkoda, że tak mało chętnych do zaadoptowania maluszków
