Ta moja Miluśka kochana, nigdy nie przestanie mnie ten kot zachwycać.
Miałam to szczęście , że to ona chciała została moim pierwszym kotem. Jak ja poznałam zakociłam się zupełnie
Mieszka teraz w bloku razem ze mną i z moją corka, ale przyjęła to w sposób naturalny.
Wie, że jest chora i ta specjalna uwaga i troska jej sie należą. Do spania wybrała sobie kanapę w kuchni, czasami przychodzi pomruczeć do mnie, czasami idzie do pokoju córki, ale zajęła na stałe trzecie wolne pomieszczenie czyli kuchnie.
Ponieważ ma dużo czasu, nie wychodzi na obchody swojego terenu, zajęła się terapią behawioralną mojego zidiociałego psa.
Juz kiedyś pisałam, że mam szurniętego psa. Przejawia ona czesto zachowania które przypominają natręctwa u ludzi, jednym z takich zachowań jest ganianie kotów.
ona czasami siedzi godzine i patrzy w kota jak w obraz, aby ten tylko się ruszył i ona mogła go gonic.
Ucieka kot, za kotem biegnie pies za psem ja, bo to ganianie doprowadza mnie do szału.
A moja Milu chodzi dostojnym wolnym krokiem, mruczy, ociera się o psy, nie wiem jak tego dokonała, ale suka przy kotce zachowuje się spokojnie, jest odprężona, macha ogonem, ma łagodne spojrzenie, a nie takie pełne napięcia wybałuszone ślepia .
Cud prawdziwy
