watek Arniego - zdjęcia dla ciotek z Bonusem

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw lip 13, 2006 6:38

Witamy Joannę i zapraszamy częściej do klikania, nie tylko w wątku Arniego, bo inne kociambry będą zazdrosne :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lip 13, 2006 9:55

izaA pisze:Witamy Joannę i zapraszamy częściej do klikania, nie tylko w wątku Arniego, bo inne kociambry będą zazdrosne :wink:
Tak tak - ja tez zapraszam'mame' mojego Arniego aby pokazala tu swoje koty - piekne sa :love:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw sie 03, 2006 18:24

Arni biedaczek tak nieszczęsliwie spadl z wanny czy ześlizgnąl sie niefortunnie ze wypadla mu rzepka w kolanie. Tak przynajmniej stwierdzil wet i powiedzial ze chodzi tutaj o zbyt plytki rowek w ktorym porusza sie rzepka w gore i w dól - dlatego przy urazie kolana ta rzepka wyskoczyla na bok. Ciekawe jest to ze rzepka od czasu do czasu sama wskakuje i zaraz potem wyskakuje dlatego myślalam ze wszystko juz w porzadku z arnisiem a tu znowu zacząl kulec.jest tez niewielka opuchlizna.Nie wiadomo czy tez nie obluzowaly sie wiązadla w kolanie. Mielismy robic zdjecie ale powiedzial ze on to widzi bez zdjecia i na zdjeciu ta rzepka nie wyjdzie. :? I trzeba czekac az Arni skonczy rok aby mozna bylo cos zrobic np operacje. On poprostu rosnie i moze sie to nawet cofnąc, zatrzymac w miejscu / czyli kot moze okresowo kulec/ lub jesli poszly wiązadla to moze przestac chodzic :( I musze teraz czekac i martwie sie :( Operacja jest powazna i jesli bedzie tylko troche kulal to nie wiem czy jest sens go meczyc - daje sobie rade i nie jest markotny czy osowialy , sama nie wiem , czy wiecie cos na ten temat?
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw sie 03, 2006 19:48

up!!
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw sie 03, 2006 19:58

Ojej Arni :roll: nie znam się na tym, mam nadzieję że to minie :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sie 03, 2006 20:25

moś pisze: I trzeba czekac az Arni skonczy rok aby mozna bylo cos zrobic np operacje.



Nieprawda.
Owszem, jest problem z operowaniem mlodych kotow przed zakonczeniem okresu wzrostu - bo trzeba kombinowac by naprawiony staw "rosl" razem z kotem.
Ale tu wiele zalezy od chirurga.
Moja kotka miala szesc miesiecy gdy doznala bardzo, bardzo powaznego urazu stawu kolanowego.
Nie wiadomo do konca co powstalo od razu w wyniku urazu a co w ciagu nastepnych kilku dni gdy wogole nie zabezpieczona lapa (zalecenie lekarskie, tez kazal czekac bo powinno samo sie zrosnac) byla przez kotke obciazana, uzywana na ile sie dalo (to byl przeciez kociak - szalala ile wlazlo mimo pilnowania) - w kazdym razie po tygodniu zerwane byly juz wszystkie wiezadla w stawie kolanowym, peknieta torebka stawowa, cos tam jeszcze pouszkadzane.
Gdy doszlo do urazu poszlismy z tym do ponoc bardzo dobrego lekarza w Warszawie, nie wiedzac na ile to jest powazne.
Gdy zobaczylismy co sie dzieje, ze lapa stala sie wogole niestabilna - popedzilismy do naszego weta, swietnego chirurga, z Lublina.
Ten zalamal rece.
Natychmiastowa operacja sprawila ze nastepnego dnia kotka uzywala lapy jak gdyby nigdy nic - miala zalecone jedynie nie skakanie. Dzien wczesniej lapa latala we wszystkie strony.
Uzyto jakiegos stabilizatora stawu, sztucznych wiezadel majacych taka smieszna ceche ze rosna razem z kotem.
Skierka miala wtedy niespelna szesc miesiecy.
Teraz ma kilka lat, jakis czas temu miala kontrolne badanie rtg stawu - okazalo sie ze zrosl sie tak pieknie ze wszczepow praktycznie nie widac, wtopily sie w staw, zero jakichkolwiek zwyrodnien - co jest czestym powiklaniem operacji na stawach, staw wyglada jak zdrowy - nie do odroznienia od drugiego.

Skierka doznala takich uszkodzen ze juz gorszych nie mozna bylo prawie - wiec ona nie miala wyboru - bez operacji mialaby noge najpierw przez jakis czas bezwladna od kolana w dol - potem zaczalby sie sztywny zrost ktory by sprawil ze kotka mialaby lape usztywniona na sztywno w stawie kolanowym.
Gdyby obrazenia byly mniejsze i nie doszloby do kolejnych (co niestety jednak zwykle sie dzieje o ile lapy sie nie unieruchomi a kot sie nie oszczedza) - to tez prawdopodobnie doszloby do roznych zwyrodnien w stawie co dosyc szybko moze zaczac dawac duze dolegliwosci bolowe, lapa tez jest srednio sprawna.


On poprostu rosnie i moze sie to nawet cofnąc, zatrzymac w miejscu / czyli kot moze okresowo kulec/ lub jesli poszly wiązadla to moze przestac chodzic :( I musze teraz czekac i martwie sie :( Operacja jest powazna i jesli bedzie tylko troche kulal to nie wiem czy jest sens go meczyc - daje sobie rade i nie jest markotny czy osowialy , sama nie wiem , czy wiecie cos na ten temat?[/quote]

Blue

 
Posty: 23957
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sie 03, 2006 20:30

moś pisze: I trzeba czekac az Arni skonczy rok aby mozna bylo cos zrobic np operacje.



Nieprawda.
Owszem, jest problem z operowaniem mlodych kotow przed zakonczeniem okresu wzrostu - bo trzeba kombinowac by naprawiony staw "rosl" razem z kotem.
Ale tu wiele zalezy od chirurga.
Moja kotka miala szesc miesiecy gdy doznala bardzo, bardzo powaznego urazu stawu kolanowego.
Nie wiadomo do konca co powstalo od razu w wyniku urazu a co w ciagu nastepnych kilku dni gdy wogole nie zabezpieczona lapa (zalecenie lekarskie, tez kazal czekac bo powinno samo sie zrosnac) byla przez kotke obciazana, uzywana na ile sie dalo (to byl przeciez kociak - szalala ile wlazlo mimo pilnowania) - w kazdym razie po tygodniu zerwane byly juz wszystkie wiezadla w stawie kolanowym, peknieta torebka stawowa, cos tam jeszcze pouszkadzane.
Gdy doszlo do urazu poszlismy z tym do ponoc bardzo dobrego lekarza w Warszawie, nie wiedzac na ile to jest powazne.
Gdy zobaczylismy co sie dzieje, ze lapa stala sie wogole niestabilna - popedzilismy do naszego weta, swietnego chirurga, z Lublina.
Ten zalamal rece.
Natychmiastowa operacja sprawila ze nastepnego dnia kotka uzywala lapy jak gdyby nigdy nic - miala zalecone jedynie nie skakanie. Dzien wczesniej lapa latala we wszystkie strony.
Uzyto jakiegos stabilizatora stawu, sztucznych wiezadel majacych taka smieszna ceche ze rosna razem z kotem.
Skierka miala wtedy niespelna szesc miesiecy.
Teraz ma kilka lat, jakis czas temu miala kontrolne badanie rtg stawu - okazalo sie ze zrosl sie tak pieknie ze wszczepow praktycznie nie widac, wtopily sie w staw, zero jakichkolwiek zwyrodnien - co jest czestym powiklaniem operacji na stawach, staw wyglada jak zdrowy - nie do odroznienia od drugiego.

Skierka doznala takich uszkodzen ze juz gorszych nie mozna bylo prawie - wiec ona nie miala wyboru - bez operacji mialaby noge najpierw przez jakis czas bezwladna od kolana w dol - potem zaczalby sie sztywny zrost ktory by sprawil ze kotka mialaby lape usztywniona na sztywno w stawie kolanowym.
Gdyby obrazenia byly mniejsze i nie doszloby do kolejnych (co niestety jednak zwykle sie dzieje o ile lapy sie nie unieruchomi a kot sie nie oszczedza) - to tez prawdopodobnie doszloby do roznych zwyrodnien w stawie co dosyc szybko moze zaczac dawac duze dolegliwosci bolowe, lapa tez jest srednio sprawna.


On poprostu rosnie i moze sie to nawet cofnąc, zatrzymac w miejscu / czyli kot moze okresowo kulec/ lub jesli poszly wiązadla to moze przestac chodzic :(


Oj no - przestac chodzic to nie przestanie - ma przeciez cztery lapy :)
Ale moze miec zupelnie niesprawna lape ktora jej bedzie mocno przeszkadzala, w skrajnych wypadkach przy kazdym skoku np. bedzie sie obijala, moze dochodzic do obrazen.
Uszkodzony staw moze byc tez przyczyna dolegliwosci bolowych.
Mozna z tym sobie poradzic - amputujac lape, ale przeciez nie o to chodzi.

I musze teraz czekac i martwie sie :( Operacja jest powazna i jesli bedzie tylko troche kulal to nie wiem czy jest sens go meczyc - daje sobie rade i nie jest markotny czy osowialy , sama nie wiem , czy wiecie cos na ten temat?


Powiem Ci tak - ja bym sie koniecznie skontaktowala z chirurgiem lub ortopeda, niech potwierdza diagnoze, niech tez zaproponuja leczenie.
Niestety - w Polsce jest tylko kilku w sumie chirurgow ktorzy potrafia dobrze zoperowac staw koci - szczegolnie u kociaka.
Nie mowie o tych ktorzy by sie tego podjeli - bo tych jest znacznie wiecej oczywiscie, ale to nie sztuka zoperowac i potem miec kota z zoperowana, sztywna lapa.
Ja znam jednego takiego chirurga, recze za niego glowa - zreszta mam kilka przykladow jego kunsztu w domu.
A Skierka i jej rozsypany staw to juz wogole byl poemat.
Ale on wlasnie w takiej dlubaninie jest fenomenalny.
I jesli masz mozliwosc - to bym rozwazyla kwestie pokazanie mu kociaka.[/b]

Blue

 
Posty: 23957
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sie 04, 2006 9:22

Blue, dzieki za porady, poszukam najpierw moze kogos w kaliszu, do Warszawy jest troche daleko ale jesli nie bedzie wyjscia to trzeba jechac. Moj wet mowil ze on sam nie ma doswiadczenia w tego typu operacjach, sam sie przyznal ale mowil tez ze jego pies mial te operacje robiona i sie udala , więc moze mi da namiary na tego chirurga.Musze sie zorientowac w sytuacji.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt sie 04, 2006 9:50

ps - Blue, czy podasz mi na pw namiary na tego chirurga o ktorym piszesz? A moze ktos blizej - np w Poznaniu?
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt sie 04, 2006 9:56

Mircea, moze ty znasz kogos Z Poznania, kto by sie tym dobrze zająl?Wchodzisz tu czasami? .
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt sie 04, 2006 10:36

moś pisze:Mircea, moze ty znasz kogos Z Poznania, kto by sie tym dobrze zająl?Wchodzisz tu czasami? .


moś - masz pw.

Wiecej nikogo nie znam :(
Ale popytam jeszcze ludzi z Poznania.
Jak się czegoś dowiem, to dam znać.

Póki co - zadzwoń do Antosika, może on coś pomoże?
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 04, 2006 17:35

moś pisze:ps - Blue, czy podasz mi na pw namiary na tego chirurga o ktorym piszesz? A moze ktos blizej - np w Poznaniu?


W moim podpisie masz link do jego stronki - on jest z Lublina, nie z Warszawy.

Blue

 
Posty: 23957
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sie 04, 2006 18:07

Blue pisze:
moś pisze:ps - Blue, czy podasz mi na pw namiary na tego chirurga o ktorym piszesz? A moze ktos blizej - np w Poznaniu?


W moim podpisie masz link do jego stronki - on jest z Lublina, nie z Warszawy.
okey - znalazlam choc to jeszcze dalej niz warszawa :?
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt sie 04, 2006 18:50

acha, moze wiecie w jakich granicach cenowych moze byc ta operacja - tak w przyblizeniu bo jeszcze nie wiadomo czy bedzie potrzebna i co konkretnie bedzie robione .dddDzwonilam do Antosika i on w tym tygodniu niestety wyjezdza na urlop ale zaprosil mnie w przyszlym tygodniu na konsultacje i zbadanie kota. On tez twierdzi ze to zalezy od przypadku czy mozna operowac teraz czy nalezy czekać. Zobaczymy :?
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro sie 09, 2006 14:47

Rano uslyszalam placz Arniego, znowu nie mógl chodzic a kazdy ruch mu sprawial bol - a jeszcze wczoraj biegal i szalal z Mosiem i Ptysiem.Pojechalismy szybko do weta i ten po podaniu glupiego jasia zrobil mu zdjecie stawu i kolana. Okazalo sie ze kot ma widoczna dysplazje stawu biodrowego, główka jest bardzo plytko w panewce a wlasciwie poza nia.Wypadniecie rzepki jest prawdopodobnie wtorne z powodu obciążania stawu kolanowego a pierwotna przyczyna jest wlasnie staw biodrowy i jego wadliwa budowa.Na razie wet zamowil lek przeciwzapalny i jutro Arni zacznie dostawac go na uśmierzenie bolu. Na razie seria leku przeciwzapalnego a potem operacja bo kot napewno nie bedzie chodzil. Operacja bedzie polegala na calkowitym wycieciu głowki ze stawu a wtedy mięsnie przejma role tego stawu i kot bedzie normalnie chodził. Ja bym wolala od razu mu zrobic te operacje a nie przetrzymywac go na lekach i czekać az pare razy sobie zwichnie te noge. bo wet chce czekac az wogole nie bedzie mól chodzic albo bedzie wyraznie kulal - przeciez on teraz kuleje.Powiedzcie co o tym myslicie , moze mi podacie jakies linki dotyczace dysplazji - u kotow jest podobno bardzo rzadka a jezeli sie zdarza to własnie u EXO. Acha , czy po głupim jasiu kot moze cos zjeść? teraz śpi , choc wybudzil sie jeszcze w gabinecie, zreszta Jaś byl bardzo plytki.O jedno prosze- trzymajcie kciuki za Arniego.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 187 gości