Pan doktor szokujacy... delikatny, spokojny, z aksamitnym glosem (w stosunku do kota). Ogolil ja bez najmniejszego protestu z jej strony. I w czasie badania takoz protestow nie bylo Czarna mi przyszla na kolana, wiec krotko
Czarna ma jutro wolne To znaczy dzis byla konsultacja telefoniczna Nastepna kroplowka w niedziele, a potem juz co tydzien tylko Chyba sie upije z radosci Faktem jest, ze cocarboxylaza i witaminy z lidokaina to miod i malina wchodzi.
Ja juz jej wiecej nie dam zrobic tego bez... A w ogole to od wczoraj jakas szczesliwsza jestem?
Czarniutka wczoraj miala dzien przerwy z meczeniem jej weterynaryjnie.
Ale dzis znowu kroplowa...
Na szczescie nastepna bedzie za tydzien...
Wyrodna jestem bo zapomnialam jej dac wieczorem proszkow... przypomnialam sobie rano, szkoda, ze nie w nocy... chyba sobie nastawie alarm jakis czy co... skoro taka niedobra i zapominalska jestem...
Czarniutka dzis stracila do mojego meczenia cierpliwosc...
Po lapaniu jej do weta wygladam jak Bruce Lee w koncowej fazie wejscia smoka...
Kolejne rany odnioslam wlewajac jej do pynia wieczorne lekarstwo...
Mam nadzieje, ze przez ten tydzien bez weta odsapnie troszke...
Biedactwo moje kochane... Ona nie zadawala tych ran specjalnie tylko a) uciekajac b) odpychajac moja reke...
Kochana Koteczka Wyobrażam sobie Zuzo, jak Czarniutka walczyła....
Drakula też przestraszony gryzł, ale tak bez agresji.
W przerwach między kłuciem lizał mnie po ręce, jakby chciał powiedzieć,
że to trochę za dużo jak dla niego....że on dżentelmen jest, ale już brak mu cierpliwości......no i boli Ucałuj Kitki Dwie Ella.