anova pisze:W razie czego przyjeżdzam w poniedziałek i biorę małego do Poznania do naszego weta.
Wielkie dzięki-jesteś kochana !!! Mam nadzieje, że nie będzie potrzeby-ale o tym co najważniejsze !
Bruno dostał antybiotyk i musimy czekać
jeżeli guzek się nie wchłonie to kolejna wizyta i wtedy będziemy się martwić (wet nie chciał powiedzieć co wtedy...) kuracja ma trwać do 4 a potem kontrola !!!
Bruno dzielnie zniósł badanie choć myślałam że ja nie wytrzymam
tak mocno go ściskał że mały krzyczał z bólu Bruno potem syczał na weta 
(ale mu zwymyślał-powiedział to o czym ja myślałam 
)- ale na poważnie wcale ta wizyta mnie nie uspokoiła 
Zobaczymy czy leki poskutkują-modlę sie o to !!! Na szczęście mały to taki łakomczuch że z podaniem tabletki nie ma problemu
W drodze powrotnej był nawet tak spokojny że podejrzewam że być może polubi jazdę samochodem ! W nagrodę wybraliśmy się na mały spacerek aby ochłonął i baardzoo mu się to podobało -tylko wystraszył się pasikonika ale za to fuknął na niego(zachował twarz
).
Rano tak mocno rojbruję z Guciem że przynajmniej mam pewność że ten guzek mu nie dokucza
....Bruno to nie taki kot , któremu byle guzek może zaszkodzić...
okazałe 
