MAŁA MARTUSIA WYRZUCONA Z BALKONU...:( jest lepiej

» Nie lip 30, 2006 20:45

anova - Ona ma wysunięte trzecie powieki.
Napewno jest niedożywiona. Trzeba ją wzmocnić witaminkami i dobrym jedzonkiem.
Trzymaj się, maleńka. :ok:

» Nie lip 30, 2006 21:10

Kuleczka pisze:zajrzyj bidulce do pyska na gorne podniebienie, moj Pitek został wypchniety przez okno, tez mu leciala krew z nosa, a dokladnie z malzowiny, i bidulek mial po tym na srodku podniebienia martwice (taka sina kreska), ktora

Podniebienie, języczek i żuchwa zostały dokładnie obadane w piątek u weta - oj nie podobało to się Martusi, ale wszytsko wyglądało OK. Jutro będzie powtórka

» Nie lip 30, 2006 21:16

Elżbieta P. pisze:anova - Ona ma wysunięte trzecie powieki.
Napewno jest niedożywiona. Trzeba ją wzmocnić witaminkami i dobrym jedzonkiem.
Trzymaj się, maleńka.

Malutka dostała w piątek mix witamin, aminokwasów i czegoś tam jeszcze. Jutro powtórka, mam nadzieję, że to pomoże.
Oby tylko nie miała jakiś poważnych wewnętrznych obrażeń...

» Nie lip 30, 2006 21:49

Mnóstwo

za zdrowie Martusi. Że też tacy ludzie są podli i okrutni.

anova pisze: wypadek nie był spowodowany niefrasobliwością jej „opiekunów”, lecz ich celowym okrucieństwem .
Na szczęście całe zajście widziało dwóch kilkunastoletnich chłopców, którzy zaalarmowali mieszkającą niedaleko Panią, zajmującą się od lat różnymi kocimi biedami.

Znaczy - wiadomo skąd kot leciał.
Może warto się przejść do tego mieszkania...
Może udałoby się ze Strażą Miejską?
Nie wiem na ile patrol ze Strazy będzie chciał opierać swoją interwencję na zaznaniach nastolatków, ale może zostały tam jeszcze jakieś potencjalne latające koty, które lepiej byłoby zabrać zanim historia się powtórzy...
Tak sobie pomyslałam, zeby zapobiec ewentuanemu następnemu nieszczęściu...

:!:

Wielkie kciuki za kocinkę :!:

» Pon lip 31, 2006 7:34

I jak Martusia?

» Pon lip 31, 2006 11:06

co u kici ?

Majszczur pisze:
anova pisze: wypadek nie był spowodowany niefrasobliwością jej „opiekunów”, lecz ich celowym okrucieństwem .
Na szczęście całe zajście widziało dwóch kilkunastoletnich chłopców, którzy zaalarmowali mieszkającą niedaleko Panią, zajmującą się od lat różnymi kocimi biedami.

Znaczy - wiadomo skąd kot leciał.
Może warto się przejść do tego mieszkania...
Może udałoby się ze Strażą Miejską?
Nie wiem na ile patrol ze Strazy będzie chciał opierać swoją interwencję na zaznaniach nastolatków, ale może zostały tam jeszcze jakieś potencjalne latające koty, które lepiej byłoby zabrać zanim historia się powtórzy...
Tak sobie pomyslałam, zeby zapobiec ewentuanemu następnemu nieszczęściu...

Wielkie kciuki za kocinkę

Sprawę Martusi mogą zgłosić do odpowiednich służb tylko osoby, które były swiadkami zajścia - ja do nich nie należę.
Po południu jedziemy do weta, będą nowe zdjęcia Martusi.

» Pon lip 31, 2006 11:46

Anova,
podaj numer konta na PW
aukcja naszyjnika potrwa jeszcze kilka dni a pieniadze na pewno są potrzebne natychmiast
100 zł, które mogę w tym miesiącu przeznaczyć na potrzebujące koty pójdzie po połowie: na Tupaka i na Martusię
niech zdrowieje śliczna kocinka :love:

» Pon lip 31, 2006 12:22

pisiokot pisze:Anova,
podaj numer konta na PW
aukcja naszyjnika potrwa jeszcze kilka dni a pieniadze na pewno są potrzebne natychmiast
100 zł, które mogę w tym miesiącu przeznaczyć na potrzebujące koty pójdzie po połowie: na Tupaka i na Martusię
niech zdrowieje śliczna kocinka

Wielkie dzięki :1luvu:

Już ślę pw

czyli nic nowego - "spychodziałania" - jedni każa dzwonić do następnych....
może jakby tak co jakiś czas zrzucić policjanta albo kogoś z TOZu z okna to poważniej by potraktowali takie sprawy :evil:

chętnie pomogę mimo lęku wysokości...

» Pon lip 31, 2006 21:04

Jesteśmy po wizycie u weta. Martusia czuje się coraz lepiej i wszystko wskazuje na to, że sie wyliże

W piątek sama w to nie wierzyłam, była taka słabiutka i obolała...
Jeszcze trochę boli ją łapka i malutka kuleje, ale nie ma żadnego złamania. Poza tym Martusia jest żwawa, przytulasta i strasznie słodka. Zresztą sami zobaczcie:

Obrazek