» Pon lip 31, 2006 23:29
Zosiu, Ziemowicie, przecież Dzidzia jest - w nas jest. Ja, co prawda, nie pisałam na tym wątku, ale zawsze bywałam tutaj rano. Tak ciepło bylo, jak w domu.
Więc mogę Wam powiedzieć - że Dzidzia wróci, i to niebawem....Spotkacie Ją i Skrzydłaka, w opowieści , która się pisze. Dziś się pisze na dachu, bo gwiazdy spadają.
'' była lekka jak piórko, miękka, pogodna. Tylko jej serduszko uderzało jak pęknięty dzwoneczek - nic dziwnego, przebiec na Most aż tam, z dołu...I - miała cos takiego w oczach. Nie, nie smutek. Miała poważne oczy dorosłej kotki. Zatrzymała się na skraju Mostu i spojrzała za siebie.
- Wiesz - powiedziała cicho -dobrze, że zostali im inni do kochania.
Schyliłem się i przeniosłem ją przez ostatni odcinek Mostu. A kiedy stanęła na łące spojrzała na mnie zdziwiona.
- Teraz mogę biegać ...
Skinąłem głową.
- Jasne, że możesz - powiedział kot, wysuwając pysk spomiędzy traw. - Ale jeśli lubisz wytarzac się w kocimiętce, to tutaj jej nie znajdziesz...
Nie słuchała, wpatrzona w splątane lodyzki trawy.
- Takie same jak tam...- szepnęła.
- Co '' takie same '' ? - spytal kot i przysunął swój pysk do jej pyszczka.
- Robaczki - powiedziała.
Kot potrząsnął głową.
- To dobre dla dzieci - powiedział, ale kątem oka zauważyłem, jak machnął w powietrzu łapą... ''
ale więcej nie zdradzę.

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!