Vice już Dasi..

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 28, 2006 14:57

Dasia pisze:Dzisiaj jedzie z nami do rodziców na weekend. Może się znów zestresować... Ale chcę zobaczyc nasze nowe autko, które tam czeka na zarejestrowanie i inne urzędowe formalności.


hmm, a jesteś pewna że musi jechać? Szczerze mówiąc ja tydzien po przeprowadce za nic nie fundowałabym kotu takich przeżyć, a Vice nie tylko się przeprowadzał ale jeszcze zmieniał właścicela. i w dodatku jeszcze piszesz ze u rodziców jest pies... autko przecież zdążysz zobaczyć, nie ucieknie...
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 28, 2006 18:15

tomoe pisze:
Dasia pisze:Dzisiaj jedzie z nami do rodziców na weekend. Może się znów zestresować... Ale chcę zobaczyc nasze nowe autko, które tam czeka na zarejestrowanie i inne urzędowe formalności.


hmm, a jesteś pewna że musi jechać? Szczerze mówiąc ja tydzien po przeprowadce za nic nie fundowałabym kotu takich przeżyć, a Vice nie tylko się przeprowadzał ale jeszcze zmieniał właścicela. i w dodatku jeszcze piszesz ze u rodziców jest pies... autko przecież zdążysz zobaczyć, nie ucieknie...
Tez tak mysle...
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt lip 28, 2006 18:50

moś pisze:
tomoe pisze:
Dasia pisze:Dzisiaj jedzie z nami do rodziców na weekend. Może się znów zestresować... Ale chcę zobaczyc nasze nowe autko, które tam czeka na zarejestrowanie i inne urzędowe formalności.


hmm, a jesteś pewna że musi jechać? Szczerze mówiąc ja tydzien po przeprowadce za nic nie fundowałabym kotu takich przeżyć, a Vice nie tylko się przeprowadzał ale jeszcze zmieniał właścicela. i w dodatku jeszcze piszesz ze u rodziców jest pies... autko przecież zdążysz zobaczyć, nie ucieknie...
Tez tak mysle...


Jasne, że zdążę. Tyle że teściowie organizują imprezę z okazji:
Imienin mojego męża, otrzymania przez niego posady i kupna naszego samochodu.
A moi rodzice mają dom składający się z 4 poziomów, wiec psa i kota moża z powodzeniem izolować.

Rozmawiałam z TŻ, rodzicami i teściami na temat wyjazdu kota, oni nie widzą problemu i z lekka się obruszyli na sam pomysł, ze z powodu komfortu psychicznego kota mam nie uczestniczyć w rodzinnym święcie...

I tak źle i tak niedobrze.

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pt lip 28, 2006 19:02

Rodzinne święto zawsze możne przesunąć choć o tydzień. Albo jechac tam po południu, zostać na nockę i wrócić rano (o ile nie dzieli was odległosć 600 km) a kot niech spokojnie posiedzi w domu. No, ale może ja jestem zboczona, bo z powodu komfortu psychicznego kotów od 3 lat nie byliśmy u rodziców dłużej niż 6-7 godzin (rano wyjeżdzamy, wieczorem wracamy) i jakoś musieli się do tego przyzwyczaić...[/url]
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 28, 2006 19:07

tomoe pisze:Rodzinne święto zawsze możne przesunąć choć o tydzień. Albo jechac tam po południu, zostać na nockę i wrócić rano (o ile nie dzieli was odległosć 600 km) a kot niech spokojnie posiedzi w domu. No, ale może ja jestem zboczona, bo z powodu komfortu psychicznego kotów od 3 lat nie byliśmy u rodziców dłużej niż 6-7 godzin (rano wyjeżdzamy, wieczorem wracamy) i jakoś musieli się do tego przyzwyczaić...[/url]


no to w takim razie ja jestem wyrodna i bez serca... :?

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pt lip 28, 2006 19:48

Dasiu, a nie znajdziesz nikogo, kto przyszedłby do Vice w sobotę i niedzielę zmienić żwirek, nakarmić i nadstawić pierś? :wink:
Wiesz już jak Vice potrafi reagować na zmianę otoczenia... Narażasz rodzinę na dwie nieprzespane noce.. no i pomyśl jak pies może zareagować na kota miauczącego w jego domu... NIe wszystko można przewidzieć.
Vice dopiero co poczuł się u ciebie jak w domu. Dopiero ten dom poznaje.. Moim zdaniem byłoby lepiej zostawić go samego na dwa dni niż zabierać w nowe otoczenie do nowych zapachów... Vice musi się też przyzwyczaić do tego, że czasami będzie sam...
Oczywiście zrobisz, jak uznasz za słuszne!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 28, 2006 20:00

agacior_ek pisze:Dasiu, a nie znajdziesz nikogo, kto przyszedłby do Vice w sobotę i niedzielę zmienić żwirek, nakarmić i nadstawić pierś? :wink:
Wiesz już jak Vice potrafi reagować na zmianę otoczenia... Narażasz rodzinę na dwie nieprzespane noce.. no i pomyśl jak pies może zareagować na kota miauczącego w jego domu... NIe wszystko można przewidzieć.
Vice dopiero co poczuł się u ciebie jak w domu. Dopiero ten dom poznaje.. Moim zdaniem byłoby lepiej zostawić go samego na dwa dni niż zabierać w nowe otoczenie do nowych zapachów... Vice musi się też przyzwyczaić do tego, że czasami będzie sam...
Oczywiście zrobisz, jak uznasz za słuszne!


Dokładnie, to wszystko racja. Takie argumenty przedstawiałam TZ-owi, ale jakoś mnie przekonał... A teraz się znów zastanawiam. Chyba jednak zostawię Vice w domu i skrócimy wyjazd. Bo jechać chcę bardzo. Wbrew pozorom miałam ciężki tydzień a następny zapowiada się jeszcze gorzej, więc odczuwam silną potrzebę naładowania baterii.

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pt lip 28, 2006 20:38

zawsze można wymyśleć jakieś mało inwazyjne dla obu stron wyjście... :)
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 28, 2006 20:42

A Vice lamentuje pod oknem balkonowym.
Został spacyfikowany zagarnięciem na kolanka.
I ogląda emotikonki na forum.

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pt lip 28, 2006 20:46

Dasia, jedziecie z noclegiem, czy bez?
Bo jeśli bez, to spokojnie można rano Vice nakarmić, zostawić mu duuużo świeżej wody, chrupki w miseczce i czystą kuwetkę i pojechać na caaały dzień i wrócić nawet bardzo późno.. :D

mnie też wydaje się, że lepiej żeby Vice został..
Po pierwsze - kolejna podróż,
po drugie - nowe kąty,
po trzecie - pies.. nawet jeśli w innym pomieszczeniu,
no i po czwatre - UPAŁ.. kiepski czas na podróże w zimowym futrze..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lip 29, 2006 10:38

Vice zostanie a my wrócimy wieczorem. Własnie robi wykopy w kuwecie. :D

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Sob lip 29, 2006 12:31

No i super :D Mysle ze z noclegiem tez by sie nic nie stalo, my czasami tak koty zostawiamy, tylko maja pelne miseczki suchego i duzo wody, no dostawiamy trzecia kuwete i jest gites- one sa przyzwyczajone.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie lip 30, 2006 12:34

Vice dobrze zniósł rozłąkę. Ale z kuwetki skorzystał dopiero po naszym przyjeździe - 2w1 8)

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Nie lip 30, 2006 15:56

Vice z pluszowym koleżką :wink:
Obrazek

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pon lip 31, 2006 9:49

Ja swoje łobuzy też zostawiam na własnych śmieciach, ale mam w pobliżu mamę, która do nich przychodzi.
Vice, jak widzę, nic się nie stało i wygląda na zadowolonego :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30883
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 46 gości