Dziewczyny ja,ze tak powiem mam już spore doświadczenie jeżeli chodzi o koty,domyślam się,ze Wy również,dlatego też powinnyście zdawać sobie sprawę,ze są koty,które powinny być same i mieć własne kolanka i rączki do mizianka na wyłączność.Myślicie,ze ta decyzja jest dla mnie łatwa,cały czas mam nadzieję,ze w końcu coś się zmieni i wymyślam jakieś powody przed TŻ,aby tą decyzję odciagnąć w czasie...Ale jest także druga strona medalu - ja zwyczajnie boję się o moje zwierzęta,czy to dziwne???W moim mieszkaniu nie mam za bardzo jak ich separować.Aha,koteczka do ludzi jest bardzo milutka-problem tyczy się tylko zwierząt.Dorciu,zresztą wszystko opisałam Ci w pw,jak chcesz to mozesz tą wiadomość upublicznić.Obecnie u mnie w domu jest tak,że żadne zwierzę nie czuje się w nim dobrze pies i ślepy kot sa bardzo zestresowane(przestały jeść i całe dnie siedzą w szafach),podrostek nicby olewa całą sytuację,ale też nie sachodzi z szafki kuchennej,a persica siedzi w łózku.Ona potrafi mnie podrapać i pogryż tylko wtedy kiedy przed głaskaniem jej,głaskałam innego kota albo psa.Wiele razy tworzyłam domy tymczasowe,czy brałam zwierzęta od moich koleżanek na wakacyjne przetrzymanie i nigdy nie było takiej szaleńczej agresji!!!Ona poprostu z pełną premedytacją i zupełnie bez powodu bierze napęd i wskakuje w psa albo mojego i tak już pokrzywdzonego przez los Juranda.Wziełam ją aby dać jej szansę,ale widzę,że facet,który ją oddawał do schroniska,przynajmniej w tym argumencie nie kłamał,ze Ona chorbliwie nieznosi innych zwierząt i nie moze pogodzić sie z jego psem.Pr,óbowałam już wszystkiego,nawet krople Bacha nie pomogły

Jest mi naprawde przykro....