Mam chwilke spokoju, bo małe posnęły. Sunia też. Gucio łajza poza domem, widziałam go przez okno na ulubionym miejscu pod brzózką.
Nie moge sie powstrzymać od podzielenia sie z Wam nowymi spostrzeżeniami.
Nie przypuszczałam,że stara baba (ja) będzie przesuwała sie na kolanach po podłodze jak raczkujace niemowle i czule przemawiała do kotów.
Mam niestety jedynie dwie rece, a potrzeba mi co najmniej trzech, żeby miziać jednocześnie psa i dwa kociaki.
Pies jest mądry. Jak dostanie swoja porcję czułości - nie ma do mnie pretensji.
Strus i Wanilka zwiedziły górę domu. Mam kłopot z jednoczesnym obserwowaniem obu kociąt - one chadzaja różnymi drogami.Chwilami przypominają małe torpedy. Ja za nimi - duża torpeda.
Miotam sie z pokoju do pokoju nie zamykając drzwi, przecież musza poznać wszystkie pomieszczenia. Sypialnia Pana Kierownika R jest zamknieta jednak - niech lepiej nie naucza sie spania na jego lóżku. Na moim - prosze bardzo.
Mary uprzedzała mnie, że Wanilka może wykorzystywać pościel w sposób nieco inny od powszechnego, więc zostawiłam jedynie prześcieradło frotte naciagniete na materac, resztę betów wynosząc.
Podoba im sie. Tyle miejsca do hasania!
Bawia sie już razem, ale dziwnie - macają sie. Wąchaja sobie pyszczuchy.
Piłeczki plastikowe są niedobre, dzwoniące niedobre, kulki z papieru i folii doskonałe.
Strus wywalił kupala do kuwety stojacej w jadalni. Moja radość była zupełnie nieadekwatna do wydarzenia. Prawie sie poryczałam ze szczęścia.
Nie tak dawno czytałam wątek o obcych i za Waszymi radami bardzo dokładnie zbadałam zawartość. Niezapomniane przeżycie!
Obcych nie stwierdziłam za to miałam zupełnie dla mnie nowe doznania węchowe.
Wanilka z kuwety owszem, korzysta, ale jak dotąd jedynie siusia.
Firanki w holu mocno interesują Strusia. Potrafi juz wejść do połowy ich wysokości. Nic to, jak mawiał Wołodyjowski - i tak sa stare i bedzie okazja je wymienić.
Tyle sie dzieje, że nawet nie wiem co jest bardziej interesujące. Dla mnie oczywiście, bo pewnie Wy przechodziliście to wiele razy.
Miło jest pogadać sobie - choćby w ten sposób. Wybaczcie więc, że będe zamęczać.
Zdjęcie z wczorajszego wieczora - nowe beda po powrocie R z pracy.
Aaa ...jeszcze ciekawostka - Wanilka śpi w guciowym koszyku.
Ciekawe co na to Gustaw jak wróci.
Strus sie drapie. Moge go potraktować frontline? Nie widziałam pchełek - ale może profilaktycznie? A może go wykapać? Skarpetki na nóziach ma szarawe i ogólnie nie jest najczyściejszy.... Pazurki obcięłam.
