Fredziolino,
Teraz wakacje, upały... może jak trochę się ochłodzi telefon zadzwoni? Oby był to ten telefon.
Ja ostatnio też miałam serię 'niedoszłych adopcji' moich kociaków rakowieckich - najbardziej nie mogę znieść sytuacji, gdy ktoś umawia się... zmienia zdanie. Albo nie przychodzi, nie racząc o tym powiadomić.
I kontaktów z przypadkowymi ludźmi... i uczucia, ze jest się traktowanym jak kolejny podpunkt na liście, numer telefonu, opowiadania o kotach obcym osobom, przez telefon... trzeba mieć nerwy ze stali, ot co.
Ale za każdym razem, gdy coś 'nie zagrało' nauczylam się myśleć z ulgą - widocznie to nie ten domek. Strach pomyśleć, co by się stało gdyby zwierzak pojechał własnie tam, do tego człowieka.
***
Tak mi żal Maniusia i Burania - czytałam wątek założony przez szramkę (i pamiętam ten poprzedni)
Eechh.
Tak sobie myślę:
Ludzka nieodpowiedzialność, głupota i bezduszność
To trzy okropne, i niestety dość rozpowszechnione ludzkie cechy, przez które najmocniej cierpią zwierzęta
Głaski dla kocurków