No i co jeszcze mogę napisac po takiej sesji zdjęciowej?
Mały jak na tyle przeżyc ostatnich dni, zniósł podróż bardzo dzielnie. Oczywiście wyśpiewywał mi serenady, az mi ucho przytykało, ale co tam. Przed Słupskiem właczył podwójną moc spiewania - chyba wiedział, że domek blisko.
Jestem zachwycona nowa przyjaciółką Pankracego, czyli Majeczką. To chodzący aniołek i mam nadzieję, ze tak zostanie. Podejrzewam, że Pankracy szybko zrobi sobie z niej nowa mamunie i będzie chodził za nia krok w krok. Opiekuj się Pankiem Majeczko, bo on jeszcze jest malutki i narazie bardzo przestraszony.
Ogólnie wszystko wygląda bardzo dobrze i równie dobrze się zapowiada.
Koty mają dużo miejsca do biegania i jak się rozkręcą i zaprzyjaźnią, to podejrzewam, że galopadom po mieszkaniu nie będzie końca.
To tyle narazie. Odpadam od kompa prosto na łózko - nie dla mnie takie trasy w takich warunkach
