A ja myślę, że z domkami nie będzie problemu w tym przypadku. Moja siostra wpadła po uszy (miała kiedyś szylkretkę, która niestety odeszła za TM). Teraz musi popracować nad jeszcze jednym panem opornym ostatnio. A może zabierze ze sobą koci pakiecik czyli również czarnulka. Tylko cicho aby nie zapeszać .
Rrrrrany, jak się cieszę ))))))))))))))))))))))))))))))))))))
wreszcie, trzymała nas panna tyle czasu w niepewności.... a znam ten ból z autopsji.... miałam przyjemność kiedyś, tylko że u mnie było aż 5 kociaków, a właściwie 4 faceci i 1 koteczka u mnie poród odbył się w szafie
Gratuluję tego cudu, piękności wsyćkie tsy razem z mamą
Kocica od porodu nie zrobiła kupy (siku tak ale gigantyczne raz dziennie). Ostatnio robiła już jak były skurcze czyli ponad 1.5 doby temu. Może to normalne. Niedawno była w kuwecie i myślałam, że coś wystęka ale kociaki pisneły i pobiegła karmić. Chyba ma ważniejsze sprawy niż posiedzenia w kuwecie. Mam nadzieję, że jednak znajdzie na to w końcu czas. Jak nie to chyba parafina pójdzie w ruch. Maluchy przyssane. Są niesamowite. Już walczą o cyca. Pomyśleć, że mają 8 cycorków do wyboru. Szczęściarze. Kicia zmieniła się bardzo. W ciąży była ciągle zła a teraz z niej przytulasta panienka (oczywiście tylko wtedy jak ma czas, bo małe zasną). Wcina mięcho, chrupki (opornie) a do picia dostaje dodatkowo RC convalescence instant. Ciągle nie moge się nadziwić, że te małe takie duże (od głowy do nasady ogonka jakieś 15 cm). Mają tyle mleka pod dostatkiem, że będą pewnie rosły jak na drożdżach. Cuda po prostu. Niestety nie mogę dzisiaj mieć nowych fotek ale to nadrobię wkrótce.
Sylwko, a może daj jej trochę jogurtu, to wiejska kotka, zapewne przyzwyczajona do mleka, a może trochę popchnie...pisz dużo kocia babciu, cudnie się czyta No i oczywiście, że siostra powinna wziąć parkę, w razie czego naslemy na Nią Gośkę od Dwupaku , żeby jej wytłumaczyła wyższość takiej adopcji nad inną
Kupy dalej niet. Zaraz dam jogurt jak zechce się oderwać od maluchów. Bardzo pilna z niej mama. Może od tego leżenia zwolniła jej się trochę perystaltyka jelit. Jest bardzo goraco i kicia lekko się męczy siedząc w gnieździe ale wszelkie moje próby ochłodzenia jej trochę (przetarcie mokra szmatką) kończą się ewakuacją do dzieciaków. Nie wiem ile mleka może się zmieścić w kocim małym brzuszku ale te kocinki oblatują wszystkie cycorki. Ssą wystawiając małe różowe jęzorki. Ulubione miejsce do spania dla szylkretki to szyja mamy. Pełza ta mała po kocicy jak mały wąż (już teraz wiem co one robiły w brzuchu). Czarnulek (lub czarnulka) jest dzisiaj bardziej ustatkowany i trzyma się blisko cyca. Jak mama wychodzi to kocinki zostają wtulone w siebie. Wystarczy, że tylko pojawi się w zasięgu małych nosków to od razu jest pisk, bo jeść się chce. Jak widzę ich walkę o jedzonko to naprawdę nie wiem jak kocica może sobie poradzić gdy kociaków jest np. 7.
Wody coś nie chce dzisiaj pić ale wypiła sporo RC convalescence instant i wcina surowe mięso. Jak już będzie można to jej zrobie badania krwi i siku, bo martwi mnie to gigantyczne siku raz dziennie. A może to tylko przez ciążę i poród. Kociaki też wyciągają z niej sporo płynu (choć część do niej wraca ).
No i mamusia sie nie załatwiła (wielkie siku tak ale nic poważniejszego). To już ponad dwie doby. Zjadła takie ilości wczoraj (jak to mama karmiące), że bardzo mnie to dziwi i martwi. Po południu jedziemy do weta a ja lece do apteki po parafinę.
Na kotkach w połogu się nie znam. Ale pamiętam, żę Leni po sterylce przez 2-3 dni nie robiła kupy. Jak pytałam się wetki co z tym robić, to kazała nie panikować, dawać tylko mokre jedzonko i siemię lniane.
A maluszki są śliczne.
Sylwka, ja nie miała kotki w połogu, ale sama rodziłam trzy razy i uwierz mi, że teżmiałam ochotę robić sioooo raz dziennie, o kopalku nie wspomnę, ratowały mnie zawsze czopki glicerynowe....skoro kot jest w stanie w czasie stresu nic nie robić przez 24 godziny, to wyobrażam sobie, że jest w stanie się powstrzymywać, skoro to boli...no nie wiem, tak po ludzku sobie tłumaczę...
No to poczekam z panikowaniem do wizyty u weta. Ale mamy jeszcze jeden problem. Jak długo macica kotki może się oczyszczać. Ciągle plami (wydzielina jasnoczerwona). Właśnie wróciłam do mieszkania i kicia wyszła z norki. U ujścia pochwy miała sporą spływającą kroplę (nie wiem jak to opisać) wydzieliny. Nie jest żywo czerwona więc pewnie nie ma co się bać ale tak profilaktycznie się spytam. Do weta pojedziemy dopiero po południu, bo nie mam teraz samochodu a w taki upał nie mogę kocicy męczyć. Kotka poza tym zachowuje się normalnie. Je jak smok ale picie muszę jej podstawiać pod nos w legowisku, bo dla picia nie warto zostawiać maluchów. Jak podstawię miskę to wypija wszystko. Czasem jak kociaki śpią to ją wyciągam na siłę aby chociaż kilka kroków zrobiła. Ona jednak ma zdecydowanie inne priorytety .
Nie znam sie jakoś szczególnie, ale wydaje mi się, że kilka dni po porodzie może jeszcze plamić. No chyba ze wydzieliny jest dużo, ma przykry zapach, lub jest mocno czerwona. [Piszę na podstawie własnych doświadczeń...]
Ale idziesz dzis do weta, więc jakby co, to on powinien wyjaśnić dokładniej.
I nie dziwię się, że Dongi ma swoje priorytety.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście chcąc nie być tym, kim jesteście'