Witam ponownie,
postanowilem skrobnac troche o Maxiu, ktory sie miewa coraz lepiej
Wczoraj bylismy z malym w uniwersyteckiej klinice zwierzecej na oddziale kardiologii. Mia byla dla towarzystwa i strasznie sie awanturowala w samochodzie, ale gdy tylko zobaczyla pierwszego psa to jakby sie zapadla pod ziemie..
Maxia mi bylo bardzo szkoda, gdyz jak to na uniwersyteckich klinikach obecni byli takze studenci. W sumie podczas badania USG w pomieszczeniu bylo gdzies z 10 osob i to bylo stanowczo zbyt duzo dla Maxia - biedaczysko drzal na calym ciele, pomimo, ze trzymalem go za glowke, glaskalem i staralem sie uspokoic..
Celem wizyty bylo to aby skonsultowac dalszy przebieg leczenia i sprawdzic czy moze objawy Maxia nie byly spowodowane choroba serca a nie FIP-em. Wyglada jednak na to, ze problem Maxa nie bierze sie z serca, a jesli juz to nie jest to typowa choroba serca. Faktem jest, ze przedsionki serca sa powiekszone, ale praca serca jest pozatym bez zarzutu. Tak wiec mozliwe jest, ze wirus atakuje rozne organy w tym serce i stad te problemy.
Aby odciazyc miesien sercowy Maxiu oprocz Fortekoru otrzymywal bedzie w dalszym ciagu preparat odwadniajacy Furosemid 2 x 10mg dziennie i to w zasadzie wszystko. W dalszym ciagu witaminy oraz raz w tygodniu interferon. Kortyzon zredukowalismy do 1,25mg dziennie i wyglada na to ze bedzie mozna z niego calkiem zrezygnowac.
Najwazniejsze jest jednak to, ze Maxio czuje sie znakomicie: szaleje z Mia po ogrodzie, je nalezycie, nie ma goraczki no i brzuszek jest normalny - to cieszy bardzo

Wkrotce zrobimy badania krwi i zobaczymy jakie zmiany. Czekam tez na scanomune z Polski, po ktorej spodziewam sie, ze podniesie odpornosc u obu pluszakow..
Tak wiec tym razem dosc optymistycznie zycze Wam udanego weekend'u
serdecznie pozdrawiam
Kuba