no proszę a ja myślałam że to coś niezwykłego. Bo kto to widział żeby kot wcinał takie paskudztwa (można powiedzieć kto by pomyślał, że człowiek takie paskudztwa kupi, żeby kusić biednego kotka......)
a to widać takie babskie zachcianki
jeśli chodzi o pieszczoty, myślę że Miszka jeszcze nie bardzo wie jak ma reagować, bo wcześniej ciągle dostawał wciry od Majki. A teraz już powoli próbuje, a Majeczka powoli pozwala....
jutro idziemy na zdjęcie szwów. Nawet nie przypuszczałam że tak szybko i bezboleśnie nam przejdzie sterylka.
Majeczka jest niesamowicie mądrą dziewczynką, jak jej mówiłam żeby nie lizała szwów, po prostu tego nie robiła. Jakbym rozmawiała z człowiekiem. Wylizała sobie za to dokładnie okolice ranki, nogi i ogonek.