Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 18, 2006 19:00

Jana, wiem co czujesz
przytulam

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lip 18, 2006 20:10

Jana pisze:Trochę przybita jestem...
Wczoraj wydzwaniały do mnie karmicielki, że małe kociaki wlazły pod maskę samochodu i nie mogą wyjść, miauczą. Nikt nie chce im pomóc. (...)


Jana, mnie najbardziej wkurzają takie właśnie postawy: zadzwonić do kogoś, niech to za mnie załatwi :?
Nie możesz zrobić wszystkiego, to technicznie niewykonalne.
Natomiast owe "karmicielki" mogłyby bardziej się zaangażować w sprawę sterylek i łapania kociaków (tak mi się wydaje, sądząc z Twoich postów), niżeli tylko wydzwaniać i obarczać tym problemem innych...

Ehh, no.. wkurza mnie to i tyle...
a kociaków żal :(
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 18, 2006 20:21

Jana :( przytulam.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lip 18, 2006 22:01

Wróciłam z lecznicy.

Dzisiejsza łapanka to totalna porażka uwieńczona sukcesem. Kotka złapana, jest w lecznicy. Ale samo łapanie - ech... Polała się krew, TZa i moja. Jesteśmy straszliwie pogryzieni :oops: :(

TŻ ma dziargi na całym ręku, pokasowane obie dłonie i przegryziony paznokieć (przez grube rękawice). Ja mam poszarpaną łydkę i pogryzione dłonie, a lewa tak mnie na... :evil: i puchnie już. Na noc wysmarujemy się betadine i będziemy brać metronidazol. Dobrze żeśmy poszczepieni na tężec.

Namierzyłyśmy z gallą Wrzaskunka, dalej wrzeszczy ale z piwnicy i nie wiem czy nie chce wyleźć czy nie może :( Pani, pod której balkonem był kociak, nie ma kluczy do piwnicy. Dałam zadanie karmicielkom - mają namierzyć kogoś z kluczami i załatwić mi wejście do piwnicy, żebym mogła Wrzaskunka łapać po powrocie z pracy. Więcej nie mogę na razie.

Padam na pysk...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 18, 2006 22:06

mozna tez oklady z rivanolu na najbardziej pogryzione miejsca
Jana, przytulam mocno
jestes naprawde niesamowita

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Wto lip 18, 2006 22:09

Jana :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto lip 18, 2006 22:12

Jana :(
jakiś koszmarny dzień jest dzisiaj :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lip 18, 2006 22:16

Niesamowita to była kotka jak ją łapaliśmy, a ona uciekała z transporterka i wgryzała mi się w łydkę. My łapaliśmy a ona gryzła: gryz gryz gryz. Mam krew na spodniach :roll: TŻowi może zejść paznokieć, dobrze, że nie gra na gitarze. Ciekawe ile jeszcze ten biedny facet ze mną zniesie :oops:


Żeby jeszcze fajniej było to Uszatkowi się pogorszyło, grzyb atakuje i jednak przechodzimy na gryzeofulvine (której nie mogę znaleźć, gdzieś posiałam) i smarowanie imaverolem :? A Glusiowi załzawiło się oczko i będziemy go męczyć kroplami.
Odrobaczam towarzystwo jednak pyrantellum, na moją sugestię. Tyle, że już dwa razy próbowałam być mądrzejsza niż dr Blanc i dwa razy koty na tym kiepsko wyszły :oops: :( Obym się tym razem nie pomyliła...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 18, 2006 22:16

Kurcze, Jana, pokażcie te pogryzienia lekarzowi.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lip 18, 2006 22:18

Jana pisze:Może można by więcej.

Jana, Ty już od długiego czasu robisz to "więcej"... :(
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10892
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto lip 18, 2006 22:19

ryśka pisze:Kurcze, Jana, pokażcie te pogryzienia lekarzowi.


Może wpadnę jutro do lekarza, zobaczymy jak się będę czuła. Wyciskaliśmy rany mocno, krew się lała, płukaliśmy litrami :wink: wody utlenionej. Na noc betadine się wysmarujemy, a na beztlenowce weźmiemy metronidazol. No, mam nadzieję, że nie będzie tak źle.

TŻ ma ciekawy wzorek na ramieniu, dwie linie małych, głębokich dziurek - chyba od zębów. Znaczy kotka gryzła raz za razem regularnie się przesuwając :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 18, 2006 22:22

Zapomniałabym - jest i dobra wiadomość.

Na tym podwórku już tylko dwie kotki zostały do ciachnięcia :D Jedną łapiemy pojutrze, a drugą jak wyprowadzi kociaki i przestanie karmić.

A potem bierzemy się za sąsiedztwo - w najbliższym dwie kotki, trochę dalej kilka, ale nie znam dokładnej liczby. No i potem kocury.

Nieźle, co? :wink: 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 18, 2006 22:29

jestes niesamowita :!: :!:

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47086
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Wto lip 18, 2006 22:31

Wspaniałe efekty :!: :ok:

Ps. jeszcze pomoczcie rany w Rivanolu, działa lepiej niż woda utleniona na takie rany. Miejsca ugryzień pewnie spuchną bardzo - zwłaszcza dłonie :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lip 18, 2006 22:40

Jana, matko jedyna :strach:
to brzmi dość okropnie, mam nadzieję, że pokażecie te rany lekarzowi
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości