Pini strasznie się cieszę z tych wiadomości
U nas nie najlepiej - z kupakami Maśki powrót do normy - tzn. malutki bobek bo malutki, ale w kolorze i konsystencji SUPER !! Siusiu też ok.
Był wet - poleciła mi go mama mojej przyjaciółki - przeprowadzał 3 operacje ich staremu wilczurowi z nowotworem w pysku.... Ja po prostu jestem kretynką !!!! Nic dziwnego, że Maśka nie mogła jeść - w paszczy zrobił jej się ropień , nic dziwnego, że kota nie mogła jeść !!!!

We środę mamy iść na robienie porządku z paszczą ...... Strasznie się boję ..... Ona taka słabiutka ....... Ale wyjścia nie ma - jak się tego nie zrobi to nici z jedzenia .....czyli wóz albo .......... Dostała jakiś dwa zastrzyki - z tego jeden steryd .....

I teraz pilnujemy ...... Jestem na siebie wściekła .... Przed zabiegiem zrobi jej komplet badań ..... TRZYMAJCIE ZA NAS KCIUKI, bo są bardzo potrzebne ........