KOCIETA Z PRAGI-BARDZO POTRZEBNE POMOC I DOMKI DLA CHORYCH!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 17, 2006 15:46

klatki dwie ma pani Ewa, podbieraki chyba też?

ja się zgodziłam, że jeśli na prawdę nikt by się nie znalazł na przetrzymanie kociat to wezmę ten czarno-biały miot (zdjęcia z 3 strony wcześniej), z którego kocurek jest juz złapany i przyjedzie do mnie w środę (od wielbłądzi i wraz z tri). Chodzi mi o to by nie mieszać za dużo miotów. Ja mam jedynie łazienke w której moge koty izolować i wogóle małe mieszkanie... Do tego już conieco u mnie mieszka.
Jednak jeśli ktoś by się zgodził choc jednego wziąć byłabym przeogromnie wdzięczna. Na przykład małą tri, śliczna dziewczynka, na pewno znajdzie dom z racji umaszczenia, ale trzeba nad nia popracowac, a ja sie nie roztroję ;)

Jednak na wzięcie wszystkich kociąt sie nie piszę :( (4 burasy + 2 obok + niewiadomoilejeszcze). Do tego te kociaki z okolic Śpiących, one sa do wyłapania na już, mogłabym wieczorami z kims tam pojechać (to lepsza pora niż rano), ale nie ma co z nimi zrobić :(

Mówiąc krótko, albo jedne albo drugie :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lip 17, 2006 16:21

Mysza - rozumiem Cię doskonale...

Do lecznicy NIBY można koty przywozić - dostaną tam antybiotyki, żarcie, krople kilka razy dziennie, będą mieć pokojową temperaturę, porządek w kuwecie itp. - ale NIC więcej... Nie jest możliwe przytulanie ich, oswajanie, wypuszczanie żeby sobie pobiegaly, ćwiczyły mięśnie itp... Los kotów zamkniętych w klatce nie jest miły... no i do tego dochodzą wszystkie zarazki, których pełno - przede wszystkim kk (odpukać na razie nic gorszego w lecznicy nie ma...). No i nikogo tam nie ma w nocy...

klatka + stres po oddzieleniu od mamy i przeprowadzce + wirusy w powietrzu = choroba...

choroba oczywiście jest leczona, ale kociak już na zawsze pozostaje słabszy...

z drugiej strony - jak zostaną nieleczone na bazarze - mają spore "szanse" zginąć...

w lecznicy przynajmniej mają spore szanse przeżycia... i znalezienia potem domku...

ot - dylemat...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 17, 2006 18:22

aaa jedziemy w srode;]

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pon lip 17, 2006 21:37

Umówiłam się z Gagucią i p. Ewą na środę bladym świtem, będziemy na bazarze przed 6-tą. Cel główny - jak najwięcej kotów do kastracji oraz miot biało-czarny (Mysza - rezerwuj miejsce dla nich... możesz mi podać telefon na PW, bo chyba nie mam???) jeśli będą jakieś kociaki - trudno - pojadą do lecznicy, nie widzę innego wyjścia - no chyba, że się ktoś rzuci z pomocą...

przypominam o mojej prośbie - bury kocurek sztuk jeden - jeśli do poniedziałku nie znajdzie nowego domku choćby tymczasowego - wraca do klatki w lecznicy, bo ja wyjeżdżam...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 17, 2006 22:00

Ja niestety nie mogę wziąć żadnego malucha. Salem mi się pochorował - wymiotuje, jest osowiały, za dużo atrakcji na raz dla niego: najpierw Kolorki w czerwcu, potem Leon, a teraz remont z wierceniem. D. powiedziała, że to stres niestety. Do tego chłopak źle znosił upały. On jest alegikiem z autoimmunoagresją, nie mogę go narażać. Przykro mi :( .

Nie wiem, jak ten mój biedny kot przeżyje demolkę przedpokoju i malowanie u mnie i u siosry :? .
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto lip 18, 2006 8:03

ja w środę i tak będę na Ursynowie u Wielblądzi to mogłabym zabrać złapane czarno-białe np z Boliłapki

Kid nie każdy może koty brac, możesz pomóc w łapaniu, a i w opiece gdy wyjechałam, to też się przecież bardzo liczy :D
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lip 18, 2006 15:29

jutro środa
jakby kotom udało sie mnie obudzić bladym świtem to jadąc do pracy może wpadnę zobaczyć jak Wam idzie
jopop daj mi SMSkiem znać jak łapanka
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lip 18, 2006 17:57

Dzwoniła do mnie Pani Ewa, nie bardzo mogłam rozmawiać, jutro się dowiem szczegółów, ale PILNIE SZUKAM osoby, która odebrała jakąś dymną kotkę z lecznicy na Śreniawitów - kotki nie ma na bazarze i opiekunki się bardzo niepokoją!!! Podobno lecznica twierdzi, że zabrała je jakaś Paulina, nie do końca doslyszałam nazwisko, ale coś podobnego do Blewońska/Blechacka (?). Paulino - proszę, napisz kiedy i gdzie odwiozłaś kotkę, trzeba ją zlokalizować!

Ponadto pani Ewa coś mówi o jakichś kociakach z Wileńskiej (???), którym ktoś obiecał pomóc i które się spaliły (!) Szczegóły poznam jutro, ale może ktoś coś wie???

Będę w domu dopiero po 22-ej, ale zajrzę na forum, pls napiszcie jeśli wiecie o co chodzi z Wileńską i kim jest owa Paulina.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 18, 2006 18:54

Paulina to pewnie Tajdzi

jesli chodzi o Wilenska - pewnie chodzi o te kociaki z dalszej Targowej, przy Fundacji, ktorym Atka zalozyla osobny temat, zaraz znajde i wkleje link
o tutaj:
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46022&start=0

spalily sie? :strach:
czy ktos je podpalil? :twisted:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lip 18, 2006 21:06

kotkę pewnie odebrała tajdzi, o ile wiem Ann ją prosiła bo sama nie mogła

i trochę ręce mi opadły
panie same mówiły, że kotka nie jest z bazaru tylko z sąsiedniego podwórka i teraz jej szukają na bazarze?
Mówiły, że ona tylko czasmai przychodzi jeść a że się złapała, no to pojechała na sterylkę. Pewnie wróciłą na stare śmieci, przecież panie nie są w stanie na każde podwórko i do każdej piwnicy zajrzeć :roll:

A kociaki z Wileńskiej to od pani Wiesi. To chyba nie te "na Targowej". Na Targowej, czyki koło Śpiących to kociaki z wątku Atki. Ale pani Wiesia mówiła o kolejnych kociakach na Wileńskiej właśnie. Nie byłyśmy tam nawet.
Nie dajemy radę zabrać tych kociąt o których wiemy, więc nie dam się wciągnąć w "pomoc" 30stce kotów (około tyle tam może mieszkać + dochodzić). No sorry.
Jak pani Wiesia ma pomysł co zrobić z kociakami z Targowej to możemy je łapać. Może sama tą czwórkę weźmie? To wtedy będzie można i matkę złapać. Może pozwoli złapać ciężarną i być może karmiącą kotkę ryzykując że gdzieś zostawia kocięta? Bo ja już nie mam ani jak ani gdzie. I nikt jej nie obiecywał na 100% pomocy, było powiedziane, że może się uda pomóc. Ale z braku miejsc się nie uda.
A tej pani jedynym pomysłem na kociaki jest Azyl w Konstancinie co wg mnie jest pomysłam (sorry za słownictwo) idiotycznym. Dzikie koty zostana tam do końca życia, bo pani Irena też jest tylko jedna. To jest wg mnie zwalanie problemu na innych i tłumaczyłayśmy to na bazarze, tłumaczyłyśmy, że Azyl to nie jest dobry pomysł. Tak to piszę jakby przypadkiem znów ktoś o tym wspomniał.

Sorry, ale ja mam chwilowo dość, znów dziś ktoś mi chciał koty wcisnąć i zwalić na mnie pomoc jakiejś pani. Jeszcze mną telepie ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lip 18, 2006 21:36

Mysza :głask: :głask:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto lip 18, 2006 21:39

no wlasnie
ja rozumiem, ze pani Ewa jest chora i w ogole ale pozostale panie wygladaja na raczej zdrowe :wink:
czy nie moglyby wziac tych kociakow do domu? gdzie my je mamy upchnac niby???

rozumiem pomoc, nie maja samochodu moze (chociaz przynajmniej jedna z nich miala niezla fure, widzialam :wink: ), nie maja sprzetu (maja :wink: ), nie wiedza jak to zrobic ok
ale wychodzi na to, ze to ktos za nie ma rozwiazac wszystkie problemy zwiazane z kotami tam :roll: a one tylko beda je wskazywac jeden po drugim...

Mysza nie denerwuj sie, bardzo Cie prosze...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lip 19, 2006 8:16

wiem od jopop, ze złapał się "mój" miot
z tym, że złapały się cztery kociaki, a były trzy
jakiś widać wybrał sobie nowe życie
No nie mogłam go kazać wypuścić, bo jest nadliczbowy :roll: :wink:
Od Wielbłądzi odbieram ich brata i będę miała pięc czarno-białych kociąt. Wzdech.
A mała tri od Wielbłądzi pojedzie na oswajanie do Ais :1luvu:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lip 19, 2006 11:05

Mysza pisze:A mała tri od Wielbłądzi pojedzie na oswajanie do Ais :1luvu:
:1luvu:

Mysza, mam pol opakowania Babycata, ktorego moje nie bardzo chcialy jesc, podrzucic Ci jakos? w piatek bede wieczorkiem u D.
a moze wczesniej transportu potrzebujesz?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lip 19, 2006 12:23

poranek o 5.30 na brzeskiej jest super;)

jeden kociak chyba bialo bury jest -ten zlapal sie ostatni-najbardziej sprytny i ostrozny ze wzgledu na inteligencje prognozowalysmy ze to dziewczynka ale niestety ewenement-chlopak;/
czarne dodatkowe cudo to dziewczynka.
reszty nie pamietam.w klatce zjadly bez oporow i suche i mokre i nawet pokazaly ze umieja korzystac z kuwetki;)sa wystraszone ale nie agresywne.
na dziendobry dostaly na robaki, pchly i swierzba;)

dobranoc;)

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 43 gości