wyżera
ale u mnie jest tak, ze zarcie zawsze w nadmiarze i stoi, wiec skubie a nie czysci do zera.
w obsesje natomiast popada moja Mom, ktora widziala taka skórę u Konia dyndającą na brzuszku i za punkt honoru postawiła sobie napełnić te luźną skórę ciałem. wczoraj wracałam od Rodzicow ze skrzydłami kurzymi z kaszką manną dla kotów.
a wieczorem głupawa na całego. koty się ganiają, Konik dziś tarzał się po łóżku, znalazł sobie jakieś małe coś z plastiku i podrzucał to z radoście w łapkach leżąc na pleckach i przewalając się z jednego boku na drugi.
Waler go paca łapą bo Koń próbuje się z nimi ganiać i Walery nie wie o co chodzi.
pacają się częściej niż na początku i tylko mam nadzieję, że nie zaczną się bić dla odmiany, tylko to tak zapoznawczo.
bardzo dziwne to dokocenie, od tyłu przebiega - najpierw luz a teraz iskrzy?
nie rozumiem.
a, Konik dziś też pobył wujkiem chwilę i bawił się z Ebim, dotąd je tylko napadał, więc postęp.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.