Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 15, 2006 19:21

Protestuję, urodziłam się w niedzielę i moja najmłodsza córcia w niedzielę i życzę, żeby wszystkie leniuchy były tak pracowite jak my 8) A czy sobótki czy niedzielki - nieważne, oby to czekanie już było za nami :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob lip 15, 2006 20:27

Czy ktoś wie jak wyglądaja kocie skurcze? Jakieś dwie godziny temu jej brzuszek zaruszał się trochę tak jak przy czkawce. Było tego tak ze trzy razy w odstępach jakieś 30 sekund. Teraz zeszła z parapetu, obeszła mieszkanie, znowu było takie coś 4 razy pod rząd. Potem wskoczyła mi na kolana, pomiziała się, za chwile mnie obsyczała i znowu wróciła na parapet. Teraz leży z uniesiona głowa i zamkniętymi oczami. W brzychu ruszają się kociaki i nic więcej się nie dzieje. Ja zwariuję.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 15, 2006 20:53

Matko! Ja odbierałam poród koteczki, ale ona kładła sie na boku i mrucząc parła, jakby kupkę robiła.
Potem wyskoczył kokonik, którym sie zajęła, wylizała i kocie było przy cycu.
Tak pięc razy , a przy ostatnim to aż miaukneła, bidulce nózki tylnie trzymałam, bo nie miała siły.
Sylwka, może jeszcze nie teraz kicia urodzi?
Ostatnio edytowano Sob lip 15, 2006 20:54 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob lip 15, 2006 20:54

Przy skurczu brzuszek staje się kolisty... łatwo zauważyć jak bardzo rozciągnięta jest macica.

Założę, się, że Dongi urodzi, gdy na chwilę zostanie sama! W końcu ona nie przywykła do troski!
A i dodam, że śledzę wątek od początku i bardzo mocno trzymam kciuki!
Futerka z GreenGrove*PL pozdrawiają :)
Obrazek

Gabys

 
Posty: 393
Od: Nie sie 28, 2005 13:20
Lokalizacja: ok. Bielska-Białej

Post » Sob lip 15, 2006 21:00

To chyba fałszywy alarm. Usnęła i coś jej się śni, bo rusza wąsami.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 15, 2006 21:02

Ja się po prostu trochę boję, bo po zastrzykach na świerzba mogą być problemy. Wolałabym aby ktoś był jednak obok niej w razie gdyby kociaki urodziły się mało żywotne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 15, 2006 21:03

Sylwka, zawału przy niej dostaniesz :twisted:
cfaniara
:ok:
kicia, ródź już, bo my tu czekamy :twisted:

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lip 15, 2006 21:04

Może warto spytać na hodowlanym jakie są pierwsze objawy porodu?
Futerka z GreenGrove*PL pozdrawiają :)
Obrazek

Gabys

 
Posty: 393
Od: Nie sie 28, 2005 13:20
Lokalizacja: ok. Bielska-Białej

Post » Sob lip 15, 2006 21:10

Starałam się przeczytać wszystkie wątki o ciąży i porodzie ale Dongi jest wyjątkowa. Jest z nami dopiero dwa tygodnie. Początkowo była miziasta, pakowała się na kolana ale potem pojawił się mały Mirek i trochę namieszał. Daje się głaskać ale tylko chwilkę potem fuczy i gryzie. W przebłyskach sympatii wskakuje nam na kolana aby zaraz potem nas ofukać. To dla niej nowa sytuacja (dla nas też) i pewnie może być zupełnie inaczej niż w przypadku hodowli kotów. To wiejska kicia i raczej nigdy nie miała audytorium podczas porodu. Może to ją trochę hamuje. Czytałam, że w stresie kicia może wstrzymywać poród.
Przekręciła się na drugi bok i znowu śpi. To chyba nie dzisiaj.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 16, 2006 7:29

A jak dzisiaj?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lip 16, 2006 8:03

Ja kiedyś byłam świadkiem porodu. Kotka, nie całkiem jeszcze oswojona, zaczęła coś kombinować, szukać... To zrobiłam jej miejsce w szafie- nie, w łazience-nie, zostawiałam ją w różnych miejscach a ona wciąż za mną chodziła. Nawet jak już wystawała jej z tyłu taka fioletowa "śliwka" i zostawiała plamy na podłodze... Dopiero wpadłam na to, żeby z nią posiedzieć. Poszłyśmy do pudełka (porodówka :lol: ) i dopiero wtedy się uspokoiła! Kto by pomyślał- właściwie obca kicia...
To było ciężkie przeżycie. Bardzo ją bolało. Rodziła w pozycji przykucniętej, strasznie miaucząc. I miała takie wielkie oczy pełne bólu. O rany. Ale dałyśmy radę :) Mimo wszystko- wspominam to z czułością.

Trzymam kciuki za Dongi. Dacie sobie radę :ok:
Leelex, Tereska & Leeloo za TM :(

leelex

Avatar użytkownika
 
Posty: 1910
Od: Śro lut 01, 2006 22:17
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 16, 2006 17:27

Podciągam do góry :) Jak Kicia? Wszystko w porządku? Trzymamy kciuki! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

marko002

 
Posty: 6
Od: Pon cze 19, 2006 13:22

Post » Nie lip 16, 2006 19:31

Hallo, koteczko, urodziłaś już?

mamba30

 
Posty: 535
Od: Śro cze 07, 2006 11:33
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie lip 16, 2006 21:13

Łosz matko najdroższa! Jakiż wątek pełen napięcia - całkowicie sie udzielajacego :) Trzymam mocno kciuki za mamę, dzieciaki-kociaki i za poród i za Ciebie Sylwka też :wink: :ok:
Obrazek

lilith_aga

 
Posty: 1101
Od: Sob kwi 23, 2005 16:23
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie lip 16, 2006 22:13

Nie urodziła. Ja się chyba zastrzelę ze stresu ale nie mam czym. Cały dzień leżała z przerwą na jedzenie. Chwilami oddychała bardzo szybko a nawet zdarzyło jej się miauknąć niby bez powodu (wyglądalo jakby naprawde coś się działo). Kicia przekręcała się z boku na bok, lizała cycusie a ja głupia śleczałam nad nią wpatrzona w falujący brzuchol. Kociaki w brzuchu wariują jak wariowały. Już się szykowałam do porodu (niestety ona nie). Wieczorem sytuacja zmieniła się zupełnie. Kicia biegała jak ciężarówka za szczurem z Ikei i sznureczkiem. Starała się wariować jak kociątko choć to dosyć trudno z takim środkiem cieżkości. No i nie ma dzisiaj kociątek. Ja już wariuję. Jutro jedziemy do kontroli z kicią i od razu Mirek zostanie zaszczepiony. Już sama nie wiem. W sumie to nie jej pierwsza ciąża więc chyba nie ma powodu do zmartwień. Ważne, że kicia nie wygląda na chorą a kociaki szaleją w brzuchu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 50 gości