juz tylko 4 ktorym sie udalo...p.../Rodzynek odszedl

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 15, 2006 15:17 juz tylko 4 ktorym sie udalo...p.../Rodzynek odszedl

3 lipca pojechalam do schroniska, a nastepnego dnia zabralam stamtad 7 kotki uratowanych przed uspieniem.

4 kotki byly dosc male, mialy 5 tygodni, 3 pozostale byly w wieku ok.2 miesiecy.

Kotki byly bardzo zasmarkane, mialy zielone gluty, ale u czterech najmniejszych widac bylo chec do zycia i do zabawy. Najbardziej martwil nas (bo kotki znajduja sie u martki z forum) stan Tygryska-a raczej Tygryski, ktora wymiotowala i byla osowiala.

Na drugi dzien po wzieciu kotkow pojechalam do sprawdzonego weta, gdzie dostaly antybiotyk i stronghold. Okazalo sie ze mamy tylko dwoch facetow.

Stan Tygrysi sie poprawil, ale niestey dwa najbardziej zywiolowe, zawsze najbardziej pchajace sie do miski malce zaczely wymiotowac. Weterynarz twierdzil ze to silne zarobaczenie- w kupce byla glizda, maluchy dostawaly antybiotyk, witaminy, moglabym powiedziec ze bylo zrobione przy nich wszystko co mozna bylo oprocz testu na P...kotki odeszly 8 lipca w sobote za TM :(

Dzien lub dwa pozniej zaczely sie pokladac najwieksze i najmniej oswojone z kotkow. Tym razem wet stwierdzil, ze to P wiec zrobiono jednemu test ktory zamiast w ciagu 20 minut pokazac wynik wskazal go doslownie po uplywie chwili.
Szanse na ratunek Dzikuska byly malenkie, nie jadl, wymiotowal, rozwolnienie z krwia, byly osowialy, pokladal sie, podobnie zaczela zachowywac sie jej siostra.
Kotki chyba bardzo chcialy zyc, (chyba) sie z tego wylizaly bo aktualnie brykaja, jedza, rozrabiaja i kupki sa pieknie twarde i bez czerwieni :D

Pozostale kotki (jeden meski Rodzynek, Baska z wylupiastymi oczami i Tygrysia) maja jeszcze okres kwarantanny (10 dni od podania szczepionki) ale nic sie nie zapowiada aby miala je dopasc choroba, takiego wulkanu energii jeszcze nigdy nie widzialam :)

Kotki nadal maja leczony kk, sa zasmarkane, ale szczesliwe i chyba zycie w nich zamieszkalo na dobre :D

Poprosze o kciuki za nasze maluszki!
Ostatnio edytowano Wto lip 18, 2006 20:57 przez nataleczka, łącznie edytowano 1 raz
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 15, 2006 15:43

Za maluszki :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 15, 2006 16:38

Trzymam za nie kciuki!
Napiszcie mi, proszę, coś o testach na p... Prawdę mówiąc nawet nie wiedziałam, że istnieją...

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 15, 2006 19:30

Trzmam kciuki za piąteczkę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 15, 2006 19:54

i ja :D :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 15, 2006 20:47

Test na panleukopenie to psi test z kalu na obecnosc parwowirusa. Podobno bardzo skuteczny, prawie 100%. Coraz czesciej testujemy juz tak kocieta - by mimo kosztow - wiedziec z czym walczymy.

Co do kociat - to niesamowite ze te z potwierdzona panleukopenia zyja. To juz ktors przypadek gdy chyba szczepionka we wczesnym stadium choroby wyprzedzila wirusa i kocie przewzywa. Taki "eksperyment" kiedys zrobilismy z naszym wetem wychodzac z zalozenia ze i tak mamy niewiele do stracenia i wyszlo na to ze kocieta jeszcze we wzglednie dobrym stanie wychodza z tego po szczepieniu (choc to wbrew sztuce szczepic chorego kota...), ale te z zaawansowymi objawami padaja.

Cos trzeba robic jak nie ma surowicy...

Nataleczka wstaw fotki malych jak masz.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 15, 2006 21:00

U mnie przeżyły 4 z 5 zarażonych kociaków. Ten jeden, który zmarł był u mnie tylko kilka dni i choroba nie została zdiagnozowana w porę tylko po jego sekcji. Pozostałe kociaki zaszczepiłam w dniu śmierci chorego. Po kilku dniach i tak miały objawy, ale odpowiednie leczenie sprawiło, że chorobę przeszły bardzo łagodnie. Jeden kociak był leczony 6 dni a pozostałe tylko 4 dni. Jutro miną 2 tygodnie od śmierci tego jednego, biednego kociaka. Mam nadzieję, że mojej czwórce nic już nie grozi.
Nataleczka trzymam kciuki za Twoje kociaki.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 15, 2006 21:01

A jak leczylas mirka? Wiem ze kocieta nataleczki dostaly bypamune. Ogolnie chyba musi natalka nam napisac co kiedy i ile razy robione mialy, zeby miec jako taki obraz co skutkuje a co nie.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 15, 2006 21:07

Lena pisze:A jak leczylas mirka? Wiem ze kocieta nataleczki dostaly bypamune. Ogolnie chyba musi natalka nam napisac co kiedy i ile razy robione mialy, zeby miec jako taki obraz co skutkuje a co nie.


Lena napiszę na PW, bo według mojego weta to trochę niecodzienny dobór leków. Stosuje go u psów chorych na parwowirozę i odnotowuje same wyzdrowienia. U kotów zastosował to pierwszy raz.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lip 16, 2006 9:16

Niestety, Rodzynek chory. Trzymajcie kciuki za Niego. Właśnie jedziemy do weta. :( :(
Wczoraj wieczorem nie zjadł, a dzisiaj zwymiotował, jest osowiały i się nie bawi z innymi tylko śpi. A już myślałam, że teraz to będzie z górki.

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 16, 2006 9:21

Martka wysłałam PW. Trzymam kciuki za maluszka.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lip 16, 2006 9:29

O super, bo właśnie włączyłam kop. aby do Ciebie napisać z prośbą. I już wychodzimy.

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 16, 2006 9:31

Mirka, wielkie dzięki, już zapisałam i lecę.-

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 16, 2006 12:15

Wróciliśmy :(
Nie jest dobrze, ale będziemy walczyć.
Rodzynek ma 40,5 st. gorączki. Nie mogliśmy zrobic testu, bo pan dr zrobił dzisiaj ostatni na psie. Ale co innego mogłoby być, skoro jest w grupie panl.?
Proszę, trzymajcie kciuki za Rodzynka. No i te pozapychane nosy u innych.
Ale z katarem prędzej czy później weterynarz powiedział, że sobie poradzimy, natopmiast z panlek.? Nie wiemy. :(

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 16, 2006 20:29

To sa zdjecia maluchow, tzn tylko twojki:

Tygrysia:
Obrazek
Obrazek

Rodzynek (w sumie moze to tez byc Basia :)):
Obrazek

Marmure:
Obrazek
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: asoio i 40 gości