w środę 19 lipca Myszka pojechała do swojego nowego domku, bardzo, bardzo dobrego, z resztą
domek ma już jedną kotkę (wysterylizowaną, szczepioną, karmioną dobrym jedzonkiem i niewychodzącą, oczywiście), szukali kotki do towarzystwa, bo oboje całe dnie pracują.
(nie było mnie wtedy w Warszawie, więc piszę to co słyszałam od rodzinki)
domek zapraszał do siebie, żeby zobaczyć co u Myszki słychać
mają napisać na forum (ale że są zapracowani, to pewnie bedzie to za jakiś czas)
mieszkają w domu na poddaszu, balkonu nie mają, na okna uważają...
Mysia zdążyła już podrapać nową Dużą
kiedy ona chciała przysunąć jej blisko (za blisko

) miskę z wodą...
Mysia już dzień po przeprowadzce latała po mieszkaniu z jednej kryjówki w drugą
a teraz nie wiem, nie dzwonili, za jakiś czas, jak się nie odezwą, to zadzwonię...
ale Pani wyjechała gdzieś, został z kotami tylko Pan (mówiący jedynie po angielsku, więc się z nim nie dogadam

)
ok, kończę...
jak coś będę wiedziała, to napiszę
proszę nie zamykać wątku, można go przenieść na Koty...