

Tych, co są dłużej i w odpowiednim wieku nie możemy zaszczepić, bo nie ma już pieniędzy. Pani Ala, opiekunka przytuliska jest w złym stanie psychicznym i fizycznym. Martwie się o nią, bo od kilku dni nie śpi.
Płacze, bo tyle zwierzaków odchodzi.
Wczoraj odeszła młodziutka sunia po sterylizacji aborcyjnej, ma mieć zrobioną sekcję, prawdopodobnie wada serca, ale Pani Ala i tak nie może sobie darować, że nie przewidziała takiego rozwoju sytuacji.
Wczoraj pożegnaliśmy też Blakiego, kocurka który nie miał szczęścia w życiu. Pare miesiecy temu przywieziono go z interwencji, ktoś podwieszał go na sznurku i gotował mu ogon we wrzątku. Część ogonka trzeba było usunąć, ale Blakie zaskakująco szybko doszedł do siebie. To był kochany, milusiński kocurek, który chodził za Panią Alą krok krok. Był jej ulubieńcem. Śmiałam się, że z nią plewi, bo siedział zawsze zaraz obok grządki. Zabiło go w ciągu trzech dni, bakteryjne zapalenie płuc. Wczoraj w nocy, mimo prób reanimcji, udusił się.
Przez upał i stres odeszły też trzy kociątka z ostatniej "dostawy". Jakieś kanalie przyniosły 8 dwuipółtygodniowych i trzytygodniowych maleństw do schroniska. Powiedziano im, że takich kociąt nie przyjmą samych, bo nie ma ich kto karmić. Zaproponowano, żeby przywieźli matki kociąt, zostawili w schronisku z kociętami i przyjechali za parę tygodni po same kocice, które zostaną za darmo wykastrowane. Kanalie pokiwały głowami, powiedziały oczywiście i ......podrzuciły kocięta w kartonie na którym ktoś nabazgrał "koty" na teren naszego przytuliska. Kociaki dość długo stały w krzakach w ogrodzie (nikt ich nie zauważył), w 40 stopniowym upale. Dla trzech z nich, to było za dużo. 2 kolejne walczą o życie. Nie wiadomo ile przeżyje, bo oprócz traumy rozstania muszą jeszcze walczyć z silną anemią - miały tyle pcheł, że skóra się nich dosłownie ruszała.
Ile jeszcze takich śmierci....
Jeśli możecie trochę pomóc.... to zalicytujcie chociaż jedną cegiełkę... Zdjęcia i historie naszych maleństw są tu:
http://www.allegro.pl/item115765487__29_kociatek_blaga_o_pomoc_.html