O kocie, który próbował latać...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 12, 2006 9:39

-Magdalenka- pisze:annskr - to nie koniecznie jest wina lecznicy. W przypadku złamań otwartych kość może ulec zakarzeniu bez względu na to jak sterylne są warunki operacji.

Poza tym pamiętaj, że Avis dopiero dochodzi do siebie po ciężkim załamaniu stanu zdrowia związanym ze źle pracującą wątrobą. Nie wolno w takiej sytuacji ryzykować zabiegu.


Brdzo sie ciesze ze z Aviskiem lepiej, szczeze mówiac myslałam ze z watroba jest jeszcze gorzej.

magdalenko, wina lecznicy lub nie, ale moze warto wziac pod uwage fakt ze twój lekarz prowadzacy ma juz co nieco na sumieniu i druga operacje ( oczywiscie jak juz bedzie mozna) powierzyc któremus z autorytetów.bedzie to tez bodzcem dla twoojego weta by poprawiac jakosc usług, tak by pacjenci od niego nie uciekali wiec mozna tez i przysłuzyc sie innym. Wbrew pozorom ,tez dobry wet kosztuje mniej choc mogłoby sie wydawac ze jest inaczej. Jestes z warszawy , masz obok wybitnych fachowców, korzystaj z nich, nie kazdy ma ta szanse.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Śro lip 12, 2006 9:47

nie chciałam powtarzać, ale uważam tak jak pstryga
możesz zapłacić znacznie mniej za operację u dobrego fachowca
dalej polecam dra Wyparta

jesli chcesz zadzwoń po referencje do Fundacji Canis - 022 833 81 30 , kot pani Danusi też miał gwoździowaną łapę a teraz śmiga po domu
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro lip 12, 2006 9:50

Nie mam zamiaru "uciekać" od dr Mikowa, bo mam do niego zaufanie i widzę że pomaga Avisowi. Wiem, że tak jak i mnie, zależy mu na Avisie.

Mam zamiar natomiast udać się na konsultacje do dr Sterny. Chcę mieć pewność, że wszystko sprawdziłam.
Ostatnio edytowano Śro lip 12, 2006 9:52 przez -Magdalenka-, łącznie edytowano 1 raz

-Magdalenka-

 
Posty: 135
Od: Wto cze 27, 2006 12:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 12, 2006 9:52

Magdalenka odwaliłaś kawał dobrej roboty,życze ci dalszego powodzenia.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 12, 2006 9:55

Magdalenko, dobrze że myślisz o konsultacji. Tak czy inaczej na kotku widać jak Ci zależy. Trzymam kciuki nieustannie.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 12, 2006 10:00

Dziękuję Wam wszystkim, że myślicie o Avisku. Przy okazji dziękuję tym, którzy wystawili aukcje i tym, którzy w nich wzięli udział.

Będę chciała potem wszystkim podziękować indywidualnie, ale na razie najważniejsze jest leczenie.

-Magdalenka-

 
Posty: 135
Od: Wto cze 27, 2006 12:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 12, 2006 10:00

Mocne kciuki :ok:
Imponująca jest walka o kota ,naprawdę.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 12, 2006 10:09

Imponujaca czy nie - ważne, żeby była skuteczna :)

-Magdalenka-

 
Posty: 135
Od: Wto cze 27, 2006 12:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 12, 2006 10:30

-Magdalenka- pisze:Imponujaca czy nie - ważne, żeby była skuteczna :)


już jest :) nadal mocne kciuki :ok:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 12, 2006 20:22

-Magdalenka- pisze:annskr - to nie koniecznie jest wina lecznicy. W przypadku złamań otwartych kość może ulec zakarzeniu bez względu na to jak sterylne są warunki operacji.


Gdyby to chodzilo o innego weta, chirurga to i tak bym sie zastanawiala dlaczego majac kota z powaznymi co prawda zlamaniami, ale majac go niemal od razu po wypadku pod opieka - dopuscil do tego zeby te rany az tak sie zainfekowaly. I to w obydwu operowanych lapach.

Wiekszosc zlaman konczyn po upadkach czy po wypadkach komunikacyjnych u kotow jest zlamaniami powaznymi.
Gdyby tak konczyla sie kazda operacja ich skladania, gdyby to bylo normalne - to ja bym wolala lapy od razu amputowac :roll:
Do wetow - niekoniecznie chirurgow - trafiaja koty czasem z kilkudniowymi, zabrudzonymi, zainfekowanymi ranami, zlamaniami.
Koty po wypadkach samochodowych - gdzie jest pelno dodatkowych otarc, zranien.
I wszystko jest ok.

W przypadku tego weta - chirurga przeciez, majacego pod opieka kota ktory trafil do niego zaraz po wypadku, gdy opiekunka kota gotowa jest pokryc wszelkie koszty, buli koszmarna cene za operacje - nie do pojecia dla mnie jest jak moglo dojsc do takich powiklan i to w obu lapach.

Przepraszam, zle sie wyrazilam.
Jak najbardziej to pojmuje.
Przeciez nie pierwszy raz mu sie to zdarza.

I nie wiem w jaki sposob sie z nim rozliczasz.
Ale jesli zazada od Ciebie grosz chocby za kolejne zabiegi - to bym mu chocby z tego powodu podziekowala za wspolprace.

Bo to nikt inny jak on dopuscil by wogole doszlo do tej sytuacji.
Ty mu zaplacilas za zoperowanie kota.
Zaplacilas naprawde koszmarna sume.
Jego operacja sie nie udala, nie zapobiegl zainfekowaniu ran mimo iz kot byl caly czas pod jego opieka.
Uwazam ze skoro chcesz u niego nadal kocurka leczyc - to powinnas zadac darmowych zabiegow.
Ale obawiam sie ze nie skonczyloby sie to dobrze dla Avisa.

Blue

 
Posty: 23926
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lip 12, 2006 20:23

-Magdalenka- pisze:annskr - to nie koniecznie jest wina lecznicy. W przypadku złamań otwartych kość może ulec zakarzeniu bez względu na to jak sterylne są warunki operacji.


Gdyby to chodzilo o innego weta, chirurga to i tak bym sie zastanawiala dlaczego majac kota z powaznymi co prawda zlamaniami, ale majac go niemal od razu po wypadku pod opieka - dopuscil do tego zeby te rany az tak sie zainfekowaly. I to w obydwu operowanych lapach.

Wiekszosc zlaman konczyn po upadkach czy po wypadkach komunikacyjnych u kotow jest zlamaniami powaznymi.
Gdyby tak konczyla sie kazda operacja ich skladania, gdyby to bylo normalne - to ja bym wolala lapy od razu amputowac :roll:
Do wetow - niekoniecznie chirurgow - trafiaja koty czasem z kilkudniowymi, zabrudzonymi, zainfekowanymi ranami, zlamaniami.
Koty po wypadkach samochodowych - gdzie jest pelno dodatkowych otarc, zranien.
I wszystko jest ok.

W przypadku tego weta - chirurga przeciez, majacego pod opieka kota ktory trafil do niego zaraz po wypadku, gdy opiekunka kota gotowa jest pokryc wszelkie koszty, buli koszmarna cene za operacje - nie do pojecia dla mnie jest jak moglo dojsc do takich powiklan i to w obu lapach.

Przepraszam, zle sie wyrazilam.
Jak najbardziej to pojmuje.
Przeciez nie pierwszy raz mu sie to zdarza.

I nie wiem w jaki sposob sie z nim rozliczasz.
Ale jesli zazada od Ciebie grosz chocby za kolejne zabiegi - to bym mu chocby z tego powodu podziekowala za wspolprace.

Bo to nikt inny jak on dopuscil by wogole doszlo do tej sytuacji.
Ty mu zaplacilas za zoperowanie kota.
Zaplacilas naprawde koszmarna sume.
Jego operacja sie nie udala, nie zapobiegl zainfekowaniu ran mimo iz kot byl caly czas pod jego opieka.
Uwazam ze skoro chcesz u niego nadal kocurka leczyc - to powinnas zadac darmowych zabiegow.
Ale obawiam sie ze nie skonczyloby sie to dobrze dla Avisa.
Milosc do zwierzat to nie jest to co ma za motto ten pan doktor.

Blue

 
Posty: 23926
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lip 12, 2006 20:35

Blue: po pierwsze to nie masz racji: akurat trudno byłoby zarzucić temu lekarzowi, że nie kocha zwierząt. Sposób w jaki zajmuje się Avisem jest tego najlepszym dowodem.

po drugie: niestety zakarzenia kości się zdarzają i to nie zawsze z winy lekarzy. W tej chwili trzeba poczekać z operacją, bo w przedniej łapce musi być zdrowa tkanka miękka - w sytuacji gdy była ona zakażona (powstanie ropnia) jest niebezpieczeństwo przejścia infekcji na kość.

-Magdalenka-

 
Posty: 135
Od: Wto cze 27, 2006 12:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 12, 2006 20:44

-Magdalenka- pisze:Blue: po pierwsze to nie masz racji: akurat trudno byłoby zarzucić temu lekarzowi, że nie kocha zwierząt. Sposób w jaki zajmuje się Avisem jest tego najlepszym dowodem.


Coz - dobry, ufny klient to skarb.
Taki ktory zaczyna dociekac, juz mniej.
Moze sie mylilam?
Moze on Malej nie chcial zabic wcale? Nie tak od razu?
Moze po prostu chcial odczekac i zaproponowac jej wlascicielom kolejna operacje - oj, prosze panstwa, takie rzeczy sie zdarzaja, wdaja sie infekcje, musimy jeszcze raz operowac zeby uratowac koteczke.
Czekal za dlugo.
Wlasciciele zaczeli szukac ratunku gdzie indziej. Niestety, za pozno.
Trudno tez mowic o milosci do zwierzat gdy wet patrzy wlascicielom prosto w oczy i mowi ze nic mu nie udowodnia.
Nie ze nie czuje sie winny, ze zrobil co mogl.
Ze przeprasza.

po drugie: niestety zakazenia kości się zdarzają i to nie zawsze z winy lekarzy.


Oczywiscie ze tak.
Ale chirurgom nie powinny zdarzac sie za czesto.
Nie czujesz zadnego niepokoju w zwiazku z tym ze odradzalam Ci akurat tego chirurga i napisalam ze wlasnie dokladnie cos takiego jak sie dzieje z Avisem dzialo sie z inna kotka?
Zbiegi okolicznosci tez sie zdarzaja.
Oczywiscie.

Blue

 
Posty: 23926
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lip 12, 2006 20:47

Wiele rzeczy się zdarza, to prawda.
Zakażenia, powikłania potrafią czasami udaremnić próby ratowania.
Wyjątkowo dużo tych zakażeń u Avisa, mimo wszystko...
Trochę jakby kolejne zabiegi były częścią jakiegoś scenariusza.

EDIT - widzę, że nie tylko mnie się takie skojarzenia nasuwają...
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro lip 12, 2006 20:53

Beliowen - historia tamtej kotki wygląda jednak nieco inaczej.

Czy słyszał ktoś z Was o doktorze Igorze Bisseniku? Możecie coś o nim powiedzieć?

-Magdalenka-

 
Posty: 135
Od: Wto cze 27, 2006 12:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, MruczkiRządzą i 82 gości