Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 22, 2006 19:43

galla - świetnie piszesz. A o zdobywaniu niezdobytego to coś wiem, bo dzielna Szarka po czterech latach przebywania w naszym domu postanowiła wreszcie zdobyć niezdobytą półkę nad kaloryferem w pokoju (wysokość 150 cm), gdzie trzymam niektóre rośliny. Zaczęło się od maksymalnego wyciągania ciała z oparcia krzesła, a że Szarka jest kotem marki sznurek (jak ją określał nasz ulubiony pan doktor, który niestety wyjechał), nie było to trudne. Odsunęłam krzesło. Kota przykucnęła na brzegu stołu, zamierzyła się, tylnymi łapeczkami podreptała i hyc! Odsunęłam stół. Kota stanęła pod kaloryferem, wyskoczyła, zrobiła matrixa z odbiciem od ściany, zaczepiła przednimi łapami o kaloryfer (o tej porze roku zimny, zimą nawet nie próbowała takich numerów), podciągnęła się i jest. W tym momencie pozostało mi tylko postawienie z samego brzegu półki metalowego lichtarza. Po paru zrzutkach (z głośnym hukiem), kota dała sobie spokój. Podejrzewam jednak, że do chwili, gdy na półce znajdzie się coś wyjątkowo fascynującego, w rodzaju kwiatków, które pewnie dostanę jutro na zakończenie roku.
Deli

Deli

 
Posty: 14599
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Czw cze 29, 2006 15:41

hehe - Deli, moje nie dają sobie spokoju, czekają, aż ja sobie dam spokój z zabezpieczeniami :wink:

A tak w ogóle to mamy nowe zdjęcia kotecków :D
Jakość średnia, bo to z telefonu, ale kotki widać :D
:arrow: http://lokuciejewski.com/index.php?page_id=20
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 01, 2006 1:54

Zaczęło się niewinnie - od incydentalnego siku na dywanik w łazience.
Najpierw pomyślałam, że panna robi to, gdy jest baaardzo zaspana - widziałam jak kiedyś szła powłócząc nogami, na autopilocie, do łazienki, weszła nieprzytomna na dywanik i zrobiła siku.
Chciałam jej zbadać siuśki, ale sikanie ustało.
Po czym przeniosło się na awaryjną sofkę w tzw. trzecim pokoju, czyli filii piwnicy i suszarni.
Mocz postanowiłam więc przebadać.
Najpierw chciałam, żeby pobrac u weta - latanie z chochlą za kotem nie jest apogeum moich marzeń, zwłaszcza, że jest to czynność wyczerpująca. Zwłaszcza psychicznie.
Zrobiłam kilka podejść i siku u weterynarza owszem było. Głównie na Nocce i na ręczniczku transporterkowym :?
Zrezygnowałam więc z tej formy pozyskania moczu i przerzuciłam się na tradycyjną chochlę i ćwiczenie zdolności szpiegowskich.
Nocka była sprytniejsza. Zwyczajnie robiła mnie w konia - szła sobie do przedpokoju do wieszaka, gdzie zazwyczaj poniewierają się jej piłeczki, więc ja siedziałam wyluzowana, czekając na piłeczkę pod nogami.
Po chwili, porażona błyskiem intuicji, leciałam do łazienki, w której Nocka właśnie kończyła sikać. Do kuwety zresztą.
Za pańcię z chochelką robiłam prawie 2 tygodnie :? (ale spoko, mamy damę z łasiczką, to może być i pańcia z chochelką, tylko że mnie nie powieszą za to w muzeum i nie zdobędę takiej sławy :wink: )
Po czym okazało się, że Nockę zwyczajnie trzeba poprosić.
Odkryłam to przypadkiem, gdy nie miałam ochoty ścierać kolejnej mokrej plamy z sofki i wsadziłam pannę do kuwety prosząc czule - "lej tu, waćpanna". A ona posłusznie nalała 8O
Następnega dnia zrobiłam to samo po przebudzeniu. Zadziałało.
Nocka co prawda była nieco zadziwiona plastikowym sprzętem między nogami, ale siku zrobiła, chociaż z przerwami na obserwację niebezpiecznej chochli.
Zrobiliśmy badania.
No i są struwity :evil: Na szczęście mało, ale są. pH obojętne. Stanu zapalnego nie ma (nie ma wałeczków, nabłonków i innych rzeczy, które wskazują na zapalony pęcherz).
W związku z tym jesteśmy na Hillsie s/d, do którego Nocka najpierw podeszła nieufnie (z miski jeść nie chciała, Hills musiał być luzem na stole, wtedy pożarła garść specjału). Potem Hills słał się przedmiotem ataku tak Nocki, jak i Antka. Finalnie towarzystwo przepychało się przy misce.
Klemens podszedł do Hillsa z niewymuszonym chłodem, zakopał go nieco podłogą i sobie poszedł. Antkowi papusianie Hillsa na szczęście nie zaszkodzi, bo on wyników badań moczu nie miał idealnych - pH miał jeszcze za wysokie, mimo braku struwitów.
Struwity u Nocki wzięły się zapewne z jej monotematycznej diety - nie chciała jeść nic innego, tylko mięso. Pierś z kurczaka rządziła, czasem usta przyjęły wołowinkę, reszta rzeczy (również mięsnych) mogła nie istnieć. Suche było traktowane ze zgorszeniem wręcz.
Jedynie Antkowy Hills cieszył się jej zainteresowaniem, więc mam takie podejrzenia, że struwity pojawiły się u Nocki ze względu na chęć urozmaicenia diety. Nie pozwalałam jej jeść Hillsa - dobra, zrobiła tak, że teraz muszę go jej dawać. Nie kijem go, to pałą po prostu. Nie drzwiami, to oknem :wink:
A jeśli ktoś mi kiedyś powie, że struwity to cecha kotów kastrowanych, to śmiechem fryzurę zmierzwię :wink: Nocka nie jest wykastrowana, nie ma jeszcze roku i proszę - zainteresowania mineralogią mimo tego rozwija.
Ja generalnie jestem wyluzowana, wszak struwity to nasi świetni znajomi 8)

A na koniec jeszcze raz podaję sznureczek do zdjęć nowych - jakość średnia, bo zdjęcia z telefonu, ale koty na szczęście widać :wink: :
:arrow: http://lokuciejewski.com/index.php?page_id=20
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 07, 2006 13:46

Nocka znów zaczęła trafiać do kuwetki :D
No, może jeszczen ie za każdym razem - zależy,jak się jej struwit w pęcherzu ułoży. Jak zkłuje, to panna leci na sofę i tam leje. A jak struwit leży równo, to kuwetka zeżwireczkiem jest cacy.
Bardzo Noceńkę chwalę, jak nasiusia do kuwetki.
No z podziwu wyjśc nie mogę.
Co prawda Nocka patrzy na mnie trochę jak na jakąś nawiedzoną, ale co tam. Niech wie, że ślicznie siusia do kuwetki :wink:

A w ogóle to wyjechałam na 3 dni. Koty został z TŻtem. No i nastąpił koci bunt - w ramach protestu koty zaprzestały przyjmowania pokarmów mięsnych. Tylko suche było grane. TŻ chodził, prosił, proponował - koty mięsku powiedziały nie.
Wczoraj wróciłam, zrobiłam papu - i proszę. Wszystko pożarte. Co prawda Klemens wyrzygał całe mięso, które zjadł, ale to pewnie buntownicze pozostałości - główka mu się odblokowała w kwestii mięska, ale brzuszek jeszcze nie. No i wieczorową porą z młodego brzuszka się wyrwało mięsko na wolność. Ale dziś już w brzuszku pozostało to, co przyjęte zostało rano. Przez noc biszkoptowy brzuszek przemyślał to i owo :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 07, 2006 18:56

galla pisze:Zaczęło się niewinnie - od incydentalnego siku na dywanik w łazience.
Zrobiliśmy badania.
No i są struwity :evil:


no mało jej było jednego problemu to sobie struwity dorobiła...:-/

galla pisze:Klemens podszedł do Hillsa z niewymuszonym chłodem, zakopał go nieco podłogą i sobie poszedł.


zakopał podłogą :ryk:
genialne określenie :-) Maja robi to przy każdej okazji: jak jedzonko intensywnie pachnie - bez różnicy, czy nadaje się do jedzenia, czy nie.
Jeśli jadalne, to poglumie, pozakopuje, znów poglumie, znów zakopie...
poza suchym, bo suche wogóle nie jest jedzeniem, suche jest... niczym... niewidzialne, niewyczuwalne, niejadalne... :-(

galla pisze:Struwity u Nocki wzięły się zapewne z jej monotematycznej diety - nie chciała jeść nic innego, tylko mięso. Pierś z kurczaka rządziła, czasem usta przyjęły wołowinkę, reszta rzeczy (również mięsnych) mogła nie istnieć. Suche było traktowane ze zgorszeniem wręcz.


o kurcze... Maja też taką dietę preferuje... :-(



a zdjęcia fajne - jak ktoś piękny, to i na zdjęciach pięknie wychodzi :-))
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt lip 07, 2006 19:16

Regata pisze:
galla pisze:Struwity u Nocki wzięły się zapewne z jej monotematycznej diety - nie chciała jeść nic innego, tylko mięso. Pierś z kurczaka rządziła, czasem usta przyjęły wołowinkę, reszta rzeczy (również mięsnych) mogła nie istnieć. Suche było traktowane ze zgorszeniem wręcz.


o kurcze... Maja też taką dietę preferuje... :-(


Ale możen ie ma tendencji do struwitów? Może Nocka ma skłonność do tego... Ale lepiej rób Maji co jakiś czas badania siuśków przy takiej monodiecie - ja się przekonałam teraz, że nawet młodziutkiemu niekastrowanemu koteczkowi trzeba to sprawdzać...
A co u Majeczki tak w ogóle?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 10, 2006 11:50

galla pisze:A co u Majeczki tak w ogóle?



zaniedbałam wątek Maji... :oops:
Chcieliśmy wysterylizować panienkę, ale się okazało, że mimo roku, Maja jest jeszcze niedojrzała :?: i wetka (z Marcela) kazała poczekać jeszcze przynajmniej z miesiąc - dwa, aż coś się wyklaruje...
Bo Maja nadal nie ma rujek (albo ma tak ciche, że nikt nie wie, kiedy - spryciara...)
znajomy wet chciał ciachnąć już (nie patrząc, czy jest rujka, czy nie ma), ale jakoś nie mam zaufania chyba...

no i mamy kłopot, bo Maja miała spędzić 2-tyg. "lato w mieście" w czasie naszych wywczasów u naszej forumowej koleżanki i do tego czasu miała być ciachnięta...
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon lip 10, 2006 12:33

Nocka znów zaczęła trafiać do kuwetki :D
No, może jeszcze nie za każdym razem - zależy,jak się jej struwit w pęcherzu ułoży. Jak zkłuje, to panna leci na sofę i tam leje. A jak struwit leży równo, to kuwetka zeżwireczkiem jest cacy.


Biedna Nocunia, czy musi doświadczać wszystkich świństw świata? Na szczęście dobry humor jej dopisuje jak widzę, a że macie doświadczenie w walce z tymi paskudami to sobie poradzicie. :lol: :ok: :ok: :ok:

Bardzo Noceńkę chwalę, jak nasiusia do kuwetki.
No z podziwu wyjśc nie mogę
.

Chwal, chwal - absolutnie trzeba chwalić. Chwalenia nigdy dosyć. Taka dzielna panienka.

A zdjęcia cudne - a te na balkonie po prostu powalające. Śliczne masz kotuchy. :D :D :D
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lip 10, 2006 13:13

Regato - a może Maja nie dostanie rujki u koleżanki? A jeśli dostanie, to będzie bardzo źle? Koleżanka ma kocurka niekastrowanego? Bo jeśli ma, to chyba nawet bez tej rujki nie warto ryzykować, może rzeczywiście ma utajone... A jeśli kocura z jajcami nie ma, to chyba nic strasznego - jeśli jest kastrat to najwyżej sobie towarzystwo poużywa, jak moje :wink: A jeśli w ogóle kota nie ma, to ja myślę, że ona żadnej rujki nie dostanie, bo nie będzie miała bodźców ku temu, poza tym będzie na początku zestresowana na pewno zmianą miejsca. Amory nie będą jej w głowie :wink:
Nocka do tej pory zaliczyła już 3 pełne rujki i jedną ekspresową - trwała 2 godziny :lol: Potem panna odstała piłeczkę i mysz, i zapomniała, że jej hormon szaleje :wink: A od ostatniej, obfitującej w porno-sceny, rujki na razie cisza. Co mnie bardzo cieszy...
Kociabando - no niestety, Nocka nie może normalnie, jej musi coś być :?
Ale na przykład przed chwilą elegancko sama poszła do kuwetki i zrobiła siu, a wczoraj udało mi się ją namówić na siu w kuwetce. Mam taką metodę, że jak widzę, że na sofę długo nie nasikane, to wsadzam Nockę do kuwetki co kilka minut, grzebię palcami w żwirku i czule do niej przemawiam, żeby siknęła. Często udaje mi się ją namówić, niestety nie zawsze :wink:
Ale Hills chyba działa, bo kuwetka w ogóle zaczęła być samodzielnie odwiedzana.
Za to dziś rano przyszla do mnie i patrzę - a tu znowu oko się paskudzi... Cały czas to samo, lewe oko, od tej strony gdzie był ropień. Ono cały czas nie jest najlepsze - muszę jej to przemywać świetlikiem, ale raz na jakiś czas niestety stan się zaostrza, Nocka zaczyna je mrużyć i zamiast szarej wydzieliny idzie ropka. Na szczęście mamy w domu kropelki na tę okoliczność, więc dziś już kropelki zostały wpuszczone do oczka.
Ona to oko tylko 2 razy miała w porządku - raz jesienią, po tym jak ją leczyliśmy po przyjściu do nas, drugi raz - jak się oczyściło ropień. Niestey, za każdym razem po 2-3 tygodniach są nawroty.

W najbliższym czasie będę miała dopływ gotówki, więc chcę Nocce zrobić pełne badania krwi - zobaczymy, jak tam leukocyty się mają :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 10, 2006 13:36

No nareszcie dotarłam - :D
Ale ze mnie gapa :oops:
Nociu - to ja Tygrysiowa Mama, co Ci tak truła jak nie chciałaś jeść :twisted: - tak, tak to ja :wink:
Teraz też będę zrzędzić :twisted: :wink:

Pomalutku sobie wszystko od początku przeczytam i dojdę do tego co Mama Kasia u Ciebie znalazła / Boże, co to te struwity :oops: - bo to chyba nic z kategorii "Przystojny kocurro wieczorową porą z różą w zębach" 8O /

Czytam, że znów policzek biedny - jest tak gorąco, spada odporność :?

Miziaczki - trzymaj się Nociu
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 10, 2006 13:58

<i>Ciociu Mamuciku!
Policzek jest w porządku, tylko oko mi trochę szwankuje...
Ale to normalne u mnie, zawsze tak mam, nawet jak jest chłodno.
A wiesz Ciociu, że ja teraz ładnie jem? Nawet jem te guziki, co mi mama przyniosła na struwity...
A struwity to niestety nie brunet, ani nie rudy, a nie łaciaty...
A szkoda, bo bym mogła mu się powypinać i może mama by nas nie pogoniła...
Struwity robią tak, że się nie chce do kuwety chodzić, tylko się sika na sofę.
Ja tam lubię, bo sofa mięciutka, ale mama narzeka nieco.
Ja chyba wiem dlaczego - bo przez moje siuśkanie tam, nie bedzie miała gdzie Dwunożnego wyrzucać, jak chrapie... :twisted: :mrgreen:
A gdyby ludzie mieli struwity, to też by sikali na sofę?

Nocia</i>
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 11, 2006 7:03

Nociu
To już wiem - oczko boli :(
To czarujemy oczko :D :D :D
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 11, 2006 8:34

Widziałam zdjęcia, cudne koty :1luvu: :1luvu:

Nocka, ale zrobiła numer z tymi struwitami :( ale najważniejsze, że pańcia doświadczona w tym temacie i nie panikuje tak jak ja na początku :oops: Tak to jest, struwity pojawiają się i znikają kiedy chcą.
Mocne kciuki za błyskawiczne rozpuszczenie.
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Wto lip 11, 2006 9:18

galla pisze: Regato - a może Maja nie dostanie rujki u koleżanki? A jeśli dostanie, to będzie bardzo źle? Koleżanka ma kocurka niekastrowanego?


kocur jest, piękny, przystojny ale bezpieczny :)
a koleżanka forumowa, jak się zgodzi, to ujawnię która :-)
podpowiedź - ma jeszcze dwie śliczne kotenie: dostojną pannę i małego łobuza :-))

galla pisze:
Za to dziś rano przyszla do mnie i patrzę - a tu znowu oko się paskudzi... Cały czas to samo, lewe oko, od tej strony gdzie był ropień. (...) Niestey, za każdym razem po 2-3 tygodniach są nawroty.


Boże, jeszcze i to! :(
ale się bidulka nachoruje...
a tego się nie da raz na zawsze wyleczyć? zawsze będzie wracać? :-(
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto lip 11, 2006 10:31

Regata pisze:kocur jest, piękny, przystojny ale bezpieczny :)
a koleżanka forumowa, jak się zgodzi, to ujawnię która :-)
podpowiedź - ma jeszcze dwie śliczne kotenie: dostojną pannę i małego łobuza :-))


Regata, czy Twoja kotka będzie się urlopować u Katy? ;)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, muza_51, zuza i 18 gości