trzymajcie się tam, stresu nie zazdroszczę
(to chyba prawie tak, jakby czekac na swój poród )
no ale Dongi mogłaby się wziąć do roboty, bo tu wszyscy czekają
Właśnie się wyciągnęła jak długa na parapecie wystawiając brzucholek prosto w moja stronę. To piękne i rozczulajace, bo brzuszek rusza się niesamowicie. Już nie mogę się doczekać aż te małe w końcu przyjdą na świat. Po tym jaką rewolucję robią w kiciowym brzuchu wnioskuję, że są silne i zdrowe .
Mirek wygląda tak, jakby wdepnął w farbę do malowania pasów rozlaną na tym moście Taki ślicznie wybarwiony powinin szybko znależć domek A jeśłi chodzi o kocią mamę, to ja już zgadłam, dlaczego tak długo...ona jeszcze nigdy w życiu nie miała tak komfortowych warunków do rodzenia swoich dzieci i ona się delektuje chwilą Widocznie lubi się delektować z umiarem i długoterminowo
Sylwio, jak ona wypiekniała. Futro widać, że juz zupełnie inne. I ten spokój na pysiu i zadowolenie.
Jakaś taka wieksza się wydaje i to nie tylko przez ten okrągły brzuszek.
A Mirek jest w najbardziej rozrywkowym kocim wieku - wiem dobrze, co przeżywasz, mam takie dwie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście chcąc nie być tym, kim jesteście'
Brzuszek dzisiaj:
Urósł bardzo a cycusie są takie jakby lada chwila miała mieć mleko. Zastrzegłam u weta, że jak będzie więcej niż 3 (tyle wywróżyła lekarka) to je przyniosę w reklamacji . Ale ta kocia śmierć (biedna Halinka) przeplata się z kocimi narodzinami.