wpadłam do domu na chwilę i od razu donoszę, że swojego człowieka szuka jeszcze tylko najbardziej miziaste stworzenie na świecie - Kubuś-Tiger-Michalczewski

Czarna panienka pojechała w piątek do nowego domu. Kubuś został sam i z braku lepszego towarzystwa gania się z nim moja najstarsza kotka Asia.
Koty na wsi są szczęśliwe, nie ma z nimi żadnego kłopotu. Kubuś zdobywa nowe doświadczenia - wczoraj SAMODZIELNIE złowił mysz

i był bardzo nieszczęśliwy, że stworzonko nie chce się już z nim bawić choć zachęcał je usilnie podrzucając do góry
Michalczewski to naprawdę wielki pieszczoch, on na widok człowieka zaczyna już mruczeć i wywala się kołami do góry. Przepada za mizianiem po brzuszku, ręka już czasem boli a jemu wciąż mało.
Na tego kota daję gwarancję
