dzis Mex mial ochote na zabawy w poludnie
czyli wszystko ma sie ku dobremu
to juz tydzien w domu
na poczatku tylko lezal, spal, wstawal do kuwety i do jedzenia
potem sie rozgladal po mieszkanie i dalej lezal
na 3 dzien przeeniosl sie do sasiadki,( a ja razem z nim, spie tam o d niedzieli

) cale mieszkanie do dyspozycji, zaczal wiecej chodzic, przewracac sie na grzbiet, tarzac po dywanach
kolejne dni to ranne 5-cio minutowe zabawy z pileczka ewentualnie myszka
wczoraj byly tez wieczorne
a dzis rano, w poludnie

no i pewnie pozniej tez bedzie mial ochote pobiegac
obcielismy pazurki na spaniu, przynajmniej bez protestow bylo
do nosa zakraplamy dalej sol, juz wylecialo duzo strupkow, ale jeszcze cos swiszcze
dzis moglam tez wymacac brzuch, bo az sie balam ze moze tam go cos boli tak nie pozwala dotykac, ale chyba jest ok
tylko jedna lapka tylna boli, nie mozna dotknac
to chyba na razie tyle
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
zapomnialabym o najwazniejszym
sasiad, ktorego podejrzewam o ten podly czyn, lezy w szpitalu
wredny pijak pobil sie ze swoim bratem, jeden ma polamane zebra, drugi dzgniety nozem

ale teraz nie wiem ktory co ma.......
nie to zebym sie cieszyla ale.....
