Kotek szarobury z białym brzuszkiem – pięciotygodniowy Pan Kot uratowany przez moich Rodziców. Znaleziono go z zapaleniem oczu i wirusowym katarem kocim (ma go prawie każdy dziki kot). Jest miły i kompletnie bezbronny. W tej chwili kotek leczony jest na koszt gminy, bierze antybiotyk. Niemniej za kilka dni będzie już zdrów jak... zdrowy kotek.


Kotek czarny – a właściwie kotka. Dużo starsza, ale wiek trudno ocenić. Prawie zdrowa, ma tylko niewielki katarek, w końcówce leczenia. Kotka
musiała być źle traktowana, jest nieufna, ale daje się wziąć na ręce. Kotka zdecydowanie dla właściciela, który będzie jej w stanie poświęcić
kapkę czasu i dać dużo miłości. Musi szybko znaleźć stałe miejsce i stałego opiekuna. Jest w tym wieku, że o wszystkim złym może jeszcze
zapomnieć.

Jeśli wiedzą Państwo o ludziach, którzy kochają zwierzęta i mogą przygarnąć naszych odratowańców bardzo prosimy o kontakt:
Monika i Mariusz Siwińscy – 603-256-350, lub proszę pojechać do lecznicy przy ulicy Strzeleckiego 10 w Warszawie.
Pozdrawiamy MiM Siwińscy
Ps. Tekst powyżej pochodzi z maila którego wczoraj dostałam od mojego kolegi i został wstawiony przeze mnie w niezmienionej formie, sama kiciów nie widziałam.