O kocie, który próbował latać...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro lip 05, 2006 6:55

Podziwiam ogrom wiedzy o forum wyniesiony z tego wątku foxy. I omijanie szerokim łukiem faktów, świadczących o tym, że jednak wspieramy Magdę i chcemy jej pomóc najlepiej jak potrafimy. Magda napisała tutaj z prośbą o pomoc- finansową(popatrz na bazarek), przy okazji uzyskując rady i sugestie- od tego jest forum. Z jednych skorzystała, z innych nie- skutki tych decyzji poniesie Avis. Mam nadzieję, że pomimo fatalnego stanu- uda mu się. Również chciałabym, żeby nie cierpiał- bo bolało spadanie z dachu, boli teraz, kiedy powinno być lepiej.
Wybacz wybiórczy cytat,
foxy pisze:Magda, Avisowi się uda! Ty bądź dzielna i stwarzaj pozytywną aurę.

ale stwarzanie pozytywnej aury na nic się umierającemu kotu nie przyda, a jest typowym robieniem dobrej miny do złej gry.

A Wy kochani, raczej ją wspierajcie!

Robimy to od samego początku.
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Śro lip 05, 2006 7:33

Az mi slabo kiedy czytam tę historie.
Trzymamy kciuki i lapki za Avisa.

bonnie_blue

 
Posty: 2
Od: Śro lip 05, 2006 6:54

Post » Śro lip 05, 2006 7:45

foxy pisze:Czytam wątek od po początku i teraz już musze... inaczej się uduszę! Mimo przepełniającego mnie niezrozumienia. I to niezrozumienia forumowiczów a nie Magdy

jesteś tu nowa, a zobacz jakie dziewczyny mają doświadczenie. to nie jest wet "niepolecany", to konował, który skazał wiele zwierząt na śmierć. okrutną i zupełnie niepotrzebną. zwierzęta te mogłyby żyć otoczone miłością i opieką.
blue, pixie, beliowen, szereg innych osób - to nie są puste nicki, to są dziewczyny, które poświęcają czas, pieniądze i siebie na ratowanie kotów ZA WSZELKĄ CENĘ.
autorka wątku miała zaproponowaną taką pomoc, że ręcę opadają jak pomyśleć, że jej nie przyjęła. nie została sama. to porażające, że wolała patrzeć jak kocur się wykańcza i z dnia na dzień jest gorzej. bo było przez chwilę lepiej? chociaż może brak złych wiadomości można w tym wypadku uznać za dobrą wiadomość? taaaaaaaaak, w przypadku konowała z pewnością.
śledząc od początku cały ten koszmarny wątek rękami i nogami mogę się podpisać pod wszystkim co napisała pixie.

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Śro lip 05, 2006 8:29

No właśnie... To miałam na myśli pisząc swojego posta.
Nigdzie nie napisałam, że popieram decyzję Magdy, nigdzie nie napisałam, że dziewczyny nie mają doświadczenia. Bo to nie ma tu przesadnego znaczenia. Napisałam tylko, że Mgda się pogubiła. Mamy prawo niezgadzać się z jej decyzją ale ponieważ chodzi tu o ratowanie kota (tak mi się przynajmniej wydaje), to kiedy już zdecydowała, że Avis zostaje u Mikowa to raczej należy ją wspierać. Podpowiadać na co powinna zwracać uwagę, o co się upomnieć, czym sama mogłaby wspomóc leczenie. Z takiej pomocy korzysta (przede wszystkim kot). A takich postów było trzy na krzyż. Większość uznała, że skoro Magda nie przyjęła pomocy to niech sobie teraz sama radzi. A kot..?
Nie rozumiem też dlaczego już założyliście, że kot się wykańcza (zaraz zrobi się żarliwa dyskusja nad najlepszym miejscem pochówku). Jest w ciężkim ale nie beznadzejnym stanie. To miałam na myśli pisząc o stwarzaniu pozytywnej aury :)
Owszem jestem tu nowa ale forum czytam, staram się też pomagać w apelach. Poza tym... Mam nieskromne wrażenie, że 15 lat zajmowania się kotami, oraz również z mojej strony poświecania czasu, pieniędzy i siebie na ratownie kotów ZA WSZELKĄ CENĘ daje mi prawo do powiedzenia: tu chodzi o Avisa, a nie o to czy Magda posłuchała czy nie. Niektóre posty wyglądają tak jakby chodziło o ukaranie Magdy a nie o ratowanie kota.
To chciałam powiedzieć w obu moich postach.
Niecierpliwie czekam na wie

foxy

 
Posty: 18
Od: Śro cze 28, 2006 20:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 05, 2006 8:29

foxy, jeśli nie czujesz się przekonany/przekonana, to podaję poniżej krótkie podsumowanie z wysiłków forumowiczów, zmierzających do pomocy Avisowi i Magdalence:

- Blue, Beliowen - dzieliły się wiedzą i ogromnym doświadczeniem, zalecały konkretne działania i podawały nazwy leków;
- Blue, Maryla, Wojtek - podawali adresy, namiary i nazwiska polecanych wetów, w tym także linki do stron polecanych klinik weterynaryjnych;
- anie, Ivette, Blond Tornado, mjs - wystawiły aukcje na Bazarku na rzecz Avisa;
- mamba30, anie - kilkukrotnie deklarowały pomoc w transporcie i wsparcie przy rozmowie z dr Mikowem, kilkukrotnie prosiły, żeby Magdalenka się do nich odezwała na PW;
- Askarka - też oferowała konkretną pomoc, prosiła o danie sygnału.

Czy to Cię nie przekonuje, że jednak forumowicze NAPRAWDĘ chcą pomóc Avisowi i Magdalence i że wspierają ją jak mogą..?
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Śro lip 05, 2006 8:33

Upss.. urwało mi się jakoś
Niecierpliwie czekam na wieści, na efekty konsultacji dr. Niedzieli oraz na powrót Avisa do zdrowia.
Magda i Avis - trzymajcie się oboje (ze wskazaniem na kota)

foxy

 
Posty: 18
Od: Śro cze 28, 2006 20:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 05, 2006 8:37

foxy - zarzucasz, że w wątku odzywały się osoby z innych miast nie znające weterynarzy warszawskich. Tak. Ale znamy np. Blue. Jeśli Blue pisze o Małej i jej tragedii, i pisze, że zna inne podobne przypadki to wiemy, że nie jest to "wroga propaganda" mająca na celu zniszczyć konkurencję, tylko tragiczne fakty. Rozumiesz? Wiemy, że Blue nie jest histeryczną panią, która oskarża weterynarzy o każdą śmierć zwierzęcia. Ona rozumie doskonale, że są stany nie do uratowania. Ja mimo że jestem z Gdańska, mam zaufanie np. do dr Sterny. Oparte nie na osobistej sympatii (nie widziałam go nigdy, konsultowałam na odległość), ale na podstawie bardzo wielu zebranych opinii i potwierdzonych wyleczeń co było dla mnie ważne gdy mój pies był sparaliżowany. Gdybym usłyszała chociażby o jednym jedynym fakcie takim jak Mała napewno omijałabym go szerokim łukiem.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 05, 2006 8:37

Poza tym ja nie widzę niczego złego w próbie przekonania Magdalenki, żeby jednak kota przeniosła do innej lecznicy albo przynajmniej skonsultowała z którymś z polecanych weterynarzy. Jeżeli istnieje obawa, że kot jest w złych rękach, to próba przekonania opiekuna do zmiany lekarza też jest formą pomocy.
I wydaje mi się, że udzielanie wsparcia to nie tylko trzymanie kciuków i pocieszanie, że wszystko będzie dobrze. To także powiedzenie wprost, że coś idzie nie tak jeśli rzeczywiście idzie. I namawianie do konkretnych działań. Ja w każdym razie takiego wsparcia bym od forumowiczek oczekiwała.

I nieustająco kciuki za Aviska :ok: :ok:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 05, 2006 8:49

Magdalenko, niezależnie od tych wszystkich dyskusji proszę - jak tu zajrzysz napisz co z Aviskiem. Ja (i napewno nie tylko ja) naprawdę bardzo martwię się i myślę o nim. Proszę - odezwij się.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 05, 2006 8:50

Domino, ja to wszystko przeczytałam starannie. Nie trzeba mnie przekonywać. Moje posty nie oznaczają niedoceniania pomocy (początkowej) forumowiczów.

Z postów Magdy wynika, że:
- z rad Blue i Beliowen co do leczenia skorzystała (kot dostaje probiotyk i inne leki, o których pisały dziewczyny)
- kilkakrotnie dziękowała za aukcje na rzecz Avisa
- może ma transport i nie ma potrzeby korzystania a tej oferty ale i za to dziękowała
- rozmawiała z znajomymi mającymi doświadczenie w zajmowaniu się kotami
- konsultowała kota u innych lekarzy (do których ma zaufanie a ich wadą jest tylko to, że nie było ich na liście poleczanych wetów)

Chodzi mi głównie o to jak radykalnie się zmieniło nastawienie do Magdy po jej decyzji, że Avis zostaje u Mikowa. A kotu wtedy właśnie najbardziej potrzebne było wspieranie Magdy (to dobre sformułowanie bo to kot na tym wsparciu skorzysta).
Trochę tak jakby fakt, że nie przeniosła kota do innego lekarza przesłonił to, że korzysta z rad i jest za nie wdzięczna. Oburzyły mnie posty, z których wynikało ż Avis miał nieszczęście na nią trafić. W zdecydowanej większości postów jawnie lub między wierszami napisane jest, że jeśli kot z tego nie wyjdzie to będzie to wina Magdy. A to nieprawda. Magdy winną byłoby to tylko wtedy gdyby zostawiła go na dachu. A teraz robi co może.

foxy

 
Posty: 18
Od: Śro cze 28, 2006 20:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 05, 2006 9:03

Anka, ja również (forumowo) znam Blue i cenie jej działania i rady ale powtarzam, ze nie o to mi chodzi. Chodzi o to, że nie przyjęcie jednej rady (nieszczęsne pozostawienie Avisa w ELWECIE) nie powinno wywoływać takiego jadu (czyt. posty np. pixie). Tylko zmianę tych rad. Nota bene i Blue i Beliowen, mimo przywoływania naprawde tragicznego przypadku Małej, potrafiły tę decyzję Magdy jakoś pominąć i skupić się na takich radach, które Magda przyjmie a kotu przyniosą one korzyść. Co ty6lko utwierdza mnie w przekonaniu, że im napewno chodzi o dobro kota.
Podejrzewam, że gdyby Magda wiedziała o Mikowie to co wie teraz, może by od razu szukał pomocy w jakiejś innej lecznicy całodobowej ale stało się...
Zostawmy już kwestię ELWETU i przejdźmy do innego sposobu pomocy Avisowi (zwłaszcz, że w zaistniałej sytuacji jeszcze bardziej jej potrzebuje).
Boję się tylko czy Magda ma jeszcze siłę znosić te niewybredne docinki jakie jej tu co poniektórzy serwują i czy będzie wchodzić na forum.
A przecież wszyscy czekają na wiadomości.

foxy

 
Posty: 18
Od: Śro cze 28, 2006 20:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 05, 2006 9:11

A ja pozwolę sobie zacytować to, co napisała Aleba, bo uważam, że ma w 100 procentach rację:

Aleba pisze:Poza tym ja nie widzę niczego złego w próbie przekonania Magdalenki, żeby jednak kota przeniosła do innej lecznicy albo przynajmniej skonsultowała z którymś z polecanych weterynarzy. Jeżeli istnieje obawa, że kot jest w złych rękach, to próba przekonania opiekuna do zmiany lekarza też jest formą pomocy.
I wydaje mi się, że udzielanie wsparcia to nie tylko trzymanie kciuków i pocieszanie, że wszystko będzie dobrze. To także powiedzenie wprost, że coś idzie nie tak jeśli rzeczywiście idzie. I namawianie do konkretnych działań.


I mam nadzieję, że Magdalenka to wie i że nie ma nam za złe tych postów. Tak jak napisałaś - wszyscy czekamy na wiadomości i los Avisa nie jest nam bynajmniej obojętny. Trzymam wielkie kciuki za jego wyzdrowienie.
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Śro lip 05, 2006 9:23

8O wet to nie fryzjer, który jak raz ci spieprzy fryzure to najwyżej do niego nie pójdziesz jak ci włosy odrosną... albo dasz mu kolejną szansę, bo może tym razem się uda, bo nie masz czasu a ten jest akurat po drodze...
jak wet raz spieprzy operację, to albo żywe stworzenie będzie kaleką, albo umrze, chociaż wcale nie musiało tak być...
dlatego w takich przypadkach wolę słuchać ludzi, którzy leczyli swoje zwierzaki u kogoś i poznać ich opinie o lekarzu niż polegać na opiniach innych lekarzy o lecznicy, bo ci niekoniecznie muszą być poinformowani o wszystkich wpadkach innych wetów, przecież nikt nie biegnie do kolegów po fachu i nie spowiada się, co mu ostatnio nie wyszło...
nie mówiąc już o solidarności zawodowej, nieznajomości przypadku czy np. wzięciu poprawki na emocje opiekuna zwierzaka...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Śro lip 05, 2006 9:27

Foxy nikt nie rzucał jadem, były rzeczowe rady.
Domino wyraźnie napisała jak forum pomagało.
Niestety widzę, że rady innych oparate faktami i przestrzeganie przed wetem konowałem są przez Ciebie negatywnie postrzegane.
Nie rozumiem Twoich niesprawiedliwych zarzutów, jeżeli ktoś opisuje sytuacje dostaje odpowiedzi zgodne z prawdą na forum powinno być jak w życiu przdewszyskim szczerość sie tutaj liczy.

Magda i Avisek przeszli wiele życzymy im jak najlpiej.aby mogli być wkońcu razem szczęśliwi.
Magdalenko prosze nie zrażaj sie myślimy ciepło o Was i ta niepewność jest przybijająca.
Nieustanne kciuki za Avisa.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 05, 2006 9:30

Magda sie tu nie pojawi, coraz bardziej jestem tego pewna.
chyba, że miałaby jakieś triumfujące wieści.
a boję się, że takich nie będzie :(
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek i 201 gości