Kiedy zobaczyłam tego maila w skrzynce przeczytałam go 10 razy, z niedowierzaniem patrząc w ekran.
Zanim zadzwoniałam pod podany numer upłynęły z dwie godziny, podczas których co 15 minut podchodziałam do kompa i dawałam odśwież.
Za każdym razem bałam się że treść zniknie jak kamfora.
Ale nie, mail tkwił w skrzynce i za każdym razem zaczynał się od słów "witam. Chciałabym adoptować Sami"
Tak, moi kochani, Sami ma szanse na SWÓJ dom
Jeden warunek już spełniony, nie ma tam kotów. Są za to psy a ja nie mam zielonego pojęcia jak Sami zareaguje na psiaki.
We wtorek Samantkę zabierze do siebie Biafra, u której psów spore stadko, żeby sprawdzić jak poukladaja sie kocio-psie relacje.
mam nadzieje że Sami polubi psiaki, jeżeli tak to za niedługo pojedzie do domu
Ja chyba do wtorku przekręce się z nerwów
