Możemy pomóc Joannie?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lip 04, 2006 11:13 Możemy pomóc Joannie?

To dzisiejsze ogłoszenie z adopcyjnej. MOżemy jakoś pomóc dziewczynie?

Dodaj ogloszenie

imie: Joanna

e-mail: kacprus@gazeta.pl

telefon: 660 29 49 63

miasto: Brzeg-Opole

województwo: opolskie

wiek kota: 8

opis:
ZWRACAM SIE DO WSZYSTKICH LUDZI O DOBRYM SERCU O POMOC W ZNALEZIENIU DOMU DLA MOJEGO KOCIAKA.
Jestesmy 4 osobowa rodzina. Mam 28 lat mój maz Szymon 34. Mamy dwoje dzieci Kacper 5 lat, Hania 2,7 l.
Kot Benji jest ze mna od momentu gdy stracilam swoja Mame. Jej smierc przezylam tragicznie. Zostalam sama z dnia na dzien. Trudno było mi zaakceptowac te sytuacje wiec była naprawde ciezko samej sobie wytlumaczyc dlaczego tak się stalo. Za sprawa mojej kolezanki stalo się tak ze Benek wyladowal u mnie. Nagle moje zycie nabralo barw i sensu zycia bo mialam dla kogo wracac do domu, kim się zajmowac, komu przygotowywac posilki dzieki czemu sama tez zaczelam cokolwiek jesc.
Przelalam na niego wszystkie uczucia które we mnie wymarly wraz z odejsciem mamy...
Benek jest dla mnie kims wyjatkowym.
Zostal zabrany ze stodoly od kur i krów, od swojej kociej rodziny która miala isc rano do utopienia. Do dzis nie rozumiem sytuacji i wytlumaczyc sobie jego zachowania jak tylko przekroczyl prog mojego mieszkania.
Był pozny pazdziernikowy wieczor.
Benek nie wiedzial co to czlowiek. Po przywitaniu się i nakarmieniu nadeszla pora na spanie. Zrobilam mu poslanie na krzesle z miekkich recznikow, polozylam go tam i owinelam. Poczym sama podreptalam do lozka i jak zwykle co wieczor był ryk w poduszke i tysiace pytan, dlaczego zostalam sama i dlaczego Bog tak chcial i dlaczego dlaczego dlaczego... te odwieczne pytania. Nagle poczulam jak cos wskoczylo na moje koldre po czym wtulilo się w moja szyje. I wlasnie to jest dla mnie do dzis nie zrozumiale. Mala zaledwie 2 m-czna kuleczka bialo – czarna która nie wiedziala co to czlowiek nagle wskakuje do mojego lozka i lize mnie po policzku zlizujac moje gorzkie lzy!!!
Od tego momentu miedzy nami nawiazalo się silne uczucie.
Trwa to do dzis choc minelelo 8 lat...
Benek ma 8 lat.skonczy we wrzesniu
Jest zdrowym kotem – przynajmniej nie wykazuje zadnych objawow niepokojacych.
Nie bylam z nim jeszcze u weterynarza poza pierwszymi wizytami na poczatku jak go wzielam do siebie.
Był bardzo zapuszczony, koci katar, pchly, swierzb, robaki, itp.
Leczenie zajelo mi 4 miesiace. Wydalam majatek ale pani weterynarz była tak uprzejma i wszystko rozlozyla mi na raty, bo nie mialam wiele na swoje utrzymanie i jakos się udalo.

Lecz z kazdym dniem sytuacja benka w naszej rodzinie zostaje pod wielkim znakiem zapytania.
Co dalej... ja już nie wiem.

Gdy urodzil się Kacper, nie było wiekszych problemow jeśli chodzi o objawy alergii. Oczywiście kacper jest alergikiem. Miał alergie pokarmowa objawiajaca się wysypka która drapal az do krwi robiac sobie rany. Ale po eliminacji produktow uczulajacych (kakao, ryba, mleko, miod, czekolada) objawy ustepowaly i jak podaja w ksiazkach alergia ta zniknela tuz po 3 urodzinach. Nie na dlugo.
Bylam teraz u kontroli i ponowiono mu testy i okazalo się ze alergia nie ustala lecz zamienila się w ziewna i na 16 alergenow nalozonych na rece 14 było aktywnych. Glownie zboza trawy, pierze, grzyby, plesnie, pylki itd. Kaszle już od wrzesnia i kaszle nadal. Dostal leki ale nie pomagaja w ogole.Jest to loratadyna (wczesniej bral Clemastin, claritine, zyrtec i nic. Zadych efektow)
Natomiast coreczka jak się urodzila już majac 1,5 miesiaca zachorowala na zapalenie oskrzeli i choruje często w tej chwili dolegliwosci katarowo- kaszlowe ma regularnie przez caly rok co miesiac może co 1,5 miesiaca.
Jest to najpierw wodnisty katar który po ok. 4-5 dniach zamienia się w ropny gdyz dochodzi do nadkazenia blony sluzowej nosa i taki jest efekt. Nikt z lekarzy nie wpadl na to ze może to być alergia i co chwila antybiotyk antybiotyk i antybiotyk.
Raz doszlo nawet z zapalenia osrzeli do zapalenia prawego pluca pomimo zastrzykow które przyjmowala. Od tego czasu –miala wtedy roczek- doszedl jej duszacy kaszel i do dzis miewa co 1,5 miesiaca czy to lato czy to zima duszace kaszle. Rok temu jak miala 2 latka nie cale miala testy i wyszlo jej zboza, trawy i kot. W tej chwili miala powtorke nie wyszlo nic.
Kaszle u niej jest naprawde okropny. Kaszle jak stary gruzlik. Z odruchem wymiotnym. Strasznie sucho po kilku dniach mokro i tak w kolko. Alergolog wydala jej Pulmicort w postaci inhalacji (kupilam inhalator) ale jej to nie pomaga. Dostawala tez Berodual, I wszelkie syropy antyalergiczne i nic!. Nawet dawalam jej thicodin na wstrzymanie kaszlu i tez nic.Przyznalam się lekarzowi ze dawalam jej nawet pol tabletki ale ona na nic nie reaguje.
Dziwi mnie postawa lekarza, bo teraz po tych testach jak nic nie wyszlo wydalo jej się ze dziecko nie ma laergi? Jak ma tak ewidentne objawy!
Do tego doszlo zapalenie kratni co 3 miesiace.
Nie wiem już co ja uczula. Ja sadze ze to kot przynajmniej tak mi się wydaje. Siersci w domu jest mnostwo i jest wszedzie. Nawet w mojej komorce pod obudowa! Na jedzeniu, w pralce, po prostu wszedzie.
Kot ma bardzo duzo siersci. Jest czysty i dba bardzo o higiene i często się lize. Nie pomaga czesanie a w kapieli się drze przeokronie i gryzie

Żeby od czegos zaczac chcialam zaczac od kota.
Chcialabym sprawdzic czy to być może kot uczula. Nie wiem
Ja od kilkunastu lat chodze tez z zatkanym nosem i ratuje się kroplami wszelakimi które zazywam 5x dziennie żeby się nie udusic tak puchnie mi sluzowka, ale dla mnie najwazniejsze sa dzieci.

Dlatego chcialabym prosić o pomoc w znalezieniu jakiegos domu- być może tymczasowego na jakies pol roku żeby zaobserwowac co będzie się dzialo z dziecmi.
Jest mi o tyle ciezko bo mialam jedna okazje żeby kota oddac ale nie mialam serca tego zrobic ale ja już nie mam sily na te leczenia i zgadywanki dlaczego tak kaszla i maja katary.
Zdaje sobie sprawe ze kociej siersci nie pozbede się z domu tak szybko ale na pewno objawy alergii jeśli to uczula kot będą znacznie mniejsze.

Jestem napietnowana przez najblizszych i otoczenie ze kot mi wazniejszy niz dzieci, ale wystrczy zrozumiec mnie zeby sie z tym nie zgodzic.
jak juz wspomnialam kota wzielam pod swoj dach gdy zostalam z dnia na dzien kompletnie sama i zalamana po smierci mojej mamy... to dla niego wracalam ze szkoly, pracy, w ogole wracalam bo mialam znowu do kogo.to on sluchal moich zalow i na niego kapały moje lzy....wiec co mam teraz zrobic? po 8 latach gdy nie może ze mna zostac, otworzyc drzwi i powiedziec spadaj kotku? fajnie bylo?
chce mu znalezc spokojny dom i dobrych ludzi ktorzy sie nim zaopiekuja i dadza duzo pieszczot. moze to mu zrekompensuje nasza rozlake.

Może teraz troszke o kotku.
Jest to typowo domowy kot, jest wykastrowany, nigdy nie byl na dworze wiec z racji tego musi miec dom typowo zamkniety bez mozliwosci wyjscia na balkon bo zwieje - mialam juz 2 akcje.
Zywi sie jedzieniem z puszek i suchym pokarmem.
zalatwia sie do kuwety.
jest strasznym pieszczochem. Spi w nocy ze mna w lozku kladac sie zazwyczaj na nogach. Jeśli tylko zobaczy ze ide na gore wieczorem spac a on spi na kanapie na dole (mam mieszkanie 2 poziomowe), zaraz przybiega za mna i się już tuli.
Jest po prostu kochany.
Przez te lata „nabroil” mi tylko tyle ze drapie w kanape, pomimo drapaka zamontowanego, ale taki jego urok.
Nigdy nie siedzial na firance, choince itp.

Nie jestem bestia i nie bede zdrowego kota usypiac skoro przed nim druga polowa zycia, zreszta nikt tego chyba by nie zrobil.


prosze jesli wiecie o kims kto chcialby przygarnac kota, prosze sie ze mna skontaktowac.
wierze ze sie uda, choc mialam kila przykrych dowiadczen bo wiekszosc ludzi nie chce mojego kota bo jest za stary...

Dostalam już wiele cennych rad w kiedynku leczenia itp. Ale uwierzcie mi ze nie stac nas na to.
Mój maz jak ma kupic puszke dla kota to go trzepie i jeszcze jakby miał wydawac pieniadze których nie ma na leczenie gdyby był 100% dowod na to ze sa uczulone dzieci na kota to chyba.. az się boje myslec. Jest strasznie wrogo nastawiony do niego.
Kot to czuje bo ucieka od niego jak się tylko maja mianc w domu.

podaje nr kontaktowy do mnie:
Joanna
660 29 49 63 cala dobe
gg 2306371 _jesli nie odpisze to prosze napisac jeszcze raz bo czesto nie dochodza do mnie wiadomosci (jak jestem w sieci to jestem dostepna)
meil: kacprus@gazeta.pl

Z gory bardzo serdeczie dziekuje wszystkim zainteresowanym tematem i pomoca w jego rozwiazaniu.
POZDRAWIAM!

link do zdjecia: http://miau.pl/adopcje/zdjecia/kocurek.JPG
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto lip 04, 2006 11:48

LimLim, ta dziewczyna pisała już na formularzu Kociego Życia rok temu.
Na forum miała nick hankajoanka.
Sprawdzała dwa domy dla kota, potem podjęła decyzję że kot zostanie.
Po długiej, blisko rocznej przerwie, odezwała się na Dzikich Kotach.
Też zamilkła w pewnym momencie, nie pamiętam finału tej dyskusji.

Nie jest to takie proste - pomóc.

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto lip 04, 2006 14:53

Tak, dziewczyna zmieniła nicka, bo zapomniała hasła czy coś w tym stylu, w każdym razie nie skreślajmy jej od razu - może domy, które sprawdzała nie wzbudziły jej zaufania? - sama długobym szukała, gdybym z jakichś przyczyn musiała oddać któregoś ze swoich kotforów (tfu!) Może myślała, że jednak uda się kota zatrzymać, bo np. choroba dziecka trochę odpuściła?

Może sama nam to wyjaśni?

Najważniejszy na tym forum jest kot i wygląda na to że potrzebuje pomocy.


Inf

Inf

 
Posty: 16
Od: Śro gru 22, 2004 14:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 04, 2006 15:00

Beliowen, wiem, że trudno :(

Wklejłam jej list tu, bo nie nadawał się (za długi) na adopcyjną a nie potrafiłam nic nie zrobić...
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto lip 04, 2006 17:31

kot piękny strasznie...

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lip 04, 2006 18:07

Inf pisze:Tak, dziewczyna zmieniła nicka, bo zapomniała hasła czy coś w tym stylu, w każdym razie nie skreślajmy jej od razu - może domy, które sprawdzała nie wzbudziły jej zaufania? - sama długobym szukała, gdybym z jakichś przyczyn musiała oddać któregoś ze swoich kotforów (tfu!) Może myślała, że jednak uda się kota zatrzymać, bo np. choroba dziecka trochę odpuściła?

Może sama nam to wyjaśni?

Najważniejszy na tym forum jest kot i wygląda na to że potrzebuje pomocy.


Inf

Ale nikt jej nie skreśla 8O
Nie napisałam słowa krytyki, przypomniałam jedynie historię.

Strach się odezwać na tym forum :?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto lip 04, 2006 21:11

moze warto jej uswiadomic, ze samo przeniesienie kota na jakis czas do domu tymczasowego nie zmieni wiele? bo przeciez alergeny utrzymuja sie przez kilka lat...
ja wiem, inne stezenie, ale jednak...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lip 04, 2006 23:59

witam
piszecie ze zamilklam.... tak, owszem...co mam robic?
od roku szukam i nic!!!
zero reakcji,
owszem znalazly sie dwa domy (pisalam wczesniej ale napisze raz jeszcze w kwesti wyjasnienia i gwarantuje ze nie zdecydowalybyscie sie oddac kota na moim miejscu)
pirwszy dom znalazlam daleko ale gotowa bylam oddac kota az tam.
Malzenstwo bezdzietne mlode.
rozmawialam naprawde wiele razy z panem przez tel. (nigdy z zona).
wydawal sie idealny!!! bylam zachwycona i strasznie szczesliwa!przeokropnie.
pan szedl na wszystko, na umowe adopcyjna tez bez mrugniecia sie zgodzil.dodam ze nie widzial nawet benka!!zapewnial milion razy ze sa odpowiedzialnymi ludzmi i doroslymi itd itp. poprostu az bylo nie mozliwe do uwierzenia przeze mnie ze sie w koncu udalo znalezc kogos!
mialam zalatwic wizyte u weta-dal m na to tydzien czasu i po 3 tygodniach przygotowan i codziennych rozmow umowilismy sie na tel w piatek.
nie zadzwonil..ani w sobote ani w niedziele.
w koncu sama w poniedzialek zadzwonilam i pan powiedzial NIE. Nie bo NIE i juz.
podziekowalam mu za te zapewnienia o doroslosci i odpowiedzialnosci czlowieka-trzasnal mi sluchawka i tyle go widzialam....(slyszalam)
przezylam to strasznie!czulam sie podle. znow czlowiek zawiodl moje zaufanie ktorym go obdarzylam ale z drugiej strony cieszylam sie ze Benek tam nie trafil bo mogloby jego cos trafic.
drugi dom tez byl.
malzenstwo z 3 dzieci (najmlodsze 2 latka) juz 1 kot w domu i wielki pies.
pani bardzo chciala 2 kota ale zrezygnowalam dowiedziawdszy sie ze mieszkaja w 2 pokojowym mieszkaniu.
moj kot samotnik byc moze sie by dogalal z drugim kotem ale z wielkim psem...watpie.poza tym pani zapewnila ze zadba o bezpieczenstwo mojego kota zamykajac go 24h/dobe w pokoiku dzieci! Zgrozo!
oczywiscie dom z ogrodem nie wchodzi w gre.
myslicie sobie ze jestem jakas nie rowna pod sufitem ze szukam palacu dla zwierzaka
NIE! chce normalnego spokojnego domu i chce miec pewnosc ze ktos bedzie mu mogl zrekompensowac moja rozlake z nim poprzes wielka milosc ktora go obdarzy.nie unikajac przy tym odpowiedzialnosci za kota i ze np nie zostawi otwartego na osciez okna bo wiem ze głupol pojdzie sobie.(juz go sciagalam z dachu przerazonego i w ostatniej chwili...

jesli chodzi o corke to jest gorzej i gorzej... nie pomagaja jej juz podstawowe leki przeciw alergiczne ani sterydy.
najpierw postaram sie zminimalizowac alergeny w domu.
napewno alergia nie przejdzie ale powinno sie zmniejszyc. choc troche.
nie mam juz w domu dywanow firanek maskotki prane sa raz na tydzien itp.
czytam duzo i stosuje sie do wielu zalecen i o alegrii wiem sporo.

dodam po raz kolejny ze nie mam nikogo wsrod znajomych i rodziny tym bardziej nikogo kto moglby sie zajac kotem.przerobilam wszystkie czynniki i albo wezmie go ktos albo......wole nie myslec...

zdjecie kota w mim profilu
najlepiej do mnie dzwonic bo nie czesto tu zagladam gdyz duzo pracuje. podjelam wlasnie 2 etat bo na leki brakuje ;-(
pzdr.
Obrazek Obrazek

hankajoanka

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 08, 2005 20:18
Lokalizacja: Brzeg-Opole

Post » Śro lip 05, 2006 0:07

No ale jesli to faktycznie kot uczula - to za te kilka lat ich nie bedzie. A tak ma 8 kolejnych lat zycia kota + kilka lat.

Oddanie kota do dobrego domu jest tutaj bardzo racjonalne - siersc itd w ciagu 2-3 miesiecy mozna dosc intensywnie wysprzatac, co w ciagu pol roku moze dac faktyczna poprawe w zdrowiu dzieci

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro lip 05, 2006 0:21

wlasnie do tego zmierzam.
nie chce zeby mi dziecko podziekowalo kiedys za astme.
choc juz ma jej poczatki i coagle szmery w plucach.
wiem ze byc moze nie uchronie jej przed tym bo znalezc sie moze inny alergen ktorego nie da sie wyeliminowac i podlapie go skoro jest tak malo odporna

pozdr.
Obrazek Obrazek

hankajoanka

 
Posty: 46
Od: Pt kwi 08, 2005 20:18
Lokalizacja: Brzeg-Opole

Post » Śro lip 05, 2006 0:29

moja córka była uczulona przez ok 3 lata. Zaczęło się to jak miała 2 lata. Gdy udało sie nam znależć wspaniały dom u mojej przyjaciólki dla naszej suńci alerię jak ręką odjął. Mielismy zawsze test na psie mojej mamy. Ile razy mała była z wizytą u babci tyle razy wracała usmarkana, rozkaszlana, zapłakana. Aż skończyła chyba 5 lat. Za pierwszym razem chyba nikt nie zwrócił uwagi, że powroty od babci wyglądaja inaczej. Potem pojechały na ferie, psisko oczywiście z nimi i nic. Potem córcia była w wakacje z miesiąc z babcią i psem i spokój. Od tego moemntu po alergii słuch zaginął. Obecnie mamy dwie kocinki i żadnych problemów zdrowotnych.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 05, 2006 1:11

Świetnie Tweety - naprawdę. Zdarzają się też i takie sytuacje. Czasem więcej alergenów powoduje wyzdrowienie.

Jednak znam i takie sytuacje gdy tyle samo/więcej alergenów powodowało przejście z alergii na astmę. Czasem wręcz sprawa jest stawiana tak - albo pani będzie żyła/albo będzie pani żyła z kotem (zdecydowanie krócej)....

Bywa i tak.

Chyba lepiej aby znaleźć dom zastępczy dla kota, niż gdyby się okazało że lekarz powie: proszę pani - ma pani tydzień na oddanie kota i albo on albo dziecko. Wybór wtedy bywa trudny ... i co ? kota na dwór ? a może do schronu? bo nikt wcześniej o tym nie pomyślał...

A tutaj widać dziewczyna myśli i wieeelkie brawa jej za to.

My tutaj na forum też nie znamy całkiem i całej tej historii - ale widać zrobiła już dużo/wszystko lub prawie wszystko ... a dzieci są coraz bardziej chore.

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro lip 05, 2006 8:36

Hankajoanka, o kocie pisałam Ci już kiedyś że faktycznie z wielu względów warto mu poszukać nowego domu.
Bo to nie tylko o zdrowie dzieci chodzi - relacje między Tobą a TŻ-em tez są bardzo istotne.

Nikt Ciebie nie ocenia, w żadnym wątku nikt Ci nie napisał nic przykrego.
Wręcz przeciwnie - parę osób z forum próbowało Ci pomóc: Zakocona, Lena.
Tyle że kilkakrotnie zmieniałaś zdanie.
Blisko rok temu napisałaś entuzjastycznie że podjęłaś decyzję i kot zostaje, wbrew wszystkiemu.

Rozumiem, że okazało się to niemozliwe, ale też skoro przez blisko rok nic nie pisałaś i nie zamieszczałaś ogłoszeń, trudno się dziwić że nic się nie ruszyło w poszukiwaniu domu.
Zamieść ogłoszenie na www.adopcje.org www.gratka.pl
Można zrobić aukcję na Allegro i zastrzec w niej jakiego dokładnie domu szukasz dla kota.
Dać ogłoszenie do gazet w Twoim regionie - bo pewnie najłatwiej będzie Ci domy bliżej Ciebie sprawdzić.
Wstaw sobie opis na gg że szukasz domu dla dorosłego kota.
Na pewno ktoś tu jeszcze wpisze linki do innych stron z ogłoszeniami tego typu.

Dodatkowo - można zrobić ogłoszenie do rozwieszania, rozwiesić je w Twoim mieście, w lecznicy, poinformować kolegów i koleżanki z pracy Twojej i męża że szukacie domu dla kota z powodu podejrzenia alergii u dziecka.

Sam się dom nie znajdzie, nawet fora inernetowe mają ograniczony zasięg.
Im więcej osób dowie się o tym że Bengi szuka domu, tym łatwiej taki dom będzie znaleźć.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro lip 05, 2006 8:41

wojwar pisze:(...)

A tutaj widać dziewczyna myśli i wieeelkie brawa jej za to.

My tutaj na forum też nie znamy całkiem i całej tej historii - ale widać zrobiła już dużo/wszystko lub prawie wszystko ... a dzieci są coraz bardziej chore.



No i właśnie o to mi chodziło, kiedy pisałam, aby dać jej szansę (kilka postów wyżej). Nie próbowałam żadnej ofensywy, ale pomyślałam, że posta, na któego odpowiadałąm mógłby przeczytać ktoś zainteresowany Benjim i taki zdawkowy mail mówiący o tym, że dziewczyna odrzuciła 2 domy będzie zniechęcał, a może być krzywdzący.

Inf

Inf

 
Posty: 16
Od: Śro gru 22, 2004 14:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 05, 2006 8:49

Inf pisze:
wojwar pisze:(...)

A tutaj widać dziewczyna myśli i wieeelkie brawa jej za to.

My tutaj na forum też nie znamy całkiem i całej tej historii - ale widać zrobiła już dużo/wszystko lub prawie wszystko ... a dzieci są coraz bardziej chore.



No i właśnie o to mi chodziło, kiedy pisałam, aby dać jej szansę (kilka postów wyżej). Nie próbowałam żadnej ofensywy, ale pomyślałam, że posta, na któego odpowiadałąm mógłby przeczytać ktoś zainteresowany Benjim i taki zdawkowy mail mówiący o tym, że dziewczyna odrzuciła 2 domy będzie zniechęcał, a może być krzywdzący.

Inf

To napisz niezdawkowo.
Najlepiej konkretne porady.
Może znasz jakieś adresy stron na których zamieszcza się ogłoszenia adopcyjne?
Namiary na lokalne dzienniki?
Jesteś z bliskiej okolicy, Tobie na pewno jakieś możliwości się kojarzą.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości