Jest wyleczony, odchowany, odkarmiony strzykawką.
Jest kochany, bardzo lgnie do człowieka. Zaśnie nawet na ramieniu, byle być blisko. Mruczy - wystarczy na niego spojrzeć. Przytula się i uwielbia ssać palec. Dokarmiam go jeszcze strzykawką

A z drugiej strony to kociak o dużym temperamencie: "Ciągle poluje po swoim pokoju. To pies, to zając - między stoły, stołki. Goni, ucieka, wywraca koziołki. Strzela i trąbi, i krzyczy do znoju." I gryzie, mam nadzieję, że to chwilowe, że swędzą go dziąsełka

A oto nasz bohater:

Komu, komu, bo idę do domu.
