» Wto lip 04, 2006 11:27
Właśnie zadzwonił do mnie Krzysiek. On jest inżynierem od mostów i właśnie znalazł pod mostem małego kociaka (bardzo małego ale już chyba może sam jeść). To czarnuszek z białą końcówka ogonka i białym brzuszkiem. Bierze go do domu, bo jest podobno taki śliczny, że go nie odda. To jakaś plaga ale może to i dobrze, bo może kicia i nim się zaopiekuje. Rany co ja zrobię z taka ilością kotów. Muszę biec do sklepu po mleko i karmę dla kociaków.