tempo aklimatyzacji wręcz mnie zaskakuje - dzisiaj rano wszystkie trzy z wielkim wrzaskiem ganiały się z jednego końca mieszkania na drugi, na zmianę się ganiały w proporcjach 2:1

najpierw Kira zaczepia Oskara, Luna się przygląda, Oskar leci za nimi z wrzaskiem, one zwiewają z jeszcze większym jazgotem na drzewo tudzież szafę. Ponieważ Oskar jeszcze nie lata wyżej niż parapety to odstawia taniec świętego wita na podłodze po czym zwija manatki i z wrzaskiem leci na drugi koniec chaty :] lasencje za nim.. i tak w kółko
dziś rano zlikwidowaliśmy nieużywaną kuwetę odkrytą (lalalalala) kuweta zakryta nie ma jeszcze drzwiczek ale powolutku wędruje z korytarza w stronę łazienki
zdaje się że to nie było najtrudniejsze dokocenie na świecie prawda? no, chyba że zaczną się lać o dominację, jak na razie rządzi Luna i jak na razie nikt nie protestuje - Kira znowu jest najmłodszym kociakiem w domu oskar to taki trochę starszy brat a Luna jak ta królowa ze swoich wyżek obserwuje czy sobie krzywdy nie robią i po równo rozdziela plaskacze w pysk w zależności od tego które głośniej się skarży

)))