Przypomne tak na szybciocha jej historie
" Misza przyszła do azylu we wrześniu 2004 roku, razem z grupą kilkunastu innych kotow zabranych od niezrównoważonego człowieka.
W azylu zostałaodrobaczona, wysterylizowana, zaszczepiona, ma zrobiony (negatywny) test na białaczkę, wyrwane chore zęby i zdjęty kamień nazębny, wycięty guz z sutka.
Te wszystkie zabiegi pomogły jej przeżyć, wypięknieć (kiedy przyszła wygląda jak kupka nieszczęścia).
Kicia zwątpiła. Całymi dniami leży przy grzejniku, nie przejawia aktywności poza tą, która pozwala jej przeżyć.
Ma bardzo, bardzo smutne oczy - takie pozbawione nadziei, że coś dobrego może ją spotkać.
Jest bardzo spokojna, nieagresywna w stosunku do innych kotów.
Nie jest to kot maskotka. To dorosły kot po przejściach, którego nikt nigdy nie kochał. " skopiowane z postu Ryśki
Do mnie trafiła pod koniec stycznia tego roku.
Ma zrobione badania krwi: RBC - 8,89; Hb - 13,3; Ht - 42,8; MCV - 48; MCH - 15; MCHC - 31,1; WBC - 16;
granulocyty obojętnochłonne:
paleczkowate - 0;
segmentowe - 59;
kwasochłonne - 10;
zasadochłonne - 0;
Limfocyty - 30;
Monocyty - 1;
PLT - 232.
ALAT - 7; AspAT - 5; glukoza - 97; kreatynina - 1,1; mocznik - 61,7.
W lutym czyszczenie zębów i leczenie dziąseł: min. podawano synulox w zastrzykach i też dostawała 1/3 tab. furaginu (z sikaniem caly czas tak samo).
W maju ostateczna diagnoza - plazmocytarne zapalenie dziąseł - wyrwanie zebow, zostały kły.
Misza przytyła, wazy 4,3 kg. ma apetyt, jest wesoła, pokojowo do wszystkich nastawiona...tylko to obsikiwanie na stojąco
Nie wiem, czy to może mieć jakiś związek ale praktycznie zawsze obsikuje drzwi wyjściowe (albo ich okolice) kiedy mnie nie ma.
Całkiem często zdarza się jej również obsikać miejsce, w ktorym stoja moje buty
