no musiałam porozwozić - tj Lili nie pierwszy raz do babci pojechała, więc z nią jest zero problemu - ma tam swoją córeczkę z którą się całkiem lubi, no i czuje się tam całkiem bezpiecznie. MalWinka nie mogła tam jechać, bo babcia ma niezabezpieczony balkon często otwarty, więc z nią wolałam nie ryzykować (Lili boi się tamtego balkonu, bo z niego widzi co jest na dole - a wydaje mi się, ze ona ma lęk wysokości).
A kotami jak będzie trzeba zawsze mogę się zająć - czy podejść, czy przechować (choćz tym, to zawsze najpierw trzeba z rodzicami obgadać, bo oni mi kiedyś głowę urwą że koty do domu przynoszę - teraz z Winką to mama całej rodzinie sięskarży że jej kota do domu przyniosłam
zakochana w niej strasznie jest, ale do tego już się nie przyznaje, hehe
eh, forum na mnie naprawdę źle działa, wcześniej ciągle myślalam o tym, żeby jak najszybciej się wyprowadzić, żeby mieszkać z TŻem, a teraz to tez niby o TŻa chodzi, ale głównie o to, żeby móc kotom wicej pomagać no ale najważniejsze, żeby mieć tych kotów kilka...hehe
