Nie rob sobie problemu z pudeleczkiem. Masz tyle innych waznych spraw do zrobienia (np. mizianie kota

). A Baczus jest slodziutenki rano (musze go nosic na raczkach przez min. 10 minut i buziaczkowac brzuszek, gardziolek, lapeczki) i bardzo niezalezny i waleczny w dzien. Wieczorem przy miseczkach z kolei stroi fochy, gdera pod nosem, sam nie wie, czego chce, ale w koncu nadstawia czolko do buziaka i jest zgoda. W lozeczku wielka gonitwa i polowanie na reke pod koldra i rano znowu noszenie na raczkach. I tak w kolko. Nie mozna sie z nim nudzic. A oprocz niego jeszcze cztery maja swoje rytualy. Rak mi nie starcza
