Skarpi jak na razie jest bardzo przestraszony. Ciągle sie gdzieś chowa, włazi w zakamarki i ucieka. Po złapaniu jest w pełni szczęśliwy i nie myśli zchodzić z kolan tylko domaga sie zagłaskiwania, drapania po brzuszku itp.
Dzisiaj Skarpi uczynił rekord Swiata w ukryciu się. Nie mogliśmy go znajeźć przez pół dnia. W końcu mój mężuś odkrył że ukrył się za meblami w kuchni

To była porażka

Szawki mają ponad 3m długości i połączone są blatem. Aby go wydobyć musieliśmy zdemolować pół kuchni, ale udało się
Skarpi najbardziej boi sie baby

(czyt. Misiuli). Przychodzi do niego jak jest w pobliżu nafuka na niego i odchodzi z podniesionym ogonkiem, a bidulek z przerażenia nie wie w którą strone ma uciekac.
Jutro szykuje sie ciężki dzień dla Skarpiego. Czeka go kąpiel

.
Przyjechała bratanica!! Oj przyda sie, przyda. My z mężusiem będziemy trzymać a ona będzie szorować

Oj mokro będzie
Przy okazji. Misiuli zmienimy chyba imie. Lady do niej baaardzo pasuje, bo zachowuje sie jak wielka, salonowa pani. Dyryguje wszystkimi i robi tylko to na co ma w danej chwili ochote. Nic po za to jej nie interesuje
