Co się dzieje z kotem oddanym do schroniska... :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 30, 2006 10:14

Ja też wyjeżdzam,wcale tego nie kryję.Mam w domu mały zwierzyniec(nie tylko cztery kociambry),którymi w czasie kiedy mnie nie ma zajmuje się mój mąż.Ma pracę taką że w sezonie letnim może sobie pomarzyć o urlopie.Jednakże gdy ileś tam lat temu wyjechaliśmy razem inwentarzem zajęła się szwagierka.Nie przyjmuję do wiadomości że trzeba zwierzaka się pozbyć,bo wyjazd ważniejszy.Podejrzewam że zwierzę znudziło się takiemu komuś i nie tylko w wakacje się go pozbędzie.Jestem wściekła na takie osoby,nie wyobrażam sobie oddać któregoś z moich futrzaków do schroniska. :twisted:
Obrazek
Mini[*]-22.10.2009r.nigdy Cię aniołku nie zapomnę.
Bibi[*]-03.11.2009r.Małe,radosne słoneczko,bądź szczęśliwa.
Lili[*]-06.11.2009r.Czekaj na mnie moja wesoła koteczko.
Izzi[*]-07.11.2010r.Zasnęłaś o wiele za szybko.Przyjdę smyku do Ciebie,czekaj na mnie.

kotek72

 
Posty: 2223
Od: Pt sty 13, 2006 20:20
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt cze 30, 2006 10:21

Straszne jak ludzie traktują zwierzaki.Nawet nie wyobrażają sobie jaki to stres zostac wyrwany z własnego bezpiecznego świata .
Wystarczy że któregoś z moich kotów zabiorę z mieszkania np. do weta to drżą przez całą drogę,przeraźliwie miałczą albo sikają ze starchu .. Niewyobrażalny stres..
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 9 gości