SOPOT I TYMON - powrót :) s.21

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 30, 2006 7:30

mokkunia pisze:Rene, widzię już zaczynasz się stresować i przeżywać :) Naprawdę, nie martw się, Sopot jest bezstresowym kotem :)
Kuweta wystarczy jedna, u mnie taka kryta starcza spokojnie na moje 3 koty. Miseczek mam kilka, żeby w razie jak dwa koty na raz zechcą jeść to samo nie było przepychanek przy misce. Posłanko Sopot sam Ci powie, gdzie masz mu zrobić :)
Na poczatku na pewno pozwól mu spokojnie zwiedzać mieszkanie, daj wody i jedzonka, pokaż gdzie się je no i koniecznie pokaż mu kuwetę. Żeby miał do niej dostęp i umiał trafić :)


Tak strasznie to się nie strresuje, tylko ja nigdy nie miałam dwóch kotów w domu :D

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 30, 2006 7:34

Rene pisze:Tak strasznie to się nie strresuje, tylko ja nigdy nie miałam dwóch kotów w domu :D


Sopot jest śmiały, ale grzeczny, nie jest agresywny, czy złośliwy. Myślę, że szybko dogada się ze swoim nowym "braciszkiem" :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt cze 30, 2006 7:41

mokkunia pisze:
Rene pisze:Tak strasznie to się nie strresuje, tylko ja nigdy nie miałam dwóch kotów w domu :D


Sopot jest śmiały, ale grzeczny, nie jest agresywny, czy złośliwy. Myślę, że szybko dogada się ze swoim nowym "braciszkiem" :)


Wiedziałam to od razu jak Go zobaczyłam na zdjęciu, że z akceptacją nie będzie większych problemów :D w Niedzielę zacznie się dla Niego nowy, lepszy żywocik :D

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 30, 2006 7:42

Rene, jak mokkunia pisze bezstresowy, to znaczy bezstresowy.
Pico miał być bezstresowy - u mnie w domu wyszedł z kontenerka i uznał że on tu mieszkał od zawsze.
Pierwszej nocy przyszedł do TŻ-a, zbarankował go w nos, położył się na nim i rozmruczał.
Koty obwąchał, pozwolił się obwąchać i następnego ranka już się bawili chłopaki.

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt cze 30, 2006 7:47

Beliowen pisze:Rene, jak mokkunia pisze bezstresowy, to znaczy bezstresowy.
Pico miał być bezstresowy - u mnie w domu wyszedł z kontenerka i uznał że on tu mieszkał od zawsze.
Pierwszej nocy przyszedł do TŻ-a, zbarankował go w nos, położył się na nim i rozmruczał.
Koty obwąchał, pozwolił się obwąchać i następnego ranka już się bawili chłopaki.


Dzięki za słowa otuchy, zdaję się na Wasz intuicję i doświadczenie :D Pozdrawiam :D

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 30, 2006 8:04

Bardzo dziękuję Magiji i Jej TZetowi za podwiezienie Sopocika i do zobaczenia w Niedzielę :balony: :flowerkitty: :kotek:

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 02, 2006 18:17 Dokociłam się Sopotem :) Już jest w nowym domku :)

Sopocik jest już w nowym domku :) Jego sprawny "odbiór" nastąpił w drodze z Łodzi do Krakowa, bardzo dziękuję Magiji i Jej TZetowi za transport Sopota :)
Wszystko rozegrało sie dzisiaj ok. 13:00, wcześniej nie mogłam pisać, bo pilnowałam razem z córcią rezydenta, który był nieco (czytaj: bardzo) agresywny : warczał jak pies i strasznie fukał, nawet kilka razy "rękę" na Sopota podniósł :D nie wyglądało to najlepiej... teraz Tymon pilnuje Sopota w łazience, ale już nie wydaje groźnych dźwięków...
Sopocik natomiast wyszedłszy z transportera odważnie, choć pod czujnym okiem Tymona zwiedzał mieszkanie, a ten go ofukiwał...
Rezydent od przyjazdu Sopota nic nie jadł, skusił się natomiast przed chwilką na przemrożoną wołowinkę - tego nie mógłby sobie darować :) to jego przysmak :) zjadł ją pod stołem, a Sopot pałaszował mięsko w miejscu gdzie Tymon zawsze jada...
Tymon był tak zły, że nawet mnie i córci się "oberwało", mamy ślady jego zębisków i pazurów na nosie, pod okiem i na szyi... krew się lała... jutro wybieram się do pracy toteż muszę sporo pudru nałożyć :lol:
Teraz zaglądnęłyśmy do łazienki, ale rezydent jeszcze warczy... muszę ich chyba na noc odseparować... no i trzymajcie kciuki żeby się polubiły... i może pocieszcie trochę :cry:

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 02, 2006 18:40

Rene, nie martw sie, to dopiero parę godzin :D bedzie dobrze, zobaczysz :ok:
rezydent musi się przyzwyczaić. Oczywiście - jak wychodzisz - odseparuj towarzystwo. To samo na noc, przynajmniej przez kilka pierwszych dni. Pozabijać to raczej się nie pozabijają, ale mogą w ferworze walki nieco zdemolować Ci mieszkanie :twisted: Staraj sie głaskać je na zmianę - niech czują zapach "tego drugiego" na Twoich rękach i ciuchach.
Niedobrze, że Tymon jest agresywny w stosunku do Was, ale to pewnie ze strachu i stresu. Boi się, że juz go nie będziecie kochać, skoro macie drugiego kota. Postaraj się pokazywać mu, że jest najważniejszy - jemu pierwszemu dawaj jeść, po powrocie z pracy najpierw z nim się witaj, itd.
Na pierwsze spotkania radziłabym obciąć obu futrzakom pazurki - będzie mniej ran drapanych :) Jeśli Tymon jednak zdecydował się coś zjeść, to nie jest tak źle. Ma stresa, ale nie AŻ TAKIEGO :D
Dokocenie trwa czasami dość dlugo, niestety... Mój Georg-rezydent walczył z Klemensem około dwóch miesięcy, tłukł także mnie, w końcu trzeba było zaaplikować krople Bacha, ale przeszło mu. Nawet czasem pozwala Klemensowi umyć sobie uszy, chociaż nie kocha go zbytnio... łajza taka i już :twisted: on poprostu nikogo nie lubi.
Miejmy nadzieję, że u Was koty szybciej się dogadają. Trzymam kciuki :ok: i pisz często, co u Was słychać :D
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 02, 2006 18:41

super że cudny Sopot ma domek ( też po cichu miałam na niego chrapkę ) :)

Polubią się, zobaczysz ! Niekoniecznie od razu, ale polubią. Dopieszczaj rezydenta i przeczytaj wszystkie wątki o dokoceniach :)

U nas też pierwszy raz był niefajny na początku, warczenie, łapoczyny,fukanie.... a teraz jest tak :

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1756211#1756211


Powodzenia i pomiziaj ode mnie oba kociaste !

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie lip 02, 2006 18:50

Dziękuję kochani za pocieszenie :) najbardziej chcę aby się szybko polubiły, ale muszę też uczyć się cierpliwości :) nawet po tych kilku godzinach zastanawiałam się nad kroplami Bacha, ale to może za wcześnie? Oczywiście, że będę pisać i nie ukrywam oczekiwać na wasze cenne rady :) Pozdrwiam :)

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 02, 2006 18:54

Georg-inia pisze: Staraj sie głaskać je na zmianę - niech czują zapach "tego drugiego" na Twoich rękach i ciuchach.
Niedobrze, że Tymon jest agresywny w stosunku do Was, ale to pewnie ze strachu i stresu. Boi się, że juz go nie będziecie kochać, skoro macie drugiego kota.


Georg-inia, krwiste ślady po pazurkach rezydenta były w momencie kiedy go przytulałyśmy i zapewniały o naszej miłości, aż się nam płakać chciało... no głos się łamał... :cry:

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 02, 2006 20:48

Ja ma teraz to samo, bo dojechał Iwo na tymczasowy. Tymek i Maybe przestali sie bić i zaczęli tworzyc koalicję, chodzą wszędzie razem. Mały nieufny. Ja piórka na patyku ocieram o koty i podtykam im na zmianę, by obwąchały. Tylko nic na siłę! Pod nieobecność domowników koniecznie koty osobno!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lip 02, 2006 21:35

Rene... moje tez sie laly (a w zaadzie Lulek lal Lacie) jak sie dokocilam po dwoch dniach zapanowal rozejm :D
hehe
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon lip 03, 2006 6:18

One tak właściwie to się nie leją :) cokolwiek to znaczy :wink: Sopot jest bardzo odważny, podchodzi do Tymona i się chce zaprzyjaźnić, ale Tymon go ofukuje, warczy i podnosi łapę na niego, jeszcze nie widziałam aby go pacnął... śledzi go czasami 8)
Nie zamykaliśmy żadnego z nich na noc, było cicho, dopiero nad ranem kiedy Sopot się obudził, Tymon też... zauważyłam, że dzisiaj trochę przyjaźniej Tymonek jest nastawiony do mnie :) (nawet biorąc dzisiaj prysznic :oops: wszedł jak zwykle do kąpieli ze mną :oops: kochany kotek :D, a myślałam, że mnie już nie kocha :cry: był już łagodniejszy przy mizianiu i oczka pięknie mrużył, choć pozwalał się miziać tylko na chwilkę, na koniec na mnie zawarczał :evil: Mięsko rano pierwszy dostał Tymonek,a później Sopocik, chociaż gdybym Sopotowi pozwoliła to zjadłby Tymonkowi śniadanie :)
Myślę, że wszystko sie fajnie ułoży i że krople Bacha nie będą potrzebne :D

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 03, 2006 6:20

Rene, jak dzisiaj po nocy? Mam nadzieję, że lepiej.
Początki są cieżkie, ale spokojnie, daj im czasu żeby mogły się oswoić ze sobą. Obwąchać spokojnie...
Czy koty sie biją? Czy tylko rezydent wszystkimi możliwymi sposobami (warczenie, pryachanie, jeżenie się) pokazuje, że nowy gość mu się nie podoba?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Wix101 i 221 gości