» Śro cze 28, 2006 12:53
Odpowiadam na powyższe pytania:
1. uspokajam: jeśli nikt jej nie weźmie do momentu wyjazdu, postaram się umieścić ją gdzieś u rodziny lub przyjaciół na czas nieobecności - z pewnością nie trafi do schroniska;
2. prawdopodobnie nie jest wysterylizowana, które to niedopatrzenie zostanie wkrótce naprawione;
3. jest jedynym kotem w domu - co prawda kiedyś pojawił się na jedną noc inny kotek, i nie zapałały do siebie miłością, ale po 1 dniu nic nie można wyrokować; z kolei poprzednia opiekunka twierdziła, iż nie zgadza się z jej kotami, dlatego też sądzę, iż najlepiej byłoby gdyby była jedynaczką;
4. co do dzieci, nie mam takich doświadczeń, otaczają mnie dorośli - ale jest bardzo łagodna i przyjazna dla ludzi generalnie, szybko akceptuje nowe osoby (po tym, jak trafiła do mnie, przełamanie lodów trwało około 2 miesiące, natomiast teraz już po 1 dniu daje się głaskać obcym);
5. generalnie zdaję sobie sprawę, iż większość bywalców forum juz posiada koty - podkreślam zatem, że nie ma pośpiechu w szukaniu nowego domu; najbliższe kilka miesięcy może być ze mną, natomiast planowany wyjazd jest ważnym powodem - kotka wymaga codziennej uwagi i dlatego wolałabym, żeby trafiła do kogoś troskliwego i zdecydowanego.
Być może (choć niewielkie są szanse) wyjazd mój nie dojdzie do skutku i sprawa będzie nieaktualna, jednakże wolę mieć pewność, ze zrobiłam w tej sprawie wszystko, co można było zrobić. Być może lepiej byłoby, żeby przez ten czas przemieszkała u znajomych, a potem wróciła do mnie? Nie za bardzo znam się na psychologii kotów, nie wiem, co byłoby właściwsze... Może jednak ktoś będzie w stanie udzielić mi tutaj porady, co z punktu widzenia dobra kota jest lepsze? Przyznam, że ciężko byłoby mi rozstać się z nią na dobre bez możliwości sprawdzenia, jak jest traktowana, ale czy takie kilkumiesięczne "przeprowadzki" nie są bardziej szkodliwe?
Dziękuję za odpowiedzi, pozdrawiam.