Zaadoptuje

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro cze 28, 2006 16:09

nie atakujcie tak,wymadrzacie sie,krytykujecie zamiast dac rade,kot sie niedawno przybłakał,byl kotem wychodzacym,czyims,to ze sie nim zaopiekowali to tylko o nich dobrze swiadczy,nie zawsze kazdego kota da sie utrzymac w domu

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro cze 28, 2006 16:16

W sumie, wybaczcie ale nie bede sie tlumaczyc czemu ten kot jest trzymany tak a nie inaczej, to nie ja zadecydowalam o jego wychowaniu, taki mi sie trafil i duzo w jego wychowaniu juz nie zmienie.



Rozejrze sie po bramach moze znajde jakas sierotke do przygarniecia.

Petra_

 
Posty: 21
Od: Śro cze 28, 2006 14:35

Post » Śro cze 28, 2006 16:20

Petra, nie obrażaj się. Wiesz, kota da sie odzwyczaic od wychodzenia. Sama wiesz, że na wychodzącego kota czyha mnóstwo niebezpieczeństw, a twoja kotka jest do tego chora.
Zanim weźmiesz kotka, przejrzyj sobie Kocie ABC w dziale Koty. Tam jest wiele cennych informacji i odpowiedzi na różne pytania. Warto, naprawde, to są informacje praktyczne.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro cze 28, 2006 16:21

Z tym ozgladaniem sie to też w sumie nie jest głupi pomysł.

Nie unoś sie. Zroum, że jak ktoś wydaje kota, to chce by był bezpieczny, chce dla niegoi jak najlepiej. A niestety na kota czyha wiele niebezpieczeństw, od upadku, przez psy a na samochodach i bezmyslnych ludziach kończąc.

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Śro cze 28, 2006 16:41

Powiem tak, o mloda kicie to bym sie martwila i nie pozwolila jej wychodzic, ale nie o ta stara, to jest jej podworko, ona wychodzi tylko wkolo bloku, albo ze mna i z moim psem na spacer i wtedy zachowuje sie jakbybyla na niewidzialnej smyczy,
nie moge jej wiezic w domu, mam juz dosc posikanego parkietu, kuweta i mala kicia byla tu pierwsza jeszcze przed ta przybleda, to male biedactwo pojelo o co chodzi a ta stara nie, to ze ma padaczke odkrylam niedawno,
ja mieszkam w tej dzielnicy niecale dwa lata , wczesniej tez mialam kocice, moj pies sie z nia wychowal, dozyla sedziwego wieku i zmarla kilka lat temu, nie mialam z nia problemow ani z jej wychowaniem, nie myslalam jednak ze ludzie beda sprawiac takie problemy osobie ktora chce sie zajac kotkiem
Ja rozumiem ze ludzie chca jak najlepiej, sama kiedys wydawalam male, ale powinien byc w tym jakis umiar, albo chociaz forma pomocy przy zmianach a nie atakowanie,
ja z checia powprowadzam zmainy, ale jednak kotka poszukam sobie sama.


Wcale sie nie zloszcze , poprostu nie widze chetnych ktorzy chcieliby powierzyc mi kotka. Dlatego dalsza rozmowa idzie w innym kierunku niz zamierzony, skoro nie spelniam wymogow to nie mam tu co szukac i trzeba samej rozejrzec sie za malenstwem.


Predzej adoptowalabym dziecko niz kota.

Petra_

 
Posty: 21
Od: Śro cze 28, 2006 14:35

Post » Śro cze 28, 2006 17:35

Petra_ pisze:Predzej adoptowalabym dziecko niz kota.


Nie sądzę...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro cze 28, 2006 17:56

Wierz mi, że zdarzało sie, ze kot trafił w nienajlepse ręce, że poszło cos nie tak. Dlatego ludzie sa przewrazliwieni i bardzo czujni. Chcesz wprowadzać zmiany to super, nie zniechęcaj sie. Zabezpieczenie balkonu jest bardzo wazne. To czy weźmiesz kota z forum czy z ulicy nie jest tu wedlug mnie najistotniejsze, najwaznejsze jest to bys dala mu poczucie bezpieczeństwa. Powodzenia w dokacaniu :wink:

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Śro cze 28, 2006 21:43

Mamy 3 dorosle i 2 mlode koty. 2 dorosle sa wychodzace. Do domu przychodza (kilka razy dziennie) na jedzenie i mizianki. Nasz dom jest domem "otwartym" - przewija sie u nas ciagle duzo ludzi i jezeli ktorys z kotow zechce wyjsc z domu - nie ma z tym problemu. Rozumiem troske o los oddawanych do adopcji kotow - my rowniez sie o to troszczymy, gdy oddawalismy nasze malenstwa. Interesuje nas ich los do tej pory.
Nasz rezydent (obecnie ma 9 lat ) zaczal z domu wychodzic, gdy pojawila sie bezdomna (glodna i poraniona) koteczka. Zostala u nas. Obdarowala nas (2 razy) potomstwem. Rezydent toleruje ja i jej 3 potomkow ale ich nie lubi. Druga z wychodzacych to corka tej bezdomnej koteczki. A "bezdomna " lubi w domku siedziec.
To, ze koty wychodza nie oznacza, ze ktos o nie nie dba. Rozumiem, ze wychodzacego kota spotkac moga rozne niebezpieczenstwa i troszczycie sie o los oddawanych do adopcji kotow. Przeczytalam juz na tym forum sporo watkow i nie naleza do rzadkosci "zwroty" kotkow, bo kotek "nie spelnil oczekiwan". A domki te wydawaly sie byc dobrymi.
Nie udzielam sie czynnie na tym forum , ale je systematycznie czytam - bo to forum jest tez kopalnia wiedzy. Dzieki Wam dowiedzialam sie sporo o kotach, ich potrzebach i innych sprawach, ktore sa wazne dla ich bezpieczenstwa i zdrowia. Czasami jednak (stwierdzam to jako osoba niezaangazowana emocjonalnie w sprawe) "napadacie " zbyt ostro na kogos . W ktoryms z postow przeczytalam o bezdomnych kotkach, ktore ktos dokarmia czyms tam okropnym. Jezeli ktos dokarmia koty czymkolwiek co ma w domu - to jest lepsze niz smierdzace, zepsute smietnikowe jedzenie. Chwala mu za to, ze to robi.
A pewnosci, ze kot trafi w dobre rece - mimo dokladnego przeswietlenia domku- nigdy miec nie bedziecie , chyba ze ma sie staly kontakt z nowymi wlascicielami kotka.
Pozdrawiam

Bronka

 
Posty: 38
Od: Śro maja 31, 2006 11:45
Lokalizacja: Niemcy

Post » Śro cze 28, 2006 21:51

Ale zrozum, że ten kto wydaje kota ma prawo decydować, czy chce wydac kota do domu wychodzacego czy nie.

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Śro cze 28, 2006 22:00

moim zdaniem jezeli nadal tak bedziecie szybko zniechecac potencjalne domy to kotow bedzie przybywac a domkow nie,czasem wystarczy uswiadomic a nie napadac na ludzi,za duzo jest bezdomnych głodnych kotow by tak traktowac ludzi ktorzy chca je przyjac

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro cze 28, 2006 22:15

Dryncia - ja to wlasnie rozumiem. Ale czasami "dobre checi" okazuja sie nic nie warte. Przeczytaj moj post uwaznie.

Bronka

 
Posty: 38
Od: Śro maja 31, 2006 11:45
Lokalizacja: Niemcy

Post » Śro cze 28, 2006 22:18

Tylko, że ja tu nie widze ataków, może jakas nieczuła jestem dziasiaj, ale na prawde ich nie widze

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Śro cze 28, 2006 22:23

Ano wlasnie - Ty ich nie widzisz.

Bronka

 
Posty: 38
Od: Śro maja 31, 2006 11:45
Lokalizacja: Niemcy

Post » Śro cze 28, 2006 22:27

tak ataków nie widze
widze uwagi krytyczne

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Śro cze 28, 2006 22:29

I jeszcze nie jedna zobaczysz. Pozdrawiam

Bronka

 
Posty: 38
Od: Śro maja 31, 2006 11:45
Lokalizacja: Niemcy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 16 gości