Waler i Konik (i gratisy).W dupę jeża :/ Przed operacją

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 27, 2006 22:27

koto-koń jest duuuży. jeśli u Kordonii zostały większe, to są to koto-słonie.
niestety Koń się bardzo stresuje, przy otwartych drzwiach podglądał moje towarzystwo, ale każde wejście do łazienki to syczenie, także na mnie. i pacanie łapką. więc na noc izoluję, może jutro będzie lepiej i wyjdzie.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto cze 27, 2006 22:32

Oj, biedny on i biedna Ty :?
Musi się bardzo stresowac, skoro przychodzi mu do głowy coś takiego jak pacanie łapą na człowieka.
To moze faktycznie izolacja jest lepszym pomysłem.
Uściski dla Konika ode mnie :*
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro cze 28, 2006 8:10

On wyluzuje, Sibi, może po prostu mu to dłużej zajmie. Grunt, że Walery nie jest agresywny - mnie to najbardziej martwiło. Cierpliwości 8)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro cze 28, 2006 9:02

sibia pisze:ja bym nawet powiedziala, ze Waler go olał. Albo sie przestraszyl?
lezy sobie w przeciagu, na boczku, brzuchem w strone lazienki, gdzie warczy Konik. nic nie rozumiem.
Kon nasyczal i na mnie. biedny, on sie musi okropnie bac.


Czyli dobrze, że maluchy zostały
Walery uznał, że jakiś jeszcze przylazł, ale że da sie przeżyć ;)
Konikowi daj czas, on na prawdę dużo przeszedł

Na pocieszenie powiem, że Marceli jak go wzięłam, to siedział dzień cały za szafą w pozycji całkiem niewygodnej a potem przez kilka dni nie chciał jeść i się załatwiać... Dziś po tym "koto-słoniu" tego nie widać :)

Trzymam kciuki i jeżeli jeszcze choć trochę Sibia i jej futrzaki lubicie wstrętną ciocię... to was jakoś nawiedzę, może coś pomogę.... :roll:
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro cze 28, 2006 9:11

Tak, też uważam,z e skoro walerek nie jest agresywny, to wszystko sięułoży. Konik syczy i warczy tylko ze strachu. On nigdy nie bił pierwszy, już raczej był niegdyś bity regularnie przez Szelmę.
Jej, to taki mój pieszczoch, chowany pod kloszem w warunkach bezstresowych, który teraz przeżywa pierwszy szok w swoim życiu. ale przyzwyczai sie.
Wasmoj, wychowany podobnie do niego, i zreszta w tym samym wieku, nie jadł i siedzial pod wanna w nowym domu przez 3 dni, potem zaczał powoli wychodzić na dom, jesc, a podwóch tygodnaich już biegał z kotką rezydentką i razem z nią spał.
Bedzie na pewno dobrze.
Omajgod, już sobie wyobrażam jego niemądrą minę w tej sytuacji...
Ech, rozczuliłam się.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro cze 28, 2006 10:13

Konik o 4 rano zjadl mi troche puszeczki podawanej ręką (kociaki mnie obudziły o takiej nieludzkiej porze. poszłam do Konia i okazało się, że on też działał - większość kosmetków była na podłodze ;)). Rano jedzonka juz nie bylo, choc suche caly czas lezy, a Kon juz na pralce.
Otworzylam drzwi i teraz urzeduje w kuchni. Długo siedział na lodówce, kontemplując widoki za oknem. Potem zwiedzał. Warczy głośno i Waler się tego boi. Dzieciaki na nic nie zwracają uwagi, a Waler po usłyszeniu warkotu dziwi się (co widać na rudej twarzy) i idzie sobie.
aktualnie Konik na lodowce, Waler w hamaczku a kociaki w kuchni pod lodówką wpatrują się w nowego wuja.

Wszystkie ciocie mile widziane :)
zarówno do oswajania maluchów jak i podtrzymywania mnie na duchu w sprawie dokocenia.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro cze 28, 2006 10:28

apdejt, choć boję się ruszać - Koń właśnie zawitał do pokoju. Wszedł na moment do szafy a teraz krąży. Maluchy zaciekawione, Waler w hamaku.
Czy Waler jest w takim szoku, ze nic nie robi???
Az sie o niego boje...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro cze 28, 2006 10:51

no juz sie mniej boje. byla pierwsza konfrontacja, sycząco-prychająco-skacząca. koty oba wkurzone, ale nie strasznie. rozdzielilam, bo Konik i tak zwial do lazienki. Waler wyglada przy nim jak kociak. jej.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro cze 28, 2006 10:55

czytam i kibicuje! i kciuki trzymam-moje też syczały, ale chyba u was nie jest xle :D
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro cze 28, 2006 10:59

Też cały czas trzymam kciuki w napięciu. Konik! wiecej odwagi!
I przestań już głupio warczeć, bo po co przecież, niuniu mój.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro cze 28, 2006 11:21

Kurczę, regres, wrócił za pralkę. Ewa, czy on się może boi burzy? bo tu zaraz będzie? Nie wiem, czemu sie pogorszyło. kurcze, no.

aha, ladnie użył krytej kuwety, pewnie zna?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro cze 28, 2006 11:43

Nie, burzy się nie boi, regres jest chwilowy na pewno.
Krytej kuwety nie zna, aż dziw, że skojarzył krytą z tym, co trzeba :lol:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro cze 28, 2006 15:16

kordonia pisze:Krytej kuwety nie zna, aż dziw, że skojarzył krytą z tym, co trzeba :lol:


Zawsze mowilam, ze go nie doceniasz! :twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro cze 28, 2006 15:21

sibia pisze:Kurczę, regres, wrócił za pralkę. Ewa, czy on się może boi burzy? bo tu zaraz będzie? Nie wiem, czemu sie pogorszyło. kurcze, no.

aha, ladnie użył krytej kuwety, pewnie zna?


To że wrócił za pralkę może być spowodowane nawet nagłym otworzeniem drzwi
On musi nawąchać się nowego miejsca, przyzwyczaić
Może Walery przebiegł za blisko?
Albo maluch jakiś?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro cze 28, 2006 17:58

Konik chyba ze trzy razy robił obchód mieszkania, powolutku, spokojnie, gdy przecinała się trasa z Walerym syczały okropnie i Koń wracał do łazienki. Gdy Waler zagląda do łazienki syczy Konik i Waler się wycofuje.
Niestety, apetyt kiepski, ale czekam. jest tak gorąco, ze sama tez odmawiam jedzenia. do tego dziś panowie obcinali gałęzie za oknem i wszystkie koty stresowały się hałasem.
na noc chyba znów odizoluję Konika niestety, nie dam rady do lecących z parapetów kwiatków i tupotu czterech kotow nad ranem dolączyć jeszcze syków.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Myszorek, ulola, zuza i 19 gości