Beliowen pisze:Choćby przez brak cewnika przy zaburzeniach mikcji
Beliowen - zalozenie cewnika to nie zawsze jest idealne rozwiazanie.
Powiedzialabym ze jesli mozna go uniknac - warto to zrobic.
Cewnik to wprowadzenie bakterii do pecherza, to jego podraznienie, podraznienie cewki moczowej, to odebranie kotu szansy na proby kontrolowania zwieraczy.
Bywa ze cewnik jest konieczny - przy spastycznym porazeniu pecherza. Gdy mocz nie jest oddawany bezwiednie, gdy wrecz trudno lub wrecz niemozliwe jest jego oproznienie recznie.
Jesli kot moczy sie pod siebie, jesli mozna oproznic pecherz przy pomocy lekkiego nacisku i wlasciciel zwierzecia prawidlowo to robi - to ja bym wcale az tak chetna cewnikowi nie byla.
Beliowen - mielismy kota z bardzo silnym uszkodzeniem kregoslupa, wyprowadzilismy go tak ze znany ortopeda z Austrii byl zdziwiony ze on wogole jest w stanie ustac na lapach - a co dopiero chodzic i sie samodzielnie zalatwiac. Nie mam zludzen - wiecej w tym bylo niewiarygodnego szczescia, samozaparcia Malego i jego zdolnosci przystosowawczych niz naszych umiejetnosci.
Ale troszke sie nauczylismy.
Takze tego ze zakladanie cewnika nie jest idealnym rozwiazaniem oraz ze jesli jest tylko mozlowosc - nalezy pozwolic zwierzeciu na samodzielne zalatwianie swoich czynnosci fizjologicznych - tylko je wspomagajac i pielegnujac.
Kot ktory sam sie zanieczyszcza - bardzo stara sie zaczac to kontrolowac.
To swietna motywacja.
Oczywiscie - nadmierne rozciagniecie pecherza jest absolutnie niewskazane i moze sie skonczyc zle. Ale od tego juz jest wlasciciel zwierzaka zeby do tego nie dopuscil i w razie problemuw od razu skontaktowal sie z wetem.